ARCHIWUM 1999-2017

Kupcy z Rynku żądają przywrócenia ruchu

Zaledwie tydzień temu (12.09) ograniczono ruch po jednej stronie Rynku, a część mieszkańców i przedsiębiorców już zbiera podpisy pod petycją do prezydenta, aby przywrócił stare zasady. Argument od ponad 10 lat ten sam - nie ma jazdy, nie ma klienta.
Redakcja Portalu
Opuszczający piwnice przedprożne wychodzą teraz na odnowioną płytę Rynku. Władze miasta chcą ograniczać ruch samochodowy na Rynku, by piesi mogli swobodnie się tam poruszać

Temat wraca jak bumerang, wałkowany jest już od dekady i nadal nic się nie zmieniło. Od 12 września na Starówce obowiązuje nowa organizacja ruchu, która nie wszystkim przypadła do gustu.

Nie można już przejeżdżać po wschodniej pierzei Rynku (obok rektoratu PWSZ), z kolei na odcinku ul. Franciszkańskiej od płyty Rynku do skrzyżowania z ul. Spółdzielczą obowiązuje "zakaz zatrzymywania się". Po drugiej stronie Rynku, przejazd jest możliwy, ale gorzej jest z parkowaniem - postój jest możliwy jedynie do 10 minut. Władze miasta zapowiedziały, że to początek ograniczania ruchu w obrębie Starówki.

Część nawierzchni została odnowiona, nie chcemy, by zniszczyły ją przejeżdżające samochody - argumentował Urząd Miasta. Joanna Sowa, rzeczniczka magistratu mówiła też, że ograniczenia zostały wprowadzone na wniosek mieszkańców i zarządu dzielnicy Śródmieście.

Po objętym zakazem ruchu odcinku od ul. Słowackiego do Franciszkańskiej mogą jeździć jedynie posiadacze zezwoleń

Okazuje się jednak, że mieszkańcy są w tej kwestii podzieleni. Zaledwie kilka dni po wprowadzonej zmianie rozpoczęła się akcja zbierania podpisów pod petycją do prezydenta o przywrócenie starych zasad.

"My, niżej podpisani mieszkańcy i przedsiębiorcy krośnieńskiej Starówki sprzeciwiamy się wprowadzonej w dniu 12.09.2012 reorganizacji ruchu pojazdów na odcinku od ul. Słowackiego do ul. Franciszkańskiej i żądamy przywrócenia przejazdu przez płytę Rynku. Wprowadzone rozwiązanie dyskryminuje niektórych przedsiębiorców i ogranicza dostępność do ich punktów prowadzenia działalności. Wprowadza komunikacyjny chaos na i tak już ciasnej ulicy Spółdzielczej". Pod pismem podpisało się ponad 100 osób.

To archiwalne zdjęcie, kiedy płyta Rynku była jednym wielkim parkingiem. Ciągle nie brakuje głosów popierających takie rozwiązanie

Pismo takiej treści wpłynęło też do zarządu Dzielnicy Śródmieście. - Wnioskodawcy podkreślają, że wprowadzone zmiany powodują, że dojazd do parkingu przy ul. Franciszkańskiej odbywać się musi przez wąską, często zablokowaną przez samochody dostawcze i pozbawioną chodników ul. Spółdzielczą. Pojawiły się też głosy, że wprowadzony zakaz powoduje utrudnienia dla wiernych przyjeżdżających do usytuowanych w obrębie Starówki kościołów - relacjonuje Barbara Górecka, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Śródmieście.

- Jedna z osób zaproponowała, żeby poczekać z wprowadzaniem zmian. Rynek został bardzo ładnie odrestaurowany, ale ludzi jest na nim mało, sporo jest pustych lokali. Poczekajmy aż Rynek się ożywi, aż wróci tam życie kulturalne i gospodarcze. Dopiero, gdy będzie na nim dużo ludzi, pojawi się jakaś dezorganizacja, zastanówmy się nad wprowadzeniem ograniczeń w ruchu kołowym - dodaje Barbara Górecka. - Po przeanalizowaniu przedstawionych argumentów, zarząd dzielnicy na posiedzeniu 18 września uznał je za zasadne - poinformowała.

W mniejszości jest Hubert Bochnak - członek zarządu Dzielnicy Śródmieście. Jest jednym z zaledwie dwóch członków (z 7) głosujących przeciwko tej petycji, popierających wyprowadzenie ruchu samochodów z Rynku: - Podobają mi się te zmiany i poszedłbym jeszcze dalej. Uważam, że przejazd przez Rynek zniechęca ludzi do Rynku, zwłaszcza, że nie ma zbyt wielu miejsc parkingowych. Potencjalni klienci, mimo że mogą przyjechać i tak nie mają gdzie zaparkować, więc to się nawzajem wyklucza.

Po wymianie nawierzchni ul. Franciszkańskiej nie można już tam parkować

- Nawet ta ostatnia akcja "Przewertuj mnie" pokazała, że można na Rynek przyciągnąć ludzi, a te 500-600 osób w większości nie przyjechało na Rynek samochodami - dodaje. - Ludzi może przyciągnąć tylko lepsza oferta, lepsze sklepy, lepsze restauracje, i przede wszystkim czynne dłużej, bo dziś pracujący do późna ludzie nie zdążą do sklepów zamykanych o 17.00.

Choć zarząd dzielnicy nie zajmował się kwestią zmian w reklamach na Rynku, wiadomo, że nowy trend też jest dyskutowany. Miejski Konserwator Zabytków pozwala na zawieszenie tylko tych o stonowanych kolorach, stylizowanych, które - wzorem innych miast w Polsce i za granicą - wpisują się w zabytkowy charakter Starego Miasta.

Choć większość przedsiębiorców przekonało się już do nowych pomysłów, ciągle zdarzają się pojedyncze głosy przeciwko. Protestują głównie ci posługujący się znakami firmowymi. Wytyczne konserwatora zabytków są w tej kwestii jasne: w przypadku reklamy korporacyjnej należy zachować logo, kolorystykę i inne elementy identyfikacji wizualnej firmy, jednocześnie dostosowując formę reklamy do danego obiektu.

(an), fot. Damian Krzanowski