ARCHIWUM 1999-2017

Finał "paczki". Szczęśliwi ci, którzy pomagają

W sobotę (8.12) odbył się finał Szlachetnej Paczki. Tego dnia darczyńcy, którzy zdecydowali się na pomoc potrzebującym rodzinom, przywieźli do magazynu swoje paczki. Stamtąd wolontariusze zabrali je i rozwieźli do domów. Każda rodzina została obdarowana. - To był dzień cudów " podkreślają wolontariusze.
Redakcja Portalu
Sobota (8.12). Finał Szlachetnej Paczki. Spakowane prezenty zostały dostarczone do rodzin

Po raz 12. w Polsce odbyła się akcja Szlachetna Paczka. Wolontariusze odwiedzają rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej, poznają ich potrzeby. Zebrane dane trafiają do specjalnej internetowej bazy. Osoby, które chcą pomóc, wybierają jedną z rodzin i specjalnie dla jej członków przygotowują paczkę. Mogą to robić wspólnie z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi z pracy.

W sobotę odbył się finał akcji. Tego dnia do magazynu stworzonego w Liceum Katolickim w Krośnie darczyńcy dowozili paczki, którymi następnie wolontariusze obdarowali potrzebujące rodziny. W całym wydarzeniu brało udział 10 wolontariuszy, a pomocą objętych zostało 13 rodzin z Krosna i okolic, m.in. Komborni, Jasienicy Rosielnej, a nawet Wary (powiat brzozowski).

Wolontariusze Szlachetnej Paczki w magazynie z prezentami, na który przez pewien czas zamienił się "Katolik"

- Obdarowane rodziny dostały aż dwie lodówki, dwie pralki, dwa rowery, masę odzieży oraz żywności - relacjonuje Katarzyna Kozdrój, wolontariusz Szlachetnej Paczki. Jedna rodzina prosiła o choinkę, ale w paczce znalazły się także ozdoby na drzewko.

Ostatnie podarunki powstawały zaledwie dzień przed finałem, ale wszystko skończyło się szczęśliwie, wszystkie rodziny zostały obdarowane. - Jeszcze w piątek w "Szczepaniku" i firmie Goodrich odbyła się zbiórka pieniędzy na pralkę. Ludzie się zjednoczyli i udało się ją kupić - mówi wolontariuszka.

Ks. Jacek Stryczek - pomysłodawca "Szlachetnej Paczki", współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Wiosna

Jak podkreśla, darczyńcy w tym roku pomagali bardzo chętnie, byli też niezwykle hojni. Dla jednej z rodzin, w której znajduje się dziesięcioro dzieci, podarowali aż 50 paczek. Zdarzyło się również, że rodzina została objęta pomocą na cały 2013 rok, taką "paczkę" zaoferował zakon św. Łazarza. Wśród darczyńców znalazł się nawet mieszkaniec dalekiej Norwegii - to Polak mieszkający tam na stałe.

- Starsza pani, nad którą pełniłam opiekę, prosiła o kurtkę z kapturem - opowiada dalej Katarzyna Kozdrój. - Otwierając paczkę powiedziała: "Jak żyję takiej kurtki nie miałam". Gdy odwiedzałam rodziny spotkałam się z różnymi marzeniami - to o chlebak, bo stary jest połamany, to o kapciach, żeby było ciepło w stopy lub o pralce, bo starsza pani pierze ręcznie.

Niegroźna przygoda podczas transportu paczek

Nie obyło się również bez przygód. - Gdy wracaliśmy od rodziny, której zawieźliśmy paczkę, wpadliśmy do rowu. I to drugi raz, pierwszy był jak jechałyśmy przeprowadzać ankietę. Ta sama fosa, ta sama miejscowość. Ale finał Szlachetnej Paczki to dzień cudów, dzień uśmiechów i łez. Pomimo śniegu i siarczystego mrozu wszystko skończyło się dobrze. Wszystkie rodziny zostały obdarowane, a my, wolontariusze odczuwamy megasatysfakcję - podkreśla Katarzyna Kozdrój.

- Jesteśmy też już mądrzejsi o nowe doświadczenia, więc w przyszłym roku w Krośnie na pewno będzie kolejna edycja "paczki" - zapowiada.

(kk), fot. Marcin Lachowicz, Mariusz Borowiec