ARCHIWUM 1999-2017

MPGK: Wody dla Krosna nie zabraknie

Ostatnie opady deszczu nie poprawiły znacząco sytuacji pod względem stanu wód, jednak nie ma powodu do alarmu - zapewnia Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Krośnie. Mieszkańcy Krosna i okolic zaopatrywani w wodę z ujęć w Sieniawie, Iskrzyni i Szczepańcowej są bezpieczni. Sprawę mógłby jedynie skomplikować siarczysty mróz.
Redakcja Portalu
Nie powinno zabraknąć wody w kranach - zapewnia MPGK w Krośnie

Tak niskich stanów wód nie było od 30 lat. Nie licząc ostatnich opadów, większy deszcz miał miejsce na wakacjach. Choć przez długotrwałą suszę w niektórych studniach widać dno, zaopatrywani w wodę wodociągami mieszkańcy Krosna i okolic nie powinni czuć się zagrożeni - zapewnia Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Krośnie.

"Na przykład Kraków jest zaopatrzony w wodę na około 1 rok (ze zbiornika Dobczyce), a najgorsza sytuacja jest w Krośnie! Podobno Krosno ma zapasy wody na około 1 miesiąc. Czy to prawda? - pyta nasz czytelnik.

Czy jest ryzyko, że mieszkańcom Krosna i okolic wody zabraknie? - My nie mamy tak dużego zbiornika jak Kraków, więc tych zapasów jest mniej, sytuacja nie jest tak komfortowa. Ostatnie opady nie mają bezpośredniego przełożenia na zwiększenie ilości wody w zbiornikach, bo w dużej mierze absorbuje je grunt. Na chwilę obecną nie ma jednak zagrożenia, powodu do alarmu - podkreśla Janusz Fic, prezes MPGK w Krośnie. - Natomiast jeśli sytuacja się nie poprawi i zima będzie mroźna, w miesiącach zimowych kłopoty mogą się pojawić. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie - dodaje.

Zakład uzdatniania wody w Iskrzyni

Krosno jest zaopatrywane w wodę z trzech ujęć: w Szczepańcowej, Sieniawie i Iskrzyni, zlokalizowanych na Wisłoku i Jasiołce. Jak wygląda sytuacja na każdym z tych ujęć? Stan wód, przepływ i produkcję wody systematycznie monitoruje Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Krośnie, które zarządza ujęciami.

Stan wody piętrzonej w Zakładzie Uzdatniania Wody w Szczepańcowej przy normalnych przepływach w latach ubiegłych wahał się w przedziale od 160 do 170 cm. Po bezdeszczowych miesiącach, początkiem grudnia poziom piętrzenia wody wyniósł 154 cm. Po ostatnich opadach nieznacznie wzrósł.

Średni dobowy pobór wody surowej z Jasiołki, na której pracuje to ujęcie, utrzymuje się w ilości 3500 - 3700 m3. W przypadkach kryzysowych istnieje możliwość zmniejszenia go do 2800-3200m3, ograniczając przy tym jednak tłoczenie wody uzdatnionej.

W sytuacjach ekstremalnych istnieje możliwość całkowitego zamknięcia dopływu wody surowej z rzeki, ale wtedy sytuacja staje się bardzo trudna. - Znajdujące się na terenie ZUW Szczepańcowa zbiorniki wodne są w stanie zapewnić wodę dla potrzeb miasta na okres 4-5 dni - informuje Marcin Jucha z Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Krośnie. - W chwili obecnej nie ma zagrożenia brakiem surowca - uspokaja - jednak w przypadku nadejścia mrozów taki problem może zaistnieć.

Nie dotyczy to jednak kilku stopni na minusie, które obecnie wskazuje termometr. - Spadki temperatury musiałyby być znacznie większe i długotrwałe, wtedy mróz złapałby wodę znacznie głębiej i powstałyby utrudniające przepływ wody zatory lodowe - tłumaczy Grzegorz Wygoda z MPGK.

Zapora w Sieniawie. To stąd do Krosna płynie najwięcej wody

Największe ujęcie wody pitnej dla Krosna to jednak Zakład Uzdatniania Wody w Sieniawie. Woda z tego ujęcia dostarczana jest do 45 procent terenu miasta. Normalny poziom piętrzenia wody w tym okresie powinien wynosić tam 332 metry n.p.m. Obecnie jest on poniżej tej wartości - w ostatnich dniach wynosił około 324 m.

- Na razie zagrożenia dla odbiorców wody nie ma, bo jej dostarczanie to podstawowe zadanie zbiornika Besko - zapewnia Marcin Jucha. Obniżanie się poziomu wody negatywnie wpływa jednak na jej jakość i zwiększa zużycie energii elektrycznej na jej wypompowanie. Poziom minimalny, przy którym stacja może pracować to jednak 319 m.

Woda dla mieszkańców Krosna płynie z trzech ujęć: Sieniawy, Iskrzyni i Szczepańcowej

Ilość wypuszczanej ze zbiornika w Sieniawie wody ma bezpośredni wpływ na pracę trzeciego ujęcia wody - w Iskrzyni. Gdyby drastycznie została zmniejszona jej ilość, mogłyby nastąpić problemy z wymaganą produkcją wody i równoczesnym zachowaniem przepływu biologicznego w rzece. Obecnie jednak wszystko jest w normie. Normalny poziom piętrzenia wynosi 268,30 m n.p.m. i taki też stan utrzymuje się obecnie.

(an), fot. (filer)