ARCHIWUM 1999-2017

Wycinają martwe drzewa, sadzą nowe

Kilka dni temu, na wałach w pobliżu poczty zaczęli wycinać zdrowe, nie zagrażające nikomu ani niczemu drzewa. Ogólnie w ciągu roku wycięli straszną ilości drzew w Krośnie. Bardzo mnie interesuje, w jakim celu to robią, bo z pewnością nie dla czyjegoś bezpieczeństwa - pisze pani Patrycja i prosi, aby zainteresować się tą sprawą.
Redakcja Portalu
Czytelników zaniepokoiła skala wycinki drzew w mieście. Rzeczywiście, w ostatnim czasie ubyło ich sporo

Nad Lubatówką ekipa wycinająca drzewa właśnie przygotowuje się do pracy: rozkładają sprzęt i nalewają paliwo do baku pilarki. W ciągu ostatnich dni ścięli już kilka drzew. Leżą na brzegu, pocięte na kawałki. - Trochę ich jeszcze pójdzie - mówi Marcin, pracownik firmy. - Wycinamy topole, zostawiamy lipy.

Ścinają drzewa, które zagrażają bezpieczeństwu. - Ta była mocno przechylona na chodnik - pracownik wskazuje na jedną z leżących na ziemi topoli. - Proszę zobaczyć - pokazuje na szerokie pęknięcie w środku pnia - ona mogła w każdej chwili się złamać, np. przy silnym wietrze. Drzewo pękło zanim je ścięliśmy.

Oprócz topoli, nad Lubatówką wyciętych zostanie kilka innych drzew, przede wszystkim te, które znajdują się w najbliższym sąsiedztwie chodnika i zagrażają bezpieczeństwu przechodniów

Ścięte drzewa są czarne w środku. - To tzw. zgnilizna twarda - tłumaczy Marek Marecki, zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. - Ona przechodzi potem w zgniliznę miękką, przez którą drzewo traci stabilność. Z drzewami jest tak jak z ludźmi: w pewnym wieku stają się coraz słabsze, łamliwe, tak jak nasze kości. Nie wiem jak jest z drzewami nad Lubatówką, ale jeżeli zagrażają bezpieczeństwu, to chcąc nie chcąc trzeba je wyciąć - dodaje leśnik.

Informuje też, że topola jest gatunkiem, który wprawdzie szybko rośnie, ale żyje zaledwie kilkadziesiąt lat. Jak na drzewo, to krótko. Topole nad Lubatówką osiągnęły więc "starczy" wiek, bo posadzono je w latach 60. ubiegłego wieku. - Była taka akcja: 1000 drzew na 1000-lecie Państwa Polskiego, wtedy masowo je sadzono, można powiedzieć, że był na nie szał - opowiada Marek, inny pracownik firmy wycinającej drzewa nad Lubatówką.

Kilkadziesiąt lat temu posadzono ogromną ilość topoli. Sadzono je m.in. przy drogach, np. wzdłuż ul. Białobrzeskiej

Ul. Białobrzeska po wycince drzew

Drzewa wycinane są także w innych częściach miasta, przede wszystkim w ramach tzw. bieżącego utrzymania zieleni wysokiej w pasach drogowych. Wycinka taka prowadzona jest m.in. wzdłuż ulic Białobrzeskiej i Sikorskiego. - Usuwane są drzewa obumarłe, zamierające albo te, których statyka posadowienia w terenie została naruszona w wyniku zdarzeń nadzwyczajnych - tłumaczy Urząd Miasta. - Drzewa usunięte w ciągu ul. Białobrzeskiej i Sikorskiego to w większości topole, które miały znacznie osłabione parametry wytrzymałościowe, wynikające ze zniszczeń mechanicznych lub postępujących procesów zamierania.

O wycinkę drzew starają się również sami mieszkańcy, np. na osiedlach (poprzez administrację), gdzie drzewa usuwane są pod budowę miejsc parkingowych lub gdy drzewa zacieniają mieszkania. - W przypadku osób fizycznych, corocznie wydajemy zgodę na wycinkę od około 300 do ponad 400 drzew - podsumowują skalę wycinki urzędnicy.

W mieście prowadzona jest nie tylko wycinka starych drzew. W ostatnich dwóch latach posadzono ponad pół tysiąca nowych drzew

Miasto nie tylko wycina lub pozwala wycinać, ale także sadzi drzewa. - W ramach zachowania i odtworzenia istniejącej zieleni wysokiej, każdego roku prowadzone są nowe nasadzenia w obrębie skwerów, parków oraz w pasach drogowych czy w otoczeniu parkingów - informuje urząd. W ostatnim czasie nowe nasadzenia pojawiły się m. in. w ciągu ul. Piłsudskiego, w Ogrodzie Jordanowskim, w obrębie skweru przy ul. Żwirki i Wigury, na skwerach w otoczeniu Placu Monte Cassino, w ciągu ul. Niepodległości, Bursaki, Legionów i Tysiąclecia oraz przy ul. Okrzei. W 2013 r. posadzono 397, a w zeszłym roku 105 drzew.

(DI), fot. Damian Krzanowski