Początkiem lutego informowaliśmy o zmianie (03.02) organizacji ruchu w rejonie skrzyżowania ulic: Tkacka - Grodzka - Piotra Skargi. Wprowadzony został tam nakaz jazdy w prawo z ulicy Tkackiej w Grodzką. Choć nie dotyczy on tylko autobusów MKS oraz taksówek, ciągle można tam spotkać chętnych na jazdę prosto, z ulicy Tkackiej w Piotra Skargi.
Urząd Miasta zmianę tłumaczył wtedy tak: - Pozwoli ona na poprawę płynności ruchu na tym skrzyżowaniu oraz ograniczy ruch na ulicy Piotra Skargi, gdzie znajdują się dwie szkoły publiczne.
Początkowo obydwa założenia nijak nie przystawały do rzeczywistości. Całe sznury samochodów kierowały się w górę, w stronę I LO. Po pół roku funkcjonowania zmiany jest lepiej, ale powodów do zachwytu nad rozwagą kierowców ciągle nie ma. Przepisy są łamane średnio co kilka minut.
- Widzimy znaczny spadek liczby kierowców, którzy nie stosują się do znaku, jednakże ciągle jest ich wielu - ocenia Tomasz Wajdowicz, komendant straży miejskiej.
Rejon newralgicznego skrzyżowania często patroluje straż miejska i policja. Strażnicy nie mają uprawnień do zatrzymania kierowcy, mogą jedynie wykroczenie zarejestrować za pomocą aparatu fotograficznego. Korzystają z tej możliwości.
- Kręcimy kilkusekundowe filmiki, na których widać samochód z rejestracją, nie zawsze widoczna jest jednak twarz kierowcy, ale zgodnie ze zmianą przepisów prawa o ruchu drogowym, właściciel samochodu ma obowiązek wskazać komu użyczył pojazd. Wysyłamy wezwania, zainteresowanym przedstawiamy filmiki - mówi komendant.
Większość przypadków kończy się mandatem. - Taryfikator przewiduje za to 250 zł i 5 punktów karnych - informuje Tomasz Wajdowicz. Tylko sporadycznie stosowane są pouczenia. Jeśli kierowca nie przyznaje się do winy, do sądu kierowany jest wniosek o ukaranie. Jako materiał dowodowy załączany jest film.
- Rano w ciągu godziny rejestrujemy od kilku do kilkunastu wykroczeń. Znacznie więcej odnotowujemy ich w popołudniowych godzinach szczytu. W ciągu jednej godziny maksymalnie zarejestrowaliśmy ponad 25 przypadków - informują strażnicy.
Jak przyłapani na gorącym uczynku kierowcy się tłumaczą? - Mówią, że nie widać znaku, że dawno nie było ich w Krośnie. A nie ma na to usprawiedliwienia, kierowcy jeżdżą na pamięć, nie zwracają uwagi na podstawowe znaki - to główny błąd. Naprawdę nie wiem, jakich rozmiarów musiałby być ten znak, żeby był widoczny i czytelny. A wszystko jest wykonane zgodnie z polskimi normami - komentuje Tomasz Wajdowicz.
W ulicę Piotra Skargi można jednak ciągle skręcić jadąc ul. Grodzką, zarówno od strony kina, jak i od strony Placu Konstytucji 3 Maja. Łatwo wtedy o kolizję, bo kierowcy skręcający w lewo (od strony Placu Konstytucji 3 Maja) nie biorą pod uwagę faktu, że mogą rozpocząć ten manewr równocześnie z osobą łamiącą przepisy, jadącą z Tkackiej prosto.