W nocy z soboty na niedzielę (26/27.04) wandale uszkodzili trzy wiaty przystankowe przy ul. Niepodległości. W każdej wybili obydwie boczne szyby.
Trzej sprawcy trafili w ręce policji. Na widok policyjnego radiowozu zaczęli uciekać, zostali ujęci po pościgu. Jak się okazało 15-latek, 16-latek i 17-latek byli pod wpływem alkoholu. Wszyscy są mieszkańcami Krosna. Po rozmowie z policjantami trafili pod opiekę rodziców. Ich sprawę prowadzą policjanci wydziału dochodzeniowo-śledczego krośnieńskiej komendy.
Właściciel przystanków - Urząd Miasta Krosna oszacował straty. - Wartość sześciu szyb to kwota 1 970 zł - informuje Joanna Sowa, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Krośnie. Tego typu akty wandalizmu do rzadkości nie należą - zaledwie kilka dni temu to samo miało miejsce na ulicach: Korczyńskiej, Powstańców Warszawskich i Krakowskiej. W każdym przypadku wybito po jednej szybie. Łączna wartość zniszczeń wyniosła wtedy blisko 700 zł.
Kto pokrywa koszty naprawy szkód? - Jeżeli nie ma sprawcy, szkoda zgłaszana jest do ubezpieczyciela. Jeśli policja ujmie sprawcę, ubezpieczyciel ściąga od niego pieniądze na wymianę szyb - wyjaśnia Joanna Sowa.
Z kolei w sobotę (26.04) około południa kilkuosobowa grupa młodych ludzi napadła na dostawców towaru do sklepu monopolowego przy ul. Krakowskiej. Zebraliśmy relacje kilku świadków.
Około 6-osobowa grupa młodych ludzi od rana spożywała alkohol za budynkiem, na tyłach sklepów. - To byli młodzi ludzie z pobliskiego osiedla. Wśród nich była też chyba dziewczyna. Jeden z chłopaków wyglądał nawet na naćpanego - opowiada jeden ze świadków. W pewnym momencie przyjechał tam samochód dostawczy z towarem do sklepu monopolowego Aurora.
Kiedy kierowca samochodu cofał, by przygotować się do rozładunku zwrócił grupie uwagę, by uważała na pojazd. - Wtedy jeden z pijanych chłopaków odkrzyknął chyba "Uważaj jak cofasz!". Rozpoczęła się utarczka słowna, po czym cała grupa zaatakowała trzech mężczyzn, którzy przywieźli towar.
- Pijana banda była agresywna. Osoby te wyciągnęły z samochodu jednego z mężczyzn, zaczęli go bić, rozbijali butelki o pojazd - opowiada świadek. Jeden z dostawców towaru został ranny w rękę.
Na miejsce wezwano policję. Gdy nadjechał patrol chuligani rozbiegli się. Policjanci rozpoczęli za nimi pościg. Najprawdopodobniej jeden z oprychów został złapany, pozostali są poszukiwani.