ARCHIWUM 1999-2017

Nasi koszykarze o krok od finału pucharu Polski!

To historyczny sukces krośnieńskiego sportu! Koszykarze Miasta Szkła awansowali do półfinału turnieju o puchar Polski. W sobotę wieczorem (18.02) o finał zagrają z Anwilem Włocławek. Mecz można będzie obejrzeć w telewizji i w internecie.
Redakcja Portalu
- Trzymajcie za nas mocno kciuki - proszą przed sobotnim półfinałem pucharu Polski koszykarze Miasta Szkła Krosno

Przed ćwierćfinałowym meczem trudno było wskazać faworyta. Miasto Szkła i Trefl Sopot spotkały się już w tym sezonie na parkiecie. Wygrali sopocianie. Ale to podopieczni Michała Barana są w ekstraklasie sklasyfikowani wyżej (na 6. miejscu, Trefl na 12.). Rozgrywany w Warszawie od czwartku finałowy turniej pucharu Polski rządzi się jednak swoimi prawami. Wszystko było więc możliwe.

Krośnianie zaczęli doskonale. W pierwszej kwarcie pokazali spokojną i skuteczną koszykówkę. Grając na luzie, jakby wyłącznie dla samej przyjemności gry, zbudowali 13-punktową przewagę. Drugą kwartę także kontrolowali. Na minutę przed jej końcem odskoczyli Treflowi na 20 punktów. Koszykarze z Sopotu rzucili jednak dwie "trójki" i różnica stopniała. Co gorsze, Trefl uwierzył, że może jeszcze krośnian dogonić.

Początek trzeciej kwarty to znów popis skutecznego basketu ze strony Miasta Szkła. Różnica punktowa wzrosła do 21 oczek. Wydawało się, że krośnianie mają mecz pod kontrolą. - Ale jak to my, daliśmy wrócić zespołowi Trefla do gry – przyznał po meczu trener krośnieńskiej drużyny Michał Baran, nawiązując do dwóch niedawnych spotkań ligowych z Asseco Gdynią i TBV Startem Lublin, w których jego podopieczni wypuścili zwycięstwo z rąk w końcówkach meczów. - Presja i brak doświadczenia zrobiły swoje. Parę razy daliśmy się ponieść emocjom, a skuteczność spadła – tłumaczył trener.

Szalona pogoń Trefla przyniosła efekty. Na trzy minuty przed końcem meczu przewaga Miasta Szkła zmalała do 3 punktów. Zmora przegranych końcówek zaglądnęła krośnianom w oczy. Nie tym razem! Zespół z Krosna ma w swoim składzie Chrisa Czerapowicza, obecnie drugiego najskuteczniejszego zawodnika w ekstraklasie, który w trudnym momencie trafił "trójkę" i uspokoił nerwy. - Czerapowicz wie, kiedy drużyna najbardziej go potrzebuje – skwitowali pełni uznania dla gry Szweda komentatorzy.

Końcowa syrena. Na tablicy wynik 78:72 dla Miasta Szkła. - Sen beniaminka z Krosna trwa! - obwieszczają komentatorzy. - Byliśmy ciekawi, jak zaprezentuje się tutaj nowa drużyna w ekstraklasie, ale proszę, nie przyjechali tutaj na wycieczkę – brzmią, jakby byli zaskoczeni, choć drużyna z Krosna od pierwszego meczu w ekstraklasie udowadnia, że przedsezonowe rokowania były błędne i krośnianie wcale nie zamierzają szorować dna tabeli.

Krośnieńscy koszykarze dostarczają kibicom ogromnych emocji. W maju 2016 roku zdobyli mistrzostwo I ligi, teraz jako beniaminek ekstraklasy walczą o finał pucharu Polski

Na pomeczowej konferencji trener Baran wciąż jest nieco oszołomiony. Zaschło mu w gardle. - Gratuluje moim zawodnikom. Dla większości z nich to pierwszy sezon na parkietach ekstraklasy. W tym momencie awansowali do najlepszej czwórki pucharu Polski, co jest dla mojego miasta, klubu i tych chłopaków niesamowitym wydarzeniem – nie kryje dumy. Ma do niej pełne prawo, bo koszykarze stali się właśnie autorami największego w historii krośnieńskich sportów drużynowych sukcesu.

- Zaczęliśmy bardzo mocno. Graliśmy zespołową koszykówkę, pokazując nasz ogromny potencjał. Każdy przyczyniał się do budowania przewagi. Potem pozwoliliśmy przeciwnikom wrócić do gry. Ostatecznie wykazaliśmy się jednak opanowaniem, czego brakowało nam w kilku ostatnich meczach ligowych, oraz pewnością siebie, które zapewniły nam zwycięstwo – podsumował w rozmowie z portalem Chris Czerapowicz, który w spotkaniu z Treflem rzucił 20 punktów oraz zaliczył 7 zbiórek, w pełni zapracowując sobie na tytuł najlepszego gracza spotkania.

W sobotę (18.02) o godz. 17:45 krośnianie zmierzą się w półfinale z zajmującą 3. miejsce w tabeli ekstraklasy drużyną Anwilu Włocławek. Zespoły już dwukrotnie spotkały się w tym sezonie. W październiku Anwil wygrał na własnym parkiecie 65:61. Ale drugi, rozegrany niecały tydzień temu (12.02) mecz wygrało w Krośnie Miasto Szkła (78:71). Jak będzie na neutralnym parkiecie? - Na pewno bardzo ciężko – nie ukrywa Chris Czerapowicz. - Anwil ma silny atak i obronę. No i będzie chciał się odkuć za niedawną porażkę. Ale myślę, że będzie dobrze, damy z siebie wszystko jako drużyna – zapewnia czytelników.

Jeśli krośnianie pokonają Anwil, w niedzielę (19.02) o godz. 18 zagrają o puchar Polski. - Trzymajcie za nas mocno kciuki – prosi Chris Czerapowicz.

(DI), fot. Damian Krzanowski, archiwum