ARCHIWUM 1999-2017

Krosno z czerwca 1915: krew, ogień, płacz

Przejmujący opis Krosna z I wojny światowej w książce "Galicja 1914-1915 zapiski korespondenta wojennego" autorstwa węgierskiego pisarza Ferenca Molnára. Wydana w 1916 roku na Węgrzech publikacja doczekała się tłumaczenia na język polski.
Redakcja Portalu
Węgierska jazda zdobywa Krosno, czerwiec 1915 rok. Widok najprawdopodobniej odtworzony z pamięci (własność: Jakub Materniak)

Ferenc Molnár (1878 - 1952) - pisarz, dramaturg. W Polsce znany głównie jako autor książki dla dzieci "Chłopcy z Placu Broni" w przekładzie m.in. bywającego w Krośnie Tadeusza Olszańskiego - honorowego członka Stowarzyszenia Portius w Krośnie.

Molnár był też dziennikarzem, korespondentem wojennym. Jako wysłannik budapeszteńskiej bulwarówki "Est" znalazł się na linii frontu I wojny światowej, w Galicji, gdzie austro-węgierska armia broniła się przed ofensywą Rosjan. Opisy dramatycznych wojennych scen, jakie miały miejsce na ziemiach polskich zawarł w książce "Galicja 1914-1915. Zapiski korespondenta wojennego". Przekładu na język polski dokonał Ákos Engelmayer, historyk i dziennikarz, były ambasador Węgier w Polsce. Książkę wydano pod honorowym patronatem prezydenta Polski oraz Węgier, a także marszałków województw: małopolskiego i podkarpackiego.

W styczniu (19.01) w ambasadzie Węgier w Warszawie odbyła się uroczysta promocja książki. Zaproszenie na nią otrzymali przedstawiciele krośnieńskiego Stowarzyszenia Portius: Andrzej Kołder i Zbigniew Ungeheuer.

Zbigniew Ungeheuer - prezes Stowarzyszenia Portius

- Pierwsza wojna światowa została stłumiona przez ogrom zbrodni i tragedii II wojny światowej, ale nie możemy o niej zapomnieć, bo przecież ona dała Polsce niepodległość - mówi Zbigniew Ungeheuer, prezes Stowarzyszenia Portius. - Na naszych terenach na przełomie 1914-1915 roku przetaczał się teatr ogromnych działań wojennych. Olbrzymi front o długości blisko 2 tys. km zatrzymał się na Karpatach, gdzie wojska węgierskie, austriackie i polskie, broniły dostępu do Niziny Węgierskiej.

- Wraz z oficerami 36-letni Ferenc Molnár automobilem przesuwał się za linią frontu i opisywał w sobie tylko znany, piękny sposób te tragedie - dodaje Zbigniew Ungeheuer. - Jechał przez Biecz, w czerwcu dojechał do Krosna. Znalazł się tu w momencie, kiedy Krosno zostało wyzwolone przez jazdę węgierską.

Krosno, czerwiec 1915

Wykorzystano fragmenty "Galicja 1914-1915 zapiski korespondenta wojennego".

(an), fot.( archiwum)