Po godz. 21 patrolujący dworzec PKS funkcjonariusze policji zauważyli, że zapalił się zaparkowany na ogrodzonym terenie autobus. W jego wnętrzu nie znajdowały się żadne osoby, bo pojazd był zepsuty – nie miał prawego, przedniego koła, a jego drzwi były otwarte.
Ogień gasiły dwa zastępy straży pożarnej. - Gdy dotarliśmy na dworzec, autobus w całości objęty był pożarem. Pojazd spłonął doszczętnie. Po jego ugaszeniu, przeszukaliśmy wrak kamerą termowizyjną, aby upewnić się, czy nie ma dalszych zarzewi ognia – relacjonuje kpt. Piotr Szydło z krośnieńskiej straży pożarnej.
Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną pożaru. Właściciel spalonego autobusu wycenił straty na kilkanaście tysięcy zł.