ARCHIWUM 1999-2017

Akcja mieszkańców - sami posprzątajmy Wisłok

Czysty Wisłok - pod takim hasłem kryje się akcja, którą postanowił zorganizować mieszkaniec Krosna - Tomasz Tatrzański. Boli go widok ukrytych w zaroślach śmieci i wiszących na konarach folii. Szuka podobnych do siebie, zaprasza na wspólne sprzątanie rzeki. Zbiórka w sobotę (1.10) o godz. 9.00 na moście w pobliżu Dębiny.
Redakcja Portalu
Tomasz Tatrzański zaprasza mieszkańców: - Posprzątajmy razem Wisłok

- Mieszkam niedaleko Wisłoka. Z wykształcenia jestem leśnikiem, często chodzę nad rzekę. Zwyczajnie nie mogę patrzeć na to, że Wisłok wygląda jak wysypisko śmieci - mówi Tomasz Tatrzański, organizator sprzątania Wisłoka.

Nad rzeką można znaleźć wszystko, najwięcej jest opakowań foliowych, plastikowych butelek. Najbardziej drażnią wiszące folie i szmaty, które na konarach osadza przepływająca woda, szczególnie kiedy ma wysoki poziom.

- Wiem, że to nie jest tylko problem Krosna, ale całego kraju, a Polska, Rumunia i Ukraina mają chyba najbardziej zaśmiecone rzeki - dodaje pan Tomasz. - Nieraz już próbowałem na własną rękę te śmieci zbierać. Nawet miałem z działkowiczami konflikt, bo oni wiodą prym w zaśmiecaniu tego odcinka.

W takich okolicznościach spacer nad Wisłokiem nie należy do przyjemności

Organizator akcji przyznaje, że śmieci jest mniej niż jeszcze kilka lat temu, ale stan obecny i tak pozostawia wiele do życzenia: - Ludzka głupota jest nieograniczona, ale mimo wszystko jestem optymistą, bo jest duża presja społeczna. Nie wiem ilu jest wrażliwych ludzi, ale marzy mi się, żeby to sprzątanie było takim pospolitym ruszeniem, które udało się Owsiakowi w przypadku WOŚP.

Akcja będzie mieć miejsce w sobotę (1.10). Zbiórka na moście w ciągu ul. Chopina tuż przy granicy z Krościenkiem Wyżnym (w pobliżu Dębiny). - Chcemy posuwać się w dół rzeki, ile się da. Nie będzie to akcja całodniowa, potrwa około 2-3 godzin. Ale dzięki temu dowiemy się ile trzeba ludzi na posprzątanie danego odcinka - zapowiada Tomasz Tatrzański. - Jest niski stan wody, do wielu miejsc można dotrzeć. Sam przyjdę w woderach. Pomocny będzie też sprzęt pływający.

W lecie śmieci nie są tak widoczne, najgorzej jest na wiosnę i jesienią. Dlatego już na 29 października pan Tomasz zaplanował drugą akcję sprzątania Wisłoka.

Śmieci najbardziej widoczne są na wiosnę i jesienią

- Chciałbym, żeby dotarło do mieszkańców Krosna, że nasze miasto powstało właśnie tutaj dlatego, że była rzeka. Niszczenie jej to przejaw niewdzięczności i krótkowzroczności, ponieważ wszyscy z niej korzystamy. Mamy takie odcinki, które śmiało można uznać za rezerwat - podkreśla Tomasz Tatrzański. Dla zainteresowanych kontakt z organizatorem akcji: e-mail: polkort2@adres.pl lub telefon 608 527 616.

- Każda tego rodzaju inicjatywa spotyka się z naszym poparciem - mówi Krzysztof Smerecki, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krosna. - Zebrane podczas akcji odpady zostaną wywiezione na składowisko.

Nie jest to pierwsza tego typu spontaniczna inicjatywa krośnian. Wiosną mieszkańcy ulicy Ikara także przeprowadzili akcję sprzątania podrzuconych śmieci.

Mieszkańcy ulicy Ikara posprzątali podrzucone śmieci. Po prawej wyniki akcji

- Jako mieszkańcy tej ulicy nie mogliśmy się pogodzić z widokiem porzuconych plastików, opon, rozbitego często szkła, różnych kartonów, itp. - jednym słowem zaśmieconego terenu, po którym często spacerowaliśmy, spotykaliśmy dokarmiane przez nas leśne zwierzęta - mówili.

Efektem akcji było zebranie około 20 worków śmieci, które zostały wstępnie posegregowane. - Mamy cichą nadzieję, że nasze działanie nie pójdzie na marne i że taki stan więcej się nie powtórzy. Żałujemy tylko, że nie ma możliwości, aby sprawców takiego dramatycznego zaśmiecania zatrzymać, ukarać i nauczyć kultury - podkreślali mieszkańcy ul. Ikara.

Nieodpłatnym dostarczeniem worków i utylizacji dostarczonych śmieci zajął się Urząd Miasta oraz firma KROeko.

- To jest piękna postawa - komentuje Krzysztof Smerecki. - To od mieszkańców wszystko powinno się zaczynać, bo jak wiemy na przykładzie akcji sprzątania nieczystości po psach, urzędnik ma związane ręce. Jeżeli nie ma poparcia społecznego czy inicjatywy oddolnej, to niewiele można zrobić, a jeśli mieszkańcy sami się zorganizują, to trzeba im tylko pomagać.

(an), (um), fot. (filer), (archiwum)