W minioną sobotę (22.06) odbyły się oficjalne uroczystości związane z okrągłym jubileuszem Krośnieńskich Hut Szkła. Spotkanie, na które zarządzający przedsiębiorstwem zaprosili władze miasta i powiatu, przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, partnerów huty, ale też emerytowanych pracowników odbyło się w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza.
- Krośnieńskie Huty Szkła są bardzo ważnym podmiotem gospodarczym nie tylko dla Krosna i województwa podkarpackiego, ale też Polski. W ciągu ostatnich kilku lat niestety nie ominęły Krośnieńskich Hut Szkła zawirowania związane z kryzysem gospodarczym, jaki dotknął wiele podmiotów nie tylko w Polsce, ale na całym świecie - mówił Dariusz Gawroński, dyrektor generalny Krośnieńskich Hut Szkła Krosno SA. - Jednakże pomimo tych zawirowań udało się utrzymać prowadzenie przedsiębiorstwa. Dzisiaj sytuację określa się jako bardzo dobrą i należy patrzeć z optymizmem w przyszłość jeśli chodzi o funkcjonowanie KHS.
- Jak trzy lata temu na targach we Frankfurcie powiedział Marek Leszczak, syndyk KHS: Krośnieńskie Huty Szkła były, są i będą - przywołał Dariusz Gawroński.
Spotkanie stało się okazją do wspomnień. Historię huty przypomniał Adam Rec - w hucie przepracował 55 lat.
Początki przemysłu szklarskiego w Krośnie sięgają 1923 roku. Wtedy pod nazwą Polskie Huty Szkła spółka akcyjna z siedzibą w Krakowie zdecydowały o budowie huty w Krośnie. Wybór lokalizacji padł na posiadłość hrabiny Kaczkowskiej - w jej pałacu (dziś będącym własnością prywatną) podpisano akt kupna ziemi dworskej. Prace budowlane ruszyły jeszcze w tym samym roku, a produkcja rozpoczęła się już w styczniu 1924 roku. Zatrudnienie w hucie i źródło utrzymania znalazło wiele rodzin, huta stała się częścią życia mieszkańców Krosna.
Dynamiczny rozwój huty nagle został przerwany. We wrześniu 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa. Do Krosna Niemcy wkroczyli 8 września, rozpoczynając pięcioletnią okupację.
Gdy wojna skończyła się, wycofujące się z miasta oddziały wojsk niemieckich 9 września 1944 roku podpaliły zabudowania huty. Płonąca przez dwa dni huta została zniszczona niemal doszczętnie, ale zaledwie kilka dni później 40 hutników podjęło decyzję o odbudowie zakładu. Aby uzyskać fundusze sprzedawano szklane wyroby, pobierano przedpłaty od przyszłych kontrahentów.
Brakowało wszystkiego, w poszukiwaniu materiałów ekipa udała się na lotnisko. Stamtąd, z jednego z hangarów na rękach przyniesiono drewnianą więźbę dachową, która posłużyła za nowy dach hali produkcyjnej.
Produkcję wznowiono po kilku miesiącach, w styczniu 1945 roku. Produkowano szkła do lamp naftowych, szklanki, słoje do kiszenia ogórków. W pierwszych powojennych miesiącach hutnicy wyjeżdżali do okolicznych wiosek, gdzie wymieniali wyroby za żywność. Jedyną posiadaną ciężarówkę z produktami wysyłano w dalsze trasy. W 1945 roku zakład liczył 267 pracowników, wyprodukował 329 ton wyrobów. Z każdym rokiem zwiększało się zatrudnienie i produkcja.
W 1953 roku rozpoczęto produkcję eksportową, odbiorcami krośnieńskiego szkła były: Anglia, Kanada i Brazylia. Jesienią 1958 roku oddano do użytku halę nr 1 w Zakładzie Huty Szkła Technicznego Polanka. Z połączenia tych dwóch zakładów powstały Krośnieńskie Huty Szkła. W 1959 roku powstała Zasadnicza Szkoła Szklarska - kadry były potrzebne, bo jesienią 1962 roku przekazano do użytku kolejny zakład - Hutę Szkła Gospodarczego Krosno II. Zakład ten początkowo, podobnie jak Krosno I, prowadził produkcję ręczną, później jednak postanowiono wprowadzić automaty do produkcji szklanek.
Dobre wyniki gospodarcze osiągane przez Krośnieńskie Huty Szkła miały wpływ na decyzję o rozbudowie szklanego zagłębia. W 1970 roku przekazano kolejny Zakład Szkła Gospodarczego Krosno III.
- Po kilku latach młoda załoga pod kierownictwem Jerzego Brzózki wykonała piękny komplet szkła stołowego w kolorze bursztynu dla szacha Iranu Mohammada Rezy Pahlawiego. Zestaw ten składał się z ponad 108 tys. sztuk, było 79 wzorów dla 1500 osób - wspominał Adam Rec. - W hucie nr 3 pracował też bardzo zdolny grawer Andrzej Orzechowski. Na specjalne zamówienie wykonał puchar dla królowej angielskiej Elżbiety II z jej podobizną.
Z okazji olimpiady w Monachium w 1972 roku przygotowano specjalny zestaw szkła dla Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jednorazowe zamówienia zrealizowano dla cesarzowej Japonii, prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa, króla Hiszpanii Juana Carlosa.
- Ciekawe wzornictwo, piękna barwa szkła, perfekcja wykonania - to atuty krośnieńskiego szkła. Koneserzy mówią, że szkło z Krosna to kryształ bez ołowiu - stwierdził emerytowany pracownik. - Dzisiaj, aby podziwiać dzieła sztuki szklarskiej wykonane przez Stanisława Borowskiego czy Jerzego Maraja, nie trzeba jechać ani do Ameryki czy na wyspę Murano - wystarczy wybrać się do Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie - przypominał.
W 1967 roku w skład KHS włączona zostaje Huta Jasło, znana z produkcji szkła płaskiego, kolorowego, witrażowego. Najmłodszym "dzieckiem" huty jest Krosglass - Zakład Włókna Szklanego, zbudowany na licencji angielskiej, oddany do użytku w listopadzie 1971 roku. Był to pierwszy taki zakład w Polsce.
Przełomowy moment w historii huty to rok 1990. Rząd wybrał KHS do pilotażowej prywatyzacji. Krosno znalazło się w gronie pięciu firm, które weszły na warszawską giełdę. Prywatyzacja okazała się terapią szokową dla spółki, a wkrótce po debiucie na giełdzie przyszło załamanie na rynku, nie było odbiorców na szkło techniczne. Z 7-tysięcznej załogi zostało niewiele ponad 4 tys. Dopiero rok 1993 przynosi pewną stabilizację, wtedy akcje Krosna wzrosły niemal o 100 procent - za jedną akcję płacono 985 tys. zł (przed denominacją).
Jak wspomina Adam Rec, po roku 1999 nastąpiła karuzela zmian kadrowych w zarządzie spółki. Trwało to kilka lat, doprowadziło do ogromnego zadłużenia spółki. W 2006 roku uchwałą Rady Nadzorczej KHS wygaszono piece w zakładzie nr 1. - Mam sentyment do tej hali. 55 lat temu jako 18-letni wówczas młodzieniec nauczyłem się zawodu hutnika. Teraz jest to obiekt zabytkowy. Mam nadzieję, że jeszcze w tym obiekcie zapali się kiedyś piec szklarski - mówi.
W marcu 2009 roku w wyniku utraty płynności finansowej następuje upadłość KHS. Sąd powierza zarządzanie firmy syndykowi, który jednak decyduje o kontynuowaniu produkcji. Dzięki temu Krośnieńskie Huty Szkła są nadal największym zakładem pracy w Krośnie, zatrudniającym ponad 2 200 osób.
- Huta to nie tylko produkcja szklanek, kieliszków, wazonów. To przede wszystkim ludzie. To dla tej załogi budowano nowe osiedle mieszkaniowe, ośrodki wypoczynkowe, hotele. Istniały dwa domy kultury, w których działały zespoły artystyczne - wspomina Adam Rec. Huta miała własną drużynę piłkarską, siatkarską, a nawet klub wędkarski.
Obecnie Krośnieńskie Huty Szkła produkują około 100 mln sztuk wyrobów rocznie, zatrudniają około 2 200 pracowników. W spółkach zależnych pracuje kolejnych 500 osób. KHS w dużej części eksportują swoje wyroby, sprzedając je do kilkudziesięciu krajów na świecie, począwszy od krajów europejskich, poprzez obie Ameryki, skończywszy na Australii i Nowej Zelandii. Pracujące przedsiębiorstwo będące w zarządzie syndyka zostało wystawione na sprzedaż. Cena wywoławcza wynosi 200 mln zł. Na złożenie oferty potencjalni kupcy mają czas do września.