Od początku tygodnia, kiedy rozpętała się burza w sprawie umowy ACTA, przez cały kraj przechodzi fala protestów. Przeciwko porozumieniu zaprotestować postanowiła też młodzież z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5 w Krośnie. W czwartek (26.01) około godz. 13.00, w pobliżu szkoły, na parkingu u zbiegu ulic Rzeszowskiej i Bema zjawiło się kilkudziesięciu uczniów w maskach, z transparentami "Nie dla ACTA". Swoją akcję nazwali Obywatelskim Nieposłuszeństwem, twierdzą, że są świadomi przeciwko czemu protestują.
- Protestujemy przeciwko ograniczaniu wolności słowa - mówią zgodnie. - W umowie ACTA jest wiele kontrowersji, dotyczy to zwłaszcza zapisu, który nie definiuje dokładnie własności intelektualnej i według interpretacji ACTA może być to cokolwiek - może to być moje zdanie napisane na Facebooku, filmik który nagrałem z kolegami. Umowa ACTA daje organom państwa możliwość zamknięcia mojego kolegi tylko dlatego, że mnie zacytuje. Ponadto, w razie ewentualnego naruszenia tychże własności, konsekwencje prawne są podejmowane bez konsultacji ze stroną poszkodowaną, a to uderza w demokrację, w społeczeństwo, w jakim żyjemy. Nie możemy się na to zgodzić - tłumaczył Bartek.
Umowa została już podpisana, w imieniu Polski w nocy ze środy na czwartek (25/26.01) zrobiła to polska ambasador w Japonii. Młodzież z "Elektryka'' twierdzi, że choć porozumienie zostało przyjęte, nie jest jeszcze za późno: - Chcemy, żeby w tym miejscu się zatrzymać, nie ratyfikować tego dokumentu, bo wtedy będzie stał ponad naszym prawem - twierdzą młodzi ludzie. Tłumaczą też, że całe zamieszanie wynikło ze sposobu informowania obywateli o tak ważnym dokumencie: - Całość była chowana, komunikat o ACTA ukazał się na 42 stronie raportu Ministerstwa Rolnictwa i Rybołówstwa. To jest karygodne. Społeczeństwo powinno być informowane, zwłaszcza jeśli jest zawiązywana umowa, która go dotyczy. Premier wkłada państwu kajdanki, nie będziemy mogli nic zrobić przez "x" lat.
- Amerykańskie i europejskie agencje przeprowadziły badania, które stwierdziły, że piraci to jest właśnie ta grupa społeczna, która najwięcej wydaje pieniędzy na przemysł muzyczny - kontynuuje Bartek. - Około 60 procent pieniędzy, które zarabia przemysł muzyczny pochodzi właśnie od grupy społecznej, którą nazywamy piratami, a to jest - nie boję się tego powiedzieć - elita narodu. A piractwo jest dźwignią, która popycha przemysł muzyczny zwłaszcza w naszym kraju, gdzie nawet kiepska płyta kosztuje 70 zł. Nie jesteśmy za piractwem, ale racjonalizacją prawa - podkreśla młodzież.
Uczniowie "Elektryka" nadal chcą protestować przeciwko ACTA. Założyli już grupę informacyjną na Facebooku, planują też wysłanie listów do posłów z regionu, szczególnie zależy im na wsparciu parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Chcą też organizować kampanię informacyjną wśród mieszkańców.
ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) to międzynarodowy układ dotyczący ochrony własności intelektualnej. Zdaniem protestujących, w imię walki z piractwem, ochrony produktów przed podróbkami, można będzie cenzurować internet, blokować pojawiające się tam treści, karać internautów bez sądu. Rząd zapewnia, że umowa ACTA w niczym nie zmieni polskiego prawa, także w kwestii praw internautów i funkcjonowania internetu.