ARCHIWUM 1999-2017

Tak trenuje mistrz. Młody bokser z Krosna

Maks Gibadło z krośnieńskiego Klubu Sportowego BUDO jest Mistrzem Polski Juniorów w boksie. Wiele wskazuje na to, że ma przed sobą wielką przyszłość. W jakich warunkach trenuje i czy jest szansa zatrzymać go w Krośnie? Zobacz film i zdjęcia.
Redakcja Portalu
Byliśmy na treningu sekcji bokserskiej KS BUDO. To tu trenuje Maks "Maki" Gibadło, Mistrz Polski Juniorów

W sekcji nazywają Maksa "Maki". Maki ma 18-lat, mieszka w Bratkówce, a uczy się i trenuje w Krośnie. Uczy się w "Naftówce" (kierunek: technik geolog), a trenuje boks (kategoria 64 kg) w Klubie Sportowym BUDO. Na treningi chodzi dwa razy w tygodniu, co wcale mu się nie podoba, bo chciałby na nie chodzić co najmniej dwa razy częściej.

Mistrz Maki

Tytuł Mistrza Polski Juniorów wywalczył w maju. Wcześniej zdobył złoto na Pucharze Polski, wygrał Mistrzostwa Podkarpacia i kilkanaście turniejów. Jest już także w kadrze narodowej. 30 listopada wyboksował "Złotą Rękawicę" na międzynarodowym turnieju zorganizowanym na krakowskiej Wiśle.

Kazimierz Szczerba (dwukrotny brązowy medalista olimpijski w boksie), po finałowej walce Makiego w krakowskim turnieju: - Chłopak ma luz, wspaniałą technikę, serię ciosów i przegląd sytuacji w ringu. Widać, że posiada wrodzone predyspozycje do boksu. Przyszłość jest w jego rękach.

Przed treningiem

Środa, 10 grudnia, tuż przed 18.00. Sala gimnastyczna "Budowlanki". Na sali bokserów nie ma, choć grafik treningów twierdzi coś innego.

- To tu trenuje sekcja bokserska?
- Bokserzy? A to w salce na dole. Do końca korytarza, schodami na dół.

Kilka osób w różnym wieku czeka w ciemnym, małym korytarzyku. Większość to chłopaki, ale są też dwie dziewczyny.

Po chwili pojawia się woźna. Zaświeca światło i otwiera szatnię. Jedną, druga jest zawalona sprzętem budowlanym. Dziewczyny muszą sobie poradzić inaczej.

Woźna: - Może w toalecie się przebierzcie?

Salka

Salka ma wymiary około 15 na 8 metrów. W jednej trzeciej szerokości stoją trzy potężne filary, a między nimi wiszą dwa równie potężne czarne worki treningowe. To jedyne "bokserskie" elementy w pomieszczeniu. Brakuje tego najważniejszego - ringu.

Bronisław Krawiec (I trener): - W porównaniu do sekcji działających w innych miastach na Podkarpaciu, dzieli nas przepaść.

Krzysztof Jakubowicz (II trener, prezes KS BUDO): - Przyszliśmy tu, bo tu jest trochę taniej niż w poprzednim miejscu. Oszczędzamy każdą złotówkę.

Trening

Na trening przyszło 15 bokserów i 4 bokserki. Oprócz Makiego, w sekcji są jeszcze: brązowy medalista Mistrzostw Polski Kadetów (Bartłomiej Wojnarowski), Mistrz Polski Młodzików (Dominik Orzechowski) i brązowi medaliści tych mistrzostw (Hubert Bukowiecki i Wiktor Wilk). Bokserzy z KS BUDO są też Mistrzami Podkarpacia. Na majowych zawodach zdobyli trzy złote i dwa brązowe medale.

Zaczynają od 20 minut rozgrzewki: trucht dookoła; w marszu lewa rączka do tyłu, do prawej nogi; prawy łokieć do lewego kolana; na klaśniecie obrót do środka, pięć pompek i zmiana kierunku.

Potem 20 minut ćwiczeń w miejscu: dwa ciosy prawy-lewy; trzy ciosy szybkie; po zadaniu ciosu dwa dygnięcia; bach, bach, szybki prawy; szybkość ciosu polega na tym, żeby ten cios jak najszybciej wrócił.

Trener Krawiec zarządza: - Para numer 1 się ubiera (kaski, ochraniacze, owijki), para numer 2 idzie na skakanki, para numer 3 idzie na worek...

Maki zaczyna od skakanki. Skacze trzy razy po dwie minuty. Następnie trzy razy po dwie minuty okłada wściekle worek. Wreszcie przychodzi jego kolej na walkę. Gdy w ustawionym na parapecie smartfonie rozbrzmiewa dźwięk gongu, reszta grupy staje (skakanka przestaje świszczeć, worki nieruchomieją) i patrzy.

Trener Jakubowicz: - Maki porusza się lekko, szybko, boksuje na luzie, przewiduje ruchy przeciwnika i schodzi z linii ciosów, kontratakuje. On walczy głową. Jeżeli będą pieniądze na jego szkolenie, jeżeli ktoś go poprowadzi, to jest ogromna szansa, że będzie gwiazdą.

Trener Krawiec: - On musi teraz najciężej pracować, spotykać się z najlepszymi, utytułowanymi zawodnikami. Sparing, sparing i jeszcze raz sparing. No i wyjazdy na zawody w Polsce i za granicą.

Trener Jakubowicz: - Czego nam brakuje najbardziej? Profesjonalnego ringu i wyjazdów na sparingi. Boks stoi sparingiem. Nie można cały czas sparować z tymi samymi zawodnikami.

Trening trwał 1,5 godziny. Na koniec indywidualne ćwiczenia rozluźniające i indywidualne rozmowy zawodników z trenerami. Następne spotkanie - w poniedziałek. Do tego czasu Maki ćwiczył będzie w domu (przerwę zrobi sobie tylko w niedzielę): kilka kilometrów biegu i sparingi z workiem.

Maki: - Przyszłość? Chciałbym ją związać z boksem, ale zobaczymy, jak to będzie.

Trener Jakubowicz: - Na działalność naszej sekcji bokserskiej Miasto daje 2 tysiące złotych na rok. Cieszymy się i z tego, ale jeden wyjazd na zawody kosztuje nas kilkaset złotych. Stajemy na głowie, żeby tych chłopaków szkolić.

Trener Krawiec: - Jak tu będzie kiepsko, to chłopak nam ucieknie.

Dzień po treningu

11 grudnia fundacja Global Boxing (pomaga najbardziej uzdolnionym bokserom) poinformowała o wsparciu udzielonym Makiemu. Maki otrzymał profesjonalny sprzęt do trenowania. I sygnał, że ktoś bardzo poważnie się nim interesuje.

Dawid Iwaniec, fot. Damian Krzanowski