W piątek (19.08) na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta radni ostatecznie zdecydowali o losach zainicjowanego przez przedstawicieli Akcji Katolickiej i radnych Prawa i Sprawiedliwości referendum. Przedstawili opinię specjalnie powołanej komisji, która miała zbadać czy wniosek mieszkańców o przeprowadzenie referendum odpowiada przepisom uchwały o referendum lokalnym.
Komisja stwierdziła wiele uchybień:
Powodem nieuznania podpisów w większości przypadków było: adres zamieszkania poza terenem miasta Krosna, brak nazwiska lub imienia, błędy w nazwisku, brak podpisu, brak numeru PESEL lub błędnie podany numer PESEL, osoby podpisane na kartach poparcia nie figurują w rejestrze wyborców, brak pełnego adresu lub błędnie podany adres. Ponadto komisja stwierdziła, że dane osobowe zawarte na kilku kartach poparcia są nieprawdziwe, a złożone podpisy budzą wątpliwości co do swej autentyczności.
- Komisja, na podstawie opinii prawnej, uznała, że proponowane przez inicjatorów referendum pytanie "Czy jesteś za lokalizacją w mieście Krośnie kasyna gier?", nie mieści się w zakresie kompetencji organów samorządowych. Zgodnie bowiem z ustawą o grach hazardowych koncesji na prowadzenie kasyna gier udziela minister finansów. Organ samorządowy jedynie opiniuje lokalizację kasyna. Ponadto pytanie referendalne dotyczy kwestii już załatwionych przez kompetentny organ tj. Radę Miasta.
"W świetle powyższej opinii prawnej komisja uznała, że zachodzą podstawy prawne do tego, aby Rada Miasta Krosna podjęła uchwałę o odrzuceniu wniosku mieszkańców o przeprowadzenie referendum. Komisja stwierdziła, że wniosek mieszkańców o przeprowadzenie referendum lokalnego zawiera uchybienia, których nie można usunąć, tj. brak wymaganej ilości podpisów upoważnionych do głosowania mieszkańców miasta Krosna" - czytamy w opinii komisji. Podpis pod tymi wnioskami złożył cały 6-osobowy zespół, wraz z uczestniczącymi w pracach komisji radnymi PiS Bogdanem Józefowiczem i Pawłem Krzanowskim.
Zaraz na początku obrad radny PiS Kazimierz Mazur złożył wniosek o odrzucenie projektu zaproponowanej uchwały w sprawie odrzucenia wniosku mieszkańców o przeprowadzenie referendum lokalnego, ze względu na błędy formalne, które zostały popełnione w pracach komisji opiniującej wniosek mieszkańców. Powołując się na wykładnię sądu administracyjnego twierdził, że przede wszystkich powinien być wyznaczony 14-dniowy termin do usunięcia uchybień, uzupełnienia adresów, brakujących imion, nazwisk czy numerów PESEL. Zgodził się, że koncesję wydaje minister, ale w oparciu o opinię Rady Miasta. - A ta powinna uwzględniać opinie mieszkańców. Widać, że części radnym mieszkańcy są potrzebni tylko w chwili wyborów - mówił. Wnioskował też o kontynuowanie posiedzenia komisji. - W przeciwnym wypadku zostaje sąd administracyjny, a wszystko wskazuje na to, że sąd przyzna rację inicjatorom referendum.
Zdzisław Dudycz (Klub Samorządowy), przewodniczący komisji: - Komisja kierowała się zapisami ustawy. Jeżeli chodzi o 14-dniowy okres na usunięcie uchybień, byłoby to zgodne z ustawą, jeśli nie upłynąłby okres 60-dniowy.
Wojciech Kolanko (Prawo i Sprawiedliwość): - Całkowicie stwierdzam brak rzetelności i obiektywności w pracach komisji, która oceniała i sprawdzała podpisy.
Utrzymywał, że ogłoszenia w kościele są to informacje zwyczajowo przyjęte. A fakt, że ogłoszeń o referendum nie było na miejskich tablicach, wyjaśniał: - To nie jest wina organizatorów, bezpośrednią przyczyną takiego stanu rzeczy była odmowa przez RCKP rozwieszenia tych ogłoszeń. Tłumaczono, że jest tak dużo informacji o naborze do szkół, że nie są w stanie przyjąć żadnych informacji - argumentował Wojciech Kolanko. - Komisja stwierdziła, że dane zawarte na kilku kartach poparcia są nieprawdziwe, a złożone podpisy budzą wątpliwości co do ich autentyczności. Na jakiej podstawie komisja mogła sformułować takie stwierdzenie, skoro nie przeprowadzono w tej kwestii badań grafologicznych czy nie uzgadniono tego z zainteresowanymi osobami - pytał.
Zdzisław Dudycz: - Ogłoszenie w kościele nie jest ogłoszeniem przyjętym zwyczajowo w gminie Krosno. Ktoś może powiedzieć "Nie chodzę do kościoła, dla mnie jako obywatela miasta, który ma pełne prawa wyborcze, takie ogłoszenie nie jest ogłoszeniem."
Stwierdził też, że to inicjatorzy w sposób nierzetelny przystąpili do zbierania podpisów. - Jeżeli na jednej karcie jednym pismem są wpisane wszystkie dane, to budzi to wątpliwość. Albo na innej karcie jest cała rodzina i jednakowy podpis. Jeden obywatel Suchodołu jest na jednej liście podany z numerem PESEL zupełnie innym, na następnej liście jest ten sam obywatel pod tym samym adresem, a podpisy są zupełnie inne.
Stanisław Słyś: - Te wątpliwe karty trafią do prokuratury. Już dziś to mówię. Jeśli karta jest wypełniona jednym charakterem pisma, każdy PESEL jest błędny, nawet miesiące są brane z sufitu, bo powyżej 12 liczby, to chyba nie budzi to wątpliwości, że listy zostały sfałszowane.
Część radnych PiS poprosiła jeszcze radcę prawnego, by dokładnie wyjaśnił co oznacza stwierdzenie, że podpis jest nieważny i które dane na listach można byłoby uzupełnić w 14-dniowym terminie. Odpowiedział cytując orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego: - Mieszkaniec popierający wniosek o przeprowadzenie referendum podaje na karcie nazwisko, imię, adres zamieszkania i numer ewidencyjny PESEL. Dane te potwierdza własnoręcznym podpisem. Z upływem 60-dniowego terminu złożenia wniosku o przeprowadzenie referendum uchybienia wniosku polegające na niezebraniu wystarczającej liczby podpisów stają się nieusuwalne w dodatkowym 14-dniowym terminie, nie można zatem zbierać dodatkowych podpisów.
- Podpis, to nie jest tylko podpis sensu stricto, tylko dane, które są zawarte na kartach poparcia. Niedopuszczalnym jest zbieranie i uzupełnianie brakujących danych, ponieważ prowadzi to do powtórnego zbierania podpisów - dodał sekretarz miasta Maciej Gernand.
Na koniec głos zabrał Marek Jastrząb, pełnomocnik grupy inicjatywnej: - Przed państwem teraz decyzja, czy głos wyborców ma dla państwa znaczenie podczas kadencji czy liczy się tylko w chwili wyborów. Przyczyniając się do odrzucenia wniosku o referendum lokalnym dokonujemy wyboru. W wolność człowieka wpisana jest tragiczna możliwość wyboru zła. Nikogo nie można zmusić do czynienia dobra, jednak patronka naszego miasta Matka Boża Murkowa i nasza wiara upewnia nas o zwycięstwie dobra.
Wniosek radnego Mazura upadł, 14 osób zagłosowało "przeciw", tylko 6 "za".
Ostatecznie za odrzuceniem wniosku mieszkańców o przeprowadzenie referendum lokalnego było 14 radnych ''za'' (Klub Samorządowy, PO), 4 radnych przeciw (PiS), jeden radny PiS - Paweł Krzanowski się wstrzymał, inny - Bogdan Józefowicz nie głosował.