- Przede wszystkim psuje się auto, ale wjeżdżając w zalaną wodą dziurę, nawet zwalniając do bardzo małej prędkości, można także ochlapać przechodniów, a dziur nie ma jak ominąć, bo jest ich tyle, że trzeba by jechać slalomem, a to na bardziej ruchliwych ulicach nie wchodzi w rachubę – żali się jedna z czytelniczek. Od kolejnej osoby, mieszkańca Polanki, otrzymaliśmy z kolei tak dużo zdjęć dziur w drogach, że wystarczyłoby ich na stworzenie pokaźnej fotoksiążki.
Urzędnicy zdają sobie sprawę, że po silnych mrozach sytuacja na drogach zrobiła się po prostu fatalna, dlatego magistrat postanowił nie czekać z remontami na zakończenie zimy i od poniedziałku (6.02) wysłał drogowców na krośnieńskie ulice. Ci przez kilka najbliższych dni uzupełniać będą ubytki w nawierzchni ulic masą asfaltową na zimno. Na zimno, czyli? - Czyli masą asfaltową do tymczasowego wypełnienia ubytków, która nie wymaga podgrzewania, a jedynie wyrównania, ponieważ samoczynnie dopasowuje się do ubytku w nawierzchni. Po takim uzupełnieniu ubytku możliwe jest natychmiastowe użytkowanie jezdni – tłumaczy magistrat. - Jest to zabieg dający efekt tymczasowy, lecz znacząco zwiększający bezpieczeństwo poruszania się po drogach – uprzedza lojalnie.
Pierwsze w kolejności naprawiane będą ulice o największym natężeniu ruchu: Lwowska, Piłsudskiego, Krakowska, Kolejowa, Niepodległości, Sikorskiego, Pużaka i Asnyka. O ile warunki atmosferyczne pozwolą, w następnych dniach prace będą kontynuowane.
Miasto informuje jednocześnie, że Wydział Drogownictwa dokonał przeglądu stanu nawierzchni i uszkodzeń powstałych w wyniku działania mrozu i na tej podstawie dziury będą systematycznie likwidowane. - Po zakończeniu sezonu zimowego drogowcy przystąpią do remontów bieżących nawierzchni masą na gorąco na wszystkich ulicach miasta Krosna, gdzie będzie występowała taka potrzeba – zapewniają urzędnicy.