Pan Mieczysław Chilik prowadzi swoją firmę od ponad 30 lat. Jego zamiłowanie to rozwiązywanie problemów technicznych. W 2009 roku w jego głowie zrodził się pomysł na uniwersalną kosiarkę: - Skłoniło mnie do tego zubożenie społeczeństwa. Nie wszystkich stać na osobne urządzenia: kosiarkę, odkurzacz do liści, aerator do trawników czy rozdrabniacz gałęzi.
Dlatego postanowił skonstruować jedno uniwersalne, wielofunkcyjne urządzenie - głowicę roboczą do koszenia trawy, zbierania i rozdrabniania liści, oczyszczania i napowietrzania trawników oraz rozdrabniania gałęzi.
Wymienia inne zalety takiego rozwiązania: - Kwestia ekologiczna - po co cztery jednostki napędowe, jak może być jedna, optymalna. Po drugie - oszczędność miejsca. Mamy jedno urządzenie zamiast czterech.
Prace nad głowicą: dokumentacje, badania, proces rejestracji wynalazku trwały ponad 3 lata. Dopiero w styczniu 2013 roku został wydany dokument patentowy. Całe urządzenie powstaje w zakładzie produkcyjnym pana Mieczysława w Rogach. Dostępne jest w sklepie w Krośnie, przy ul. Wyszyńskiego.
Głównym elementem głowicy jest talerz. Aby kosić trawę czy zbierać i rozdrabniać liście, do talerza montuje się cztery tnące noże. Aby oczyszczać trawniki, trzeba wymontować dwa nożyki, a w ich miejsce założyć dwa ramiona z tzw. aeratorami, które będą trawnik napowietrzać, pobudzać trawę do wzrostu. Dwa pozostałe noże będą wtłaczać trawę do kosza. Jak zapewnia wynalazca, operacja zmiany oprzyrządowania zajmie zaledwie kilka minut. Z kolei, aby korzystać z funkcji zrębkowania gałęzi, do kosiarki należy wspawać przelotkę i kanał wlotowy, który umożliwi przedostanie się gałęzi do nożyków w głowicy.
- Po zamontowaniu naszej głowicy, koszenie jest wydajniejsze i ładniejsze. Możemy kosić trawę gęstą, wysoką i wilgotną. Cztery noże wytwarzają bardzo duże ciśnienie, które umożliwia wtłaczanie skoszonej trawy do kosza, ale też zbieranie i rozdrabnianie liści. Inne kosiarki nie zrobią tego tak dokładnie, bo nie będą w stanie ich zassać - zapewnia Mieczysław Chilik.
Urządzenie jest niemal niezniszczalne. - Noże są uchylne, dzięki czemu przy napotkaniu na przeszkody w trawniku, kamień czy krawężnik, nie dojdzie do żadnych zniszczeń. Kosiarka nadal będzie sprawna. W przypadku kosiarki zakupionej w markecie nóż byłby zgięty, piasta uszkodzona, ugięty byłby wał. A naprawa takich uszkodzeń jest zwykle dla klientów bolesna, może wynieść nawet około 200 zł - tłumaczy pan Mieczysław.
W procesie legalizacji jego urządzenie przeszło szereg testów, w tym próbę uderzenia. - Przy trzech tysiącach obrotów, w wirujące noże wchodziła stalowa rura. Noże nacięły rurę, spłaszczyły ją, a potem schowały się pod talerzem. Okazało się, że nie było żadnych uszkodzeń - mówi pomysłodawca głowicy. - To były testy w warunkach ekstremalnych, prawdziwy chrzest bojowy. Jeżeli wszystkie istniejące na rynku kosiarki miałyby te badania, to połowa z nich nie spełniłaby wymogów. Testy odbywały się w Przemysłowym Instytucie Maszyn Rolniczych w Poznaniu i Instytucie Technologiczno-Przyrodniczym w Kłudzienku.
Do wszystkich 4 funkcji można dostosować niemal każdą kosiarkę. Wystarczy dostarczyć ją do sklepu. - Jeśli okaże się, że fabryczna piasta będzie zbyt mało wytrzymała, włożymy naszą, mocną piastę, do której domontujemy głowicę, która zapewni prawidłową funkcję i wytrzymałość kosiarki przy wszystkich czterech funkcjach - zapewnia Mieczysław Chilik. Na miejscu także można nabyć kosiarkę, do której zostanie zamontowany wynaleziony układ.
Komplet umożliwiający korzystanie z wszystkich czterech funkcji kosztuje około 400 zł. Gwarancja wynosi dwa lata.