Przez ostatnie pół roku w mieszkaniu pana Sławomira przy ul. Kisielewskiego zawsze ktoś był. W środę wyjątkowo na około dwie godziny wyszli z niego wszyscy domownicy.
Około godz. 11 mieszkanie zamknął tato. Klucz w antywłamaniowym zamku przekręcił dwa razy. Wrócił po dwóch godzinach. Wystarczył jeden obrót klucza w zamku, aby drzwi się otworzyły. - Zdziwiło go to, ale w mieszkaniu wszystko było na swoim miejscu, porządek jak zawsze, więc nie przywiązywał do tego więcej uwagi – opowiada pan Sławomir, który po powrocie z pracy także zauważył jedną nietypową rzecz – stojący na półce flakonik perfum był nieco ruszony. Poza tym żadnego bałaganu, zaś laptop oraz inny sprzęt był na miejscu. - W życiu bym nie pomyślał, że coś się wydarzyło – przyznaje.
Następnego ranka miał zapłacić za meble. Przeznaczone na to środki wybrał kilka dni wcześniej i trzymał w mieszkaniu. Pieniądze zniknęły, podobnie jak biżuteria, która zwiększyła łup włamywaczy.
- Musieli obserwować mieszkanie, bo jak inaczej wytłumaczyć to, że włamali się akurat wtedy, gdy wyjątkowo nikogo w nim nie było? I to musieli być świetnie przygotowani zawodowcy, bo otworzyli antywłamaniowy zamek, nie niszcząc go, a po wszystkim zamknęli drzwi na klucz - przypuszcza pan Sławomir. - Sąsiedzi? Nikt nic nie widział. Jak dostali się na klatkę? Drzwi jak zwykle musiały być niedomknięte – nie kryje złości.
- Uważajcie, rozglądajcie się i alarmujcie, gdy widzicie coś podejrzanego – apeluje do mieszkańców Krosna pan Sławomir. - Jeśli to zawodowcy, nie wykluczone, że chcą okraść kolejne mieszkania. Albo już okradli, tylko ktoś jeszcze o tym nie wie, więc sprawdźcie, czy i wam nic nie zginęło.
Niestety, ma rację. W środę po południu policja otrzymała jeszcze jedno zgłoszenie o włamaniu, tym razem na Osiedlu Markiewicza, na ul. Oficerskiej. - Podobnie jak w przypadku włamania na Guzikówce, sprawcy weszli do mieszkania na tzw. pasówkę, czyli za pomocą dorobionego klucza lub przedmiotu, którego użycie nie pozostawia śladu, i podobnie jak tam z mieszkania zginęła gotówka – informuje asp. Paweł Buczyński, oficer prasowy KMP w Krośnie.
Policja na razie nie łączy ze sobą dwóch środowych włamań, ale nie wyklucza, że dokonać ich mogli ci sami sprawcy.