ARCHIWUM 1999-2017

Jechał "na ręcznym", uszkodził stojące auto

Brawurowa jazda "na ręcznym" może skończyć się źle. Przekonał się o tym właściciel samochodu zaparkowanego pod Galerią Portius. Auto zostało uszkodzone, a sprawca uciekł. Sprawę wyjaśnia policja. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Zobacz nagranie.
Redakcja Portalu
Kierujący samochodem widocznym po prawej stronie, uderza w zaparkowany samochód (zdjęcie obok). Kadry z monitoringu

Była niedziela (23.01) około godz. 18:30, parking od zaplecza Restauracji Portius, mieszczącej się w Galerii Portius przy ul. Bursaki. W prawidłowo zaparkowany samochód marki Honda Civic bokiem uderza Volkswagen Passat B5 kombi. Sprawca kolizji dalej spokojnie parkuje swój samochód, ogląda szkody (tylko te powstałe na swoim samochodzie), robi zakupy i odjeżdża.

Całe zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu zainstalowane na budynku Galerii, ale nie tylko, także te znajdujące się na obiekcie hali sportowej. Widać na nagraniu jak wcześniej kierowca Passata popisuje się brawurową jazdą przy użyciu ręcznego hamulca na zaśnieżonym parkingu przed halą, przejeżdża obok Klubu Akwarium i stacji paliw. "Na ręcznym" usiłuje też zaparkować na ciasnym parkingu pod Delikatesami Centrum, właśnie od strony zaplecza restauracji. Manewr ten jednak mu nie wychodzi, z impetem bokiem uderza w tył jednego z zaparkowanych tam samochodów, spycha go na krawężnik.

Kierowca kontynuuje jednak parkowanie, po czym wysiada z samochodu, ogląda uszkodzone swoje tylne prawe drzwi. Potem razem z pasażerami Passata, kobietą i dzieckiem, udaje się na zakupy do supermarketu.

Kamery monitoringu zarejestrowały też jak mężczyzna wraca do samochodu, parkuje go z drugiej strony budynku, po czym kontynuuje zakupy i odjeżdża spod Galerii od strony ul. Niepodległości.

Passatem w kolorze srebrny metalik kierował mężczyzna w wieku około 35 lat. Auto miało zamontowany hak holowniczy.

Kilka minut po kolizji sprawca przeparkował samochód na drugą stronę parkingu

Jakie było zdziwienie właściciela Hondy, gdy zobaczył na parkingu uszkodzony swój samochód. Nie znalazł jednak żadnej wizytówki z kontaktem do sprawcy, dzięki której mógłby załatwić całą sprawę polubownie.

Straty w Hondzie oszacowano na blisko 4 tys. złotych, uszkodzone zostały m.in. zderzak, błotnik, lampy, pas mocujący, osłona silnika.

Teraz kolizją zajmuje się policja i biuro detektywistyczne. Poszkodowany liczy też na pomoc naszych czytelników. Wszystkie osoby, które posiadają informacje służące do ustalenia sprawcy, proszone są o kontakt pod numer tel.: 662 064 358. Przewidziano nagrodę.

(an), fot. archiwum