W poszukiwaniu żywych choinek wybieramy się na krośnieńską targowicę przy ul. Legionów. Tam prawdziwe tłumy. Drzewka "schodzą" jak świeże bułeczki. Ceny wahają się od 30, nawet do 140 zł.
- Najtańszy jest zwykły świerk, można go kupić już za 30 zł. Nawet za taką dużą 2,5-metrową choinkę zapłacimy 40 zł - mówi pan Jarosław. W Krośnie sprzedaje choinki z plantacji aż z okolic Warszawy i Sandomierza.
Nieco więcej zapłacimy za świerka srebrnego, a najdroższe są jodły kaukaskie. Mniejsze za ok. 70 zł, dwumetrowe nawet za 140 zł. Wybór jest spory. - Proszę mi poszukać taką gęstą - mówi jedna z zainteresowanych jodłą pań.
Dlaczego jodła jest droższa? - Jest dużo bardziej wytrzymała. Opuszcza igły po miesiącu, a świerk już po dwóch tygodniach - tłumaczy inny sprzedawca drzewek, pan Grzegorz z Łysej Góry koło Dukli. Jodła, mimo ceny, jest kupowana najchętniej. - Ludzie przeważnie pytają właśnie o jodłę, sprzedają się jak świeże bułeczki. Świerk już tak nie idzie - słyszymy na bazarze.
- Jodła ma specyficzny zapach. Jak się wchodzi do domu, to choinki jeszcze nie widać, a już ulatnia się śliczny zapach, czuć święta - dodaje pan Grzegorz.
- Nie widzę innych świąt, jak tylko z żywą choinką. To tradycja, która przypomina dzieciństwo - tłumaczy swój wybór jedna z klientek. Inny pan też kupuje żywe drzewka od kilku lat, sztucznej już nie chce: - Sztuczne to sztuczne. A ta pięknie pachnie, w domu jest miło, przytulnie.
Aby przedłużyć życie choince wystarczy ją obficie podlewać. W sprzedaży dostępne są specjalne stojaki z pojemnikiem na wodę. Z zależności od grubości pnia choinki, ceny kształtują się od kilkudziesięciu złotych nawet do ponad 100. Innym rozwiązaniem jest kupno choinki w doniczce, potem można ją wysadzić do gruntu.
Kto nie ma jeszcze choinki, ma jeszcze trochę czasu. - Sprzedaż prowadzimy do Wigilii - informują sprzedawcy.
Sztuczna choinka wcale nie jest tańsza. Za mniejszą trzeba zapłacić około 90 zł, większą - ponad 150. Dlaczego jest tak droga? Do wytworzenia choinki sztucznej zużywana jest ogromna ilość energii i materiałów chemicznych, w tym folii z substancjami zawierającymi węgiel i siarkę. Stąd spore koszty środowiskowe z uwagi na transport, zanieczyszczenie powietrza i wody w procesie chemicznej przeróbki, a także ogromne koszty przyrodnicze związane z ich utylizacją. Kupiona sztuczna choinka będzie co prawda "na lata", a rozkładać się będzie jeszcze dłużej - kilkaset lat.
- Żywa choinka to efekt wykorzystania użytków rolnych pod uprawę drzewek, zaś materiałami do jej wytworzenia jest gleba i dwutlenek węgla - mówi Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. - W trakcie całego procesu hodowli powstaje produkt uboczny - tlen oraz absorbowany jest dwutlenek węgla z powietrza.
Nadleśnictwa podległe Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie w tym roku przygotowały do sprzedaży ponad trzy tysiące młodych drzewek. Głównie to świerki, ale coraz większym zainteresowaniem cieszą się też choinki sosnowe. Drzewka zostały wyhodowane na specjalnych plantacjach choinkowych, zakładanych na gruntach użytkowanych przejściowo, np. pod liniami wysokiego napięcia lub na gruncie porolnym.
- Pozyskanie żywej choinki w Lasach Państwowych w najmniejszym stopniu nie narusza równowagi ekosystemu leśnego. Takie drzewko, nawet jeśli po kilku tygodniach opadnie z igieł, pozostaje wciąż elementem naturalnym i przyjaznym człowiekowi - podkreśla Edward Marszałek.
Leśnicy co roku sprzedają 3 do 5 tysięcy choinek, o wysokości od 1,5 do 5 metrów. Najwięcej oczywiście tych pokojowych, za które w nadleśnictwach trzeba zapłacić nieco mniej niż na wolnym rynku, bo 20-40 złotych. - Sprzedaż żywych choinek traktujemy jako element tradycji bożonarodzeniowej, stąd nasze ceny uwzględniają jedynie koszty hodowli, pozyskania i transportu z lasu - wyjaśnia Edward Balwierczak, dyrektor RDLP w Krośnie. Trafiają się również zamówienia specjalne na drzewka wyższe, powyżej 10 metrów, np. do ustawienia w kościołach i miejscach publicznych. Te często sprzedawane są za symboliczną złotówkę.
RDLP w Krośnie najbliżej naszego miasta prowadzi sprzedaż choinek w Równem koło Dukli.
Tradycja choinkowa jest w naszym kraju dość młoda. Początkowo na Podkarpaciu popularna była "jodełka" lub "jódka", czyli wierzchołek drzewa zawieszony u powały izby. Miało to chronić dom i jego mieszkańców od złych mocy. W XIX wieku wśród leśników w Karpatach istniał zwyczaj przynoszenia do leśniczówki wierzchołka jodły lub świerka z pierwszego drzewa ściętego na zrębie. Taką choinkę osadzano przed domem i przystrajano kolorowymi papierkami lub torebkami nasiennymi miesiącznicy trwałej (tzw. judaszowe srebrniki), co miało chronić siedzibę leśniczego przed najściem wilków.