Budowa Centrum Dziedzictwa Szkła jest jedną z ciekawszych, a za razem trudniejszych do wykonania inwestycji. Nowy obiekt zostanie wpasowany w ciasną zabudowę Rynku, stanie tuż obok niedawno wybudowanej biblioteki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Na jego potrzeby wyburzono znajdujące się na skarpie szalety miejskie oraz część galerii BWA. Jej pozostawiona zabytkowa część będzie włączona do CDS.
Budynek stanie na skarpie. Różnica poziomów między Rynkiem, a znajdującą się po drugiej stronie skarpy ulicą Legionów wynosi kilkanaście metrów. Dodatkowym, nietypowym elementem są ruchome schody, które połączą najniższą i najwyższą kondygnację.
Wykonawcą CDS jest Krośnieńskie Przedsiębiorstwo Budowlane w Krośnie S.A. To jedyna firma, która zdecydowała się podjąć to wyzwanie i stanęła do przetargu.
Na potrzeby inwestycji od strony skarpy (ul. Legionów) powstała droga techniczna. Dzięki niej ruch ciężarówek jadących na plac budowy od strony Rynku jest ograniczony. Codziennie przy CDS pracuje około 50 osób.
Od kilku miesięcy na terenie budowy pracuje ciężki sprzęt. Oprócz ciężarówek, pomp do betonu i koparek pojawiła się tam specjalistyczna maszyna - palownica. - Maszyna jest z naszego regionu, przyjechała z Dębicy, jest bardzo dobra, nowoczesna, sprawdzona w tego typu inwestycjach - mówi kierownik budowy Jan Wojdyła.
Za pomocą palownicy powstało zabezpieczenie dla skarpy i sąsiednich budynków, ale też wykopu pod nowy budynek CDS. Z jednej strony "trzyma" teren, z drugiej można bezpiecznie kopać pod nowe fundamenty. - Główny etap palowania właśnie się zakończył - informuje kierownik. Wyjaśnia nam na czym on polega.
Palownica wierci otwór aż do warstw nośnych gruntu, do skały. W zależności od średnicy palu i jego głębokości dobiera się właściwy świder, zakończony specjalną, przystosowaną do wiercenia w skale, głowicą. - Kiedy świder osiągnie zakładaną głębokość, na górze, na maszcie zapina się wąż do pompy z betonem. Świder kręci się do góry, a w jego miejsce otwór wypełnia się betonem o specjalnych właściwościach - tłumaczy. - Po całkowitym wyciągnięciu świdra, w otwór z betonem aż do samego dna wkłada się zbrojenie np. kosz złożony z prętów i strzemion.
Tak powstaje jeden pal. Wstawiane są bardzo blisko siebie, odległość między palami wynosi zaledwie kilka centymetrów. W ten sposób powstaje palisada. Gdy beton zastygnie, pale są dodatkowo zabezpieczone specjalnymi betonowymi kotwami, by palisada pod naporem gruntu z góry się nie przewróciła.
Wszystkich pali jest ponad 120. Każdy ma od 12 do 16 metrów długości, waży blisko 13 ton.
Gdy palisada osiągnie już trwałość, od strony planowanego budynku jest etapami odkopywana. Wykop będzie głęboki na około 14 metrów. - W tej chwili mamy już około 6-7 metrów wykopu od poziomu biblioteki - relacjonuje kierownik. - Cały czas sukcesywnie schodzimy w dół.
W powstałym wykopie stanie zupełnie nowy budynek. Jego najniższa kondygnacja będzie na poziomie ulicy Legionów. - Mamy ambitny plan, by do końca miesiąca odkopać palisadę do poziomu zero. Pracujemy na "pełny zegar", tak długo, jak to możliwe, choć ograniczają nas betonowe elementy, ponieważ muszą mieć czas, by stwardnieć - wyjaśnia Jan Wojdyła. - Mogą też być niespodzianki w postaci bardzo twardej skały. Nie stanowiłaby ona większego problemu, gdyby budowa była prowadzona na otwartej przestrzeni, gdzie można byłoby rozkruszyć skałę np. za pomocą wybuchów, natomiast tutaj między budynkami, w centrum miasta trzeba te odspojenia wykonywać bardzo delikatnie, by drgań było jak najmniej. W zależności od sytuacji będziemy dostosowywać technologie.
Pierwsze ściany budynku Centrum Dziedzictwa Szkła zaczną się wyłaniać z ziemi, z poziomu ulicy Legionów za około miesiąc, w październiku.
Dodatkowe betonowe pale stanęły przy bibliotece PWSZ. Będą stanowić zabezpieczenie podczas wykopywania tunelu pod ruchome schody, które staną właśnie między biblioteką a nowym budynkiem CDS. - Najprawdopodobniej będą to najdłuższe ruchome schody na Podkarpaciu, będą miały około 27 metrów długości - zdradza kierownik budowy.
Prace związane z Centrum Dziedzictwa Szkła pełną parą idą też po drugiej stronie Rynku, w piwnicach przedprożnych, które mają być zaadaptowane na sale ekspozycyjne. Ze względu na zagrożenie wynikające ze zmieniających się warunków atmosferycznych, podzielone są na dwa etapy. Pierwszy obejmuje piwnice przy kamienicach Rynek 15-17.
Tam zakończyły się już prace archeologiczne, odkryte zostały stropy piwnic. - Aktualnie wykonujemy zabezpieczenie i izolację od zewnątrz ścian i sklepień. To zapobiegnie dostawaniu się wody do piwnic i ich dalszej degradacji. Przymierzamy się też do wykonania głównego wejścia do piwnic. Doprojektowane zostały tam dodatkowe żelbetowe schody - informuje kierownik prac, Piotr Wróbel. Na pozostałych piwnicach, które stanowią drugi etap prac, prowadzone są prace archeologiczne.
Przedstawiciel wykonawcy podkreśla, że obecnie cała uwaga w przypadku piwnic skupia się na robotach na zewnątrz, by piwnice zabezpieczyć przed zimą. Pod ziemią prowadzone są jedynie wstępne prace, odczyszczane są ściany, skuwane posadzki.
Roboty nie są łatwe, ponieważ za niemal każdym ruchem łopaty kryją się niespodzianki. Przed rozpoczęciem inwestycji nie była bowiem możliwa dokładana inwentaryzacja terenu. - Część piwnic jest wykonana z cegły, inne z kamienia naturalnego. Jeszcze inna - ta, do której kiedyś wpadł samochód - przykryta jest stropem żelbetowym, jedna jest zasypana, jedna zalana. Każda odkrywka to niespodzianka - podkreśla Piotr Wróbel.
Utrudnienie stanowi też fakt, że za każdą z piwnic stoi kamienica, do której trzeba umożliwić mieszkańcom i klientom sklepów dostęp. Sami mieszkańcy z ciekawością śledzą postępy prac. - Na początku spotykaliśmy się z dużym oporem z ich strony, teraz już się przyzwyczaili - dodaje kierownik. - Kiedy wszystko zaczyna ładnie wyglądać, są bardziej przychylni.