Maciej Dąbrowski pochodzi z Krosna, mieszka w Potoku i jest w klasie maturalnej na profilu biologiczno-chemicznym w Elektryku. – Początkiem mojej rowerowej pasji były wycieczki z rodzicami. Wtedy około 20-kilometrowy przejazd do Krosna i z powrotem był dla mnie wyprawą – wspomina nastolatek.
Teraz trasa takiej długości nie stanowi dla niego problemu. Dodatkowo Maciek zafascynował się kolarstwem górskim i konkurencją cross country, w której kilka razy pokonuje się tę samą drogę. Jest ona naturalnie lub celowo urozmaicona i utrudniona.
Na pierwsze zawody pojechał mając 11 lat. Były to Cyklokarpaty w Strzyżowie. – Chociaż przyjechałem ostatni, nie zraziłem się. Spodobał mi się ten sport – mówi Maciek.
Od trzech lat trenuje profesjonalnie. Pierwszy rok jeździł w MTB MOSiR Dukla, a następnie w UKS Sokół Superior Zator. – W najbliższej okolicy ciężko o klub, który pokryłby koszty sprzętu i wyjazdów oraz dał perspektywę rozwoju. Co jakiś czas jeżdżę do Zatora i tam trenuję z innymi zawodnikami klubu – dodaje.
Jednak codzienne treningi wykonuje w okolicy. W lesie w Jedliczu jeździ na specjalnie przygotowanej trasie. – Projektowałem i tworzyłem ją razem z klubem Jedlicze Team. Stworzyliśmy parę przeszkód, wykorzystując powalone drzewa, dziury i zakręty – tłumaczy. – Jednak na co dzień najczęściej trenuję na szosie.
Maćka można spotkać w Korczynie, gdzie ćwiczy na podjazdach, w Odrzykoniu, Dukli, Jedliczu, Szebniach, Jaśle, a nawet w okolicach Brzozowa. – Mijając mnie trzeba uważać – śmieje się nastolatek. – Normalnie jadę ok. 30 km/h, ale z górki ponad 60 km/h, a jeśli są odpowiednie warunki to zdarza się, że nawet 80 km/h.
Powołanie do kadry narodowej juniorów było dla Maćka sporym zaskoczeniem. – Myślałem, że sezon już się dla mnie skończył, a tu nagle wieczorem dzwoni trener i mówi „Pakuj się, jutro wyjeżdżasz na miesiąc” – opowiada. - Jestem dumny, że jako jeden z czterech zawodników w kategorii junior mogłem reprezentować nasz kraj.
O powołaniu młodego kolarza prawdopodobnie decydowały ostatnie sukcesy: 4. miejsce na Mistrzostwach Polski i 7. na Pucharze Polski.
Trasa, którą Maciek pokonał podczas Mistrzostw Polski w Mrągowie:
Na przełomie września i października Maciek wziął udział w Pucharze Świata w Czechach, Mistrzostwach Świata w Austrii, a na koniec, z przystankiem we Włoszech, zaprezentował się na Mistrzostwach Europy w Szwajcarii. Chociaż zajął końcowe lokaty, przyznaje, że nie pojechał tam po wyniki, tylko po doświadczenie. – Sama ilość zawodników była dla mnie czymś nowym. Dotychczas brałem udział w zawodach, gdzie było ich maksymalnie 50, teraz rywalizowałem z blisko setką.
Najlepiej Maciek poradził sobie na Mistrzostwach Świata. Zajął 58. miejsce z 78. i był pierwszym z reprezentantów Polski.
Poza wyścigiem kolarstwo górskie to także las, częste podjazdy, wystające korzenie, głazy i błoto. -Trasy na Mistrzostwach Europy i Pucharze Świata były najtrudniejsze, na jakich jeździłem – przyznaje Maciek. – Przeszkody bywały bardzo wymyślne. Jeden zjazd stanowiły belki, z których trzeba było wyskoczyć i przelecieć kawałek.
Sport pozwala Maćkowi zapomnieć o codzienności. – Zawsze coś się dzieje. Czuję spełnienie w tym, co robię. Chciałbym, żeby to był mój sposób na życie.
Teraz tegoroczny maturzysta nadrabia szkolne zaległości i planuje studia na kierunku Produkcja i bezpieczeństwo żywności na Karpackiej Państwowej Uczelni w Krośnie. Jego marzeniem jest zostanie Mistrzem Świata, a później udział w Igrzyskach Olimpijskich. - W Polsce nie mieliśmy zbyt wielu sławnych kolarzy górskich. Jest miejsce do zapisania się w historii – mówi Maciek.
Jego kolarską karierę można śledzić tutaj.