ARCHIWUM 1999-2017

Mniej skrzynek na listy. Poczta: Ma wystarczyć

- Aby wysłać list trzeba chodzić na pocztę albo szukać skrzynki w innym miejscu. Tam, gdzie zawsze były, często już ich nie ma - zauważyli mieszkańcy i dopytują czemu skrzynki znikają. Poczta odpowiada, że ilość skrzynek na listy jest w Krośnie odpowiednia.
Redakcja Portalu
W całym Krośnie jest 20 takich skrzynek pocztowych

Czytelnicy alarmują portal, że coraz mniej jest w Krośnie nadawczych skrzynek pocztowych. Zniknęła m.in. ta obok Urzędu Miasta przy ul. Staszica. Narzekają głównie starsi ludzie, którzy z tradycyjnej formy korespondencji korzystają częściej, a pokonywanie większych odległości, by nadać list jest dla nich problemem.

Poczta Polska zaprzecza jednak, by wzorem mniejszych miejscowości, demontowała w Krośnie skrzynki. - Nie podejmowaliśmy działań związanych z usuwaniem skrzynek - mówi Tomasz Borowski z Biura Prasowego Poczty Polskiej S. A. Wiadomo, że dla oszczędności tam, gdzie z usług Poczty mieszkańcy korzystają sporadycznie, skrzynki znikają. Dotyczy to głównie małych miejscowości, gdzie liczba mieszkańców nie przekracza 600 osób. Poczta tłumaczy, że utrzymywanie skrzynek w takich miejscach jest nieopłacalne.

Skrzynka zniknęła najprawdopodobniej w 2008 roku, kiedy PWSZ wymieniał dach i odnawiał elewację budynku

Jak informuje Region Sieci Poczty Polskiej w Rzeszowie, rozmieszczanie i ilość skrzynek regulują specjalne przepisy: - Jedna skrzynka przypada średnio na trzy tysiące mieszkańców i ilość skrzynek w Krośnie spełnia te kryteria.

Tomasz Borowski informuje, że na terenie Krosna znajduje się dwadzieścia skrzynek nadawczych, z czego tylko pięć przed placówkami Poczty Polskiej. Dodatkowa skrzynka została zainstalowana na osiedlu Grota Roweckiego, przy ul. Grodzkiej.

Pięć lat temu także i na ul. Piłsudskiego była skrzynka, teraz już jej nie ma

- Skrzynki mogły zniknąć w ostatnich latach z obiektów prywatnych czy instytucji - przyznaje jednak nieoficjalnie pracownik Poczty. - Jeśli ich właściciele robili np. remont elewacji i nie życzyli już sobie skrzynek, zostały zdemontowane i już nie wróciły.

Tak mogło być np. w przypadku wspomnianej skrzynki przy magistracie, choć urzędnicy twierdzą, że zniknęła ona na długo przed remontem budynku. W ostatnich latach zdemontowana została ponadto skrzynka w Rynku, przy dzisiejszym budynku rektoratu PWSZ, na ul. Piłsudskiego oraz dwie na obiektach przy ul. Krakowskiej.

Jeden z bloków przy ul. Krakowskiej. Nowa elewacja, skrzynka nie wróciła

Tomasz Borowski podkreśla jednak, że każdy mieszkaniec, który chce nadać list, a droga na pocztę lub do najbliżej skrzynki jest dla niego zbyt długa, zawsze może skorzystać z pomocy listonosza, jemu przekazać korespondencję.

- Listonosze są dobrze znani w lokalnych społecznościach, to osoby budzące zaufanie. A dzięki bieżącej obecności w swoich rejonach poprzez doręczanie m.in. emerytur i rent mogą bez żadnych problemów przyjąć korespondencję i nadać ją w swojej placówce pocztowej. Istnieje też możliwość umówienia się z listonoszem za pośrednictwem placówki pocztowej, w której pracuje - twierdzi rzecznik.

Zdjęcie z 2003 roku. Nie chodzi tu jednak o muzyków z orkiestry górniczej - w tle, przy budynku Urzędu miasta, widać skrzynkę na listy. Inna, mniejsza była tam jeszcze w 2007 roku
(an), fot. (arch.)