- Według Biblii, Trzej Królowie szli śladem gwiazdy betlejemskiej, aby odnaleźć miejsce, gdzie narodził się Chrystus - mówi Grzegorz Kiełtyka z Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. - Astronomowie już od XVII wieku próbowali ustalić czym była tzw. gwiazda betlejemska. Czy była to jasna kometa, a może tzw. gwiazda nowa? Najprawdopodobniej było to bliskie złączenie dwóch jasnych planet.
Wróćmy jednak do naszych czasów. W wigilijny wieczór, na wschodnim horyzoncie około godz. 16.00 zobaczymy Księżyc, a na lewo od niego planetę Jowisz. - To będzie nasza "gwiazdka betlejemska" - zapewnia Grzegorz Kiełtyka.
Księżyc, naturalny satelita Ziemi, jest od niej odległy o 380 tys. km. Jowisz z kolei jest największą planetą naszego Systemu Słonecznego. Jest odległy od naszej planety o około 900 mln km i ponad 300 razy większy od Ziemi. To prawdziwy kolos.
Gdy w wigilijny wieczór dopisze pogoda, patrząc na Księżyc i na Jowisza, będziemy mogli też zobaczyć Plejady. Jest to piękna gromada gwiazd odległa od Ziemi o około 400 lat świetlnych. Odnajdziemy je trochę powyżej linii łączącej Księżyca i Jowisza.
Następnego dnia (25.12) Księżyc znajdzie się blisko Jowisza. - Warto spróbować sfotografować tę koniunkcję, która nastąpi w pierwszy dzień świąt. Spróbujmy oderwać się od naszych "ziemskich" problemów - namawia Grzegorz Kiełtyka. - Spokojnych Świąt.