ARCHIWUM 1999-2017

Chce pomóc tym, którzy stracili bliskich

Choć od śmierci ich bliskich upłynęło dużo czasu, wciąż nie radzą sobie ze stratą: zamykają się w sobie, nie potrafią okazać uczuć. W powrocie do życia pomóc może takim osobom uczestnictwo w grupie wsparcia, która powstaje właśnie w Krośnie.
Redakcja Portalu
Maciej Gałowicz chce pomóc tym, którzy mimo upływu czasu nie radzą sobie ze stratą kogoś bliskiego

Maria (l. 35) prawie się nie uśmiecha. Nie śmieje się, gdy wraca z pracy do syna Marka lub gdy spotyka Dorotę, najbliższą koleżankę. Tylko czasami, gdy wypada się uśmiechnąć, na jej twarzy pojawia się coś, co bardziej przypomina grymas.

Nie zawsze tak było. Trzy lata temu, gdy wieczorami oglądała kabarety z Markiem, ze śmiechu ciekły jej łzy. Cieszyła się również na samą myśl o spotkaniu z Dorotą. W kuchni piły kawę z kardamonem, wychodziły na aerobik albo do fryzjera. Uśmiechała się także, gdy przycinała krzewy róż, które były wizytówką jej ogrodu (to był najpiękniejszy ogród w okolicy). Najbardziej radowała się jednak na widok Sebastiana, jej męża.

W styczniu 2011 r. Sebastian zginął w wypadku. Od tamtego czasu Maria nie obejrzała z synem żadnego kabaretu, aromatu kawy i kardamonu nie czuć w jej kuchni, róże zdziczały, a radość w jej oczach zgasła. Płacze, ale wtedy, gdy nie widzi jej syn. W nocy, kiedy jest sama.

Może być tak, że Maria jeszcze nie pożegnała się z Sebastianem. Pochowała go, ale w sferze symboliki nadal trzyma go za rękę i wierzy, że mąż wróci dzisiaj z pracy, a ona jak zawsze przytuli się do niego i poczuje jego perfumy, które uwielbia. Jednak stojąc w oknie i czekając na powrót męża, znowu się przekona, że on nie przyjeżdża. Maria może być przykładem osoby, która nie przeżyła straty. Dlatego cierpi - mówi Maciej Gałowicz, krośnieński psycholog, psychoterapeuta i socjoterapeuta, członek Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychodynamicznej.

Postać Marii jest fikcyjna. Prawdziwy jest jednak jej problem: - Maria równie dobrze może mieć na imię Kasia, Basia lub Weronika. Może też być mężczyzną i mieć 60 lat. I stracić córkę. Bo nie chodzi o płeć, wiek i o to, kim była osoba, która odeszła. Ważne jest to, że osób takich jak ona, takich, które wciąż nie pogodziły się ze śmiercią kogoś bliskiego, jest bardzo dużo. To im chcę pomóc - zapewnia Gałowicz.

Krośnieński psychoterapeuta zamierza stworzyć grupę dla osób po tzw. nieprzeżytych stratach. Historia Marii pokazuje, jak wygląda życie takich ludzi. - Kiedyś weseli i uśmiechnięci, teraz oddaleni, z maską wesołości przykrywającą wewnętrzną rozpacz. Kiedyś z ambicjami, dobrą pracą i zarażający radością, teraz spędzający czas samotnie, stroniący od ludzi, chociaż żyjący wśród nich. Ludzie, którzy ich kiedyś znali dziwią się, bo jakoś posmutnieli. Coraz mniej interesują ich inni ludzie, coraz bardziej pogrążają się w swojej samotności i rozpaczy. Albo inni: z dobrą pracą, z rodziną, z żoną lub mężem, i dziećmi. Z ładnym domem. Ale w środku płaczą. Płaczą też w nocy, bo kiedyś kogoś stracili. Ktoś z boku pyta: "O co chodzi? Przecież ma wszystko?". Takich historii jest mnóstwo - opisuje psycholog.

Oczywiście, nie jest to regułą, bo wiele osób radzi sobie zdecydowanie lepiej ze śmiercią bliskiej osoby. Te, którym przychodzi to gorzej, powinny szukać profesjonalnej pomocy, ale w Krośnie jest z nią problem. Części osób na nią nie stać, a ci, którzy mają pieniądze na próżno szukają psychoterapeutów, gotowych podjąć się ich prowadzenia.

Grupa wsparcia tworzona przez Gałowicza będzie się składać z 8-12 osób. Spotykać się będą raz w tygodniu, przez kilka miesięcy. Praca w takiej grupie polegać ma na dzieleniu się swoim doświadczeniem i udzielaniem wzajemnego wsparcia. Osoby z podobnym bagażem przeżyć zdecydowanie lepiej się bowiem rozumieją, niż ktoś, kto na ich problem patrzy z boku.

Aby dołączyć do grupy, należy zgłosić chęć uczestnictwa na adres: maciej.galowicz@gmail.com. W mailu powinien znaleźć się krótki opis obecnej sytuacji danej osoby (kogo straciła, ile czasu upłynęło od śmierci oraz obecne problemy w funkcjonowaniu), a także informacje o wieku, ponieważ w grupie mogą brać udział tylko osoby pełnoletnie. Zgłoszenia można wysyłać do 19 października 2014 r.

Psychoterapeuta uprzedza jednak, że jeśli zgłoszeń wpłynie zbyt dużo, wówczas będzie musiał dokonać ich selekcji. Uczestnictwo w grupie jest bezpłatne, a będzie się ona spotykać w budynku przychodni "Nasze Zdrowie" na ul. Podkarpackiej 5a.

- Wiem, że ta grupa będzie jedynie kroplą w morzu potrzeb. Tworząc ją chcę m.in. wskazać na problem: na Zachodzie takie grupy to coś normalnego, a u nas to wciąż rzadkość, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach - ubolewa Gałowicz. Ma jednak nadzieję, że w najbliższej przyszłości, oprócz tej, uda się uruchomić w Krośnie kilka kolejnych grup, np. dla osób chorych na raka, stwardnienie czy dla kobiet po poronieniach.

Dawid Iwaniec, fot. (filer)