Niewielka kotłownia ociepla większość budynków Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, znajdujących się w kompleksie przy ul. Fredry. Niemal od początku sezonu grzewczego gęsty dym wydobywający się z komina kotłowni uprzykrza życie mieszkańcom Zawodzia.
- Oczywiście dostrzegamy i czujemy problem. On doskwiera nie tylko mieszkańcom, ale też nam, pracownikom - przyznaje Janusz Fic, prezes MPGK w Krośnie. - Pozostaje mi jedynie przeprosić mieszkańców, że tak dokuczamy.
Kierownictwo przedsiębiorstwa przyznaje też otwarcie, że nie zna przyczyny problemu. W poprzednich sezonach dym bowiem nie doskwierał, jeśli już, to incydentalnie: - Dlatego jesteśmy zaskoczeni całą tą sytuacją, badaliśmy węgiel, jest bardzo dobrej jakości. W styczniu podnieśliśmy nawet komin o półtora metra. To ograniczyło w jakimś stopniu opadanie tego dymu, ale go nie wyeliminowało.
- Musimy jakoś przetrwać do końca tej zimy, ale już analizujemy sytuację, co zrobić, by w przyszłym roku nie było tej uciążliwości - dodaje Janusz Fic.
Sytuacja nie jest prosta, bo spółka pracuje nad projektem nowej swej siedziby, zmianą zagospodarowania całego kompleksu przy ul. Fredry. Inwestycja jest jednak dopiero na etapie przygotowywania dokumentacji i nie dojdzie do skutku wcześniej niż za dwa lata. Do tego czasu nie zamierzano inwestować w przestarzałe obiekty, coś jednak zrobić trzeba.
- Zakładaliśmy, że do czasu nowej siedziby wytrzymamy z tą kotłownią, ale ta sytuacja zmusza nas do głębokiej refleksji. Jakieś wydatki inwestycyjne do wyeliminowania tego problemu na przyszłą zimę są niezbędne - twierdzi prezes.
Rozważa kilka wariantów: jeden to wydłużenie i ocieplenie komina, drugi - likwidacja komina i kotłowni, trzeci - ograniczenie funkcjonowania kotłowni. Dwa ostatnie rozwiązania wiążą się z koniecznością budowy lokalnych kotłowni gazowych w poszczególnych budynkach kompleksu. - Wszystko będzie zależeć od kosztów. Nie zadeklaruję, że w przyszłym roku tego komina na pewno nie będzie, ale i taką możliwość bierzemy pod uwagę. Nie wykluczam, że przejdziemy na system ogrzewania gazem. Musimy podejść do tego racjonalnie, żeby nie wydać pieniędzy bez sensu.
Konieczność budowy nowego obiektu dla MPGK jest bezsporna. Siedziba holdingu to budynek wybudowany w standardzie lat 80., planowany był jako obiekt tymczasowy, a w 2012 roku "stuknęła" mu trzydziestka. Zawiera niebezpieczny azbest, termoizolacja w zasadzie nie istnieje, o wyglądzie czy standardzie pracy nie wspominając.
- To są fatalne warunki - przyznaje Janusz Fic. - Ale nie chcemy podnosić kosztów funkcjonowania naszych budynków, inwestując w instalację do ogrzewania gazowego i ponosząc znaczenie większe koszty samego ogrzewania. Nie znaczy to jednak, że tego nie zrobimy, bo nie możemy pozwolić, by sytuacja z kominem się powtórzyła w przyszłym roku. Dbamy o wizerunek firmy ekologicznej i nie mogę być zadowolony z tego, że nam się taka wpadka przytrafiła.