Położony na skalnym wzgórzu, górujący nad Krosnem Zamek Kamieniec w Odrzykoniu to warownia z XIV wieku, należała do linii obronnej Polski od południowego wschodu, na granicy Rusi i Polski. Początkowo była zamkiem królewskim.
Pierwsze wzmianki o budowli pochodzą z 1348 roku, z czasów Kazimierza Wielkiego, który przeznaczył pewną kwotę na naprawianie jego murów, więc musiała istnieć już wcześniej.
Po roku 1390 zamek został podarowany przez Władysława Jagiełłę podkanclerzemu Klemensowi z Moskorzewa, który zbudował Zamek Wysoki, od strony wschodniej Zamek Średni, a od strony zachodniej Przedzamcze Odrzykońskie. Jego wnukowie w roku 1452 właśnie od nazwy zamku przyjęli nazwisko Kamienieckich. Jeden z potomków Mikołaj Kamieniecki w 1530 roku został mianowany przez króla pierwszym w historii wojska polskiego hetmanem wielkim koronnym. W tym okresie do Zamku Średniego zostało dobudowane od wschodu Przedzamcze Korczyńskie.
W 1512 roku doszło do podziału majątku, a jego części przez następne setki lat wielokrotnie zmieniały właścicieli.
Rola Kamieńca jako warowni i punktu strategicznego skończyła się w pierwszej połowie XVII w. Podczas potopu szwedzkiego poważnie ucierpiał i pomimo remontów podejmowanych przez kolejnych właścicieli, w połowie XVIII w. coraz bardziej chylił się ku upadkowi, a w 1786 roku był już zrujnowany.
Od tego czasu w świadomości funkcjonuje zaledwie w postaci ruin. To spojrzenie ugruntowało się na tyle, że na żadnym etapie prac konserwatorskich nie pojawił się pomysł pełnej rekonstrukcji zamku.
Lata 90. XX wieku to trudny okres dla obiektu. Zamek położony na granicy dwóch gmin: Korczyny i Wojaszówki stał się problemem dla władz samorządowych. Został skazany na dewastację wandali i pseudoturystów.
W roku 1995 Andrzej Kołder krośnieński kolekcjoner i pasjonat zabytków wydzierżawił od gminy korczyńską część zamku. W 1998 roku (kiedy to ruiny zamku Kamieniec zostały uznane za własność Skarbu Państwa) komisyjnie oddano mu cały zamek w wieloletnią dzierżawę. Przez lata trwały prace nad dostosowaniem obiektu do zwiedzania, powstała kawiarnia i muzeum.
Teraz zaplanowane zostały koleje prace. - Chcemy wyplantować troszkę dziedziniec Zamku Średniego, ponieważ jest niebezpieczny i niewygodny dla ruchu turystycznego - mówi Andrzej Kołder. - Aby przy wyrównywaniu dziedzińca nie zniszczyć zabytków, które są pod ziemią, konieczne było przeprowadzenie prac archeologicznych.
Zakładały one tzw. sondaż o wymiarach 5 na 2,5 m, znajdujący się w bliskiej odległości od muru zewnętrznego. - Na głębokości około 2 m pojawił się mur, trafiliśmy na narożnik. Mur miał szerokość prawie 90 cm. Dokopaliśmy się do głębokości 3 m, ale nie doszliśmy do jego fundamentów - mówi Anna Okoniewska, archeolog. - Nad murem były dwa metry gruzowiska, jeden wielki śmietnik. Na głębokości około 1,6 m znaleźliśmy nawet plastikowy grzebień.
- Ten narożnik udowadnia, że Zamek Korczyński miał zabudowania, że znajdowała się tam sala o wymiarach około 7 na 13 metrów. Widać, że był to co najmniej dwupiętrowy budynek, świadczą o tym okna przy murze zewnętrznym - dodaje Anna Okoniewska. - Na dole najprawdopodobniej były pomieszczenia gospodarcze, a na górze komnata.
To dość zaskakujące odkrycie, bo w ocalałych dotąd planach zamku nie było tych zabudowań. - Okazuje się, że Zamek Średni Korczyński był może nawet trochę większy od Zamku Odrzykońskiego - twierdzi Andrzej Kołder.
Ponadto oczom badaczy ukazały się gwoździe oraz fragmenty naczyń i kafli z XVI i XVII wieku. - Miały piękne zdobienia, żywe barwy, które niestety zblakły przez te lata. To przedmioty dosyć popularne, ale tylko na zamkach, bo w XVI wieku mało kogo było stać na bogato zdobiony piec kaflowy - dodaje archeolog.
Po wykonaniu dokładnej dokumentacji, odkrycia zostały ponownie zakopane. Dzierżawca planuje już jednak kolejne badania archeologiczne. - Chcielibyśmy przebadać bramę Zamku Korczyńskiego, bo jest to teren zupełnie dla archeologów nieznany - informuje Andrzej Kołder.