ARCHIWUM 1999-2017

Obcinał pod blokiem konary, spadł z drabiny

Postanowił obcinać gałęzie, spadł z drabiny i utknął między pniami. Wcześniej wypił parę głębszych. Jeden z mieszkańców osiedla Grota Roweckiego chciał zrobić dla sąsiadów dobry uczynek, a zrobiła się afera, bo jego nielegalną wycinką zajęła się policja.
Redakcja Portalu
Mężczyzna obcinał gałęzie będąc pod wpływem alkoholu. Ze swojego czynu musiał wytłumaczyć się przed policjantami

Do nietypowego zdarzenia doszło w piątek (16.05) po południu, około godz. 16.00. Jeden z mieszkańców osiedla przy ul. Grodzkiej postanowił obciąć rosnące między blokami drzewa. Zdążył już wyciąć kilka krzaków wokół jednego z budynków, uciąć kilka większych gałęzi, gdy doszło do wypadku. Stojąc na drabinie z piłą motorową w ręku w pewnym momencie stracił równowagę i spadł. Nie spadł jednak na trawnik, a między pnie rozłożystego drzewa.

Świadkowie wezwali pogotowie, policję i straż pożarną. Ta zastała już mężczyznę stojącego obok drzewa - był zaopatrywany przez załogę pogotowia. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało, a mogło być zupełnie inaczej, szczególnie że mężczyzna upadł wraz z włączoną piłą.

Mężczyzna spadł z drabiny i utknął między pniami

- On stał na drabinie i na wysokości trzech metrów ciął piłą grubą gałąź. Ona się oderwała, a on się ześliznął w dół między pnie. Gałąź spadła w stronę bloku na chodnik, tuż przed balkon - mówiła widząca całe zajście sąsiadka.

- Chciałem zrobić - jak to się mówi - dobrze dla mieszkańców - wyjaśniał mężczyzna. Zrobił to sam, z własnej woli. - Chciałem odciąć odnogę, żeby nie poleciała jak wiatry będą. No i uciąłem, a że troszkę mnie to przerosło to spadłem razem z drzewem - relacjonował.

Zanim doszło do wypadku, mężczyzna zdążył obciąć sporo gałęzi

Obecni na miejscu policjanci dopytywali, czy ma zgodę ze spółdzielni na wycinkę. - Nie mam - stwierdził. Dodał, że według niego miał prawo to zrobić: - Jedną trzecią drzewa zawsze można uciąć, jeżeli zagraża.

Funkcjonariuszom przyznał, że chwilę wcześniej spożywał alkohol.

Informacja powstała dzięki wiadomości przesłanej przez Gorącą Linię w portalu.

(red.)