Tuż po godz. 11.00 mieszkanka ul. Żółkiewskiego usłyszała huk tłuczonego szkła i chrzęst gniecionej blachy. Wyszła sprawdzić, co się stało. Zobaczyła dostawczego fiata z rozbitą szybą i pokiereszowanym lewym bokiem oraz przyczepkę, z której wysypał się złom.
Przyczepka zapięta była do osobowej hondy, która jechała od strony ul. Korczyńskiej. Po przejechaniu skrzyżowania i wjechaniu w ul. Żółkiewskiego od auta odpadł hak. - Ruszyliśmy ze świateł, nie mieliśmy dużej prędkości, bo ciągnęliśmy przyczepkę. Wieźliśmy na niej około 300 kg złomu. Na pewno nie była przeciążona, dlatego nie wiem, z jakiego powodu wyrwało ten hak - dziwił się kierowca hondy.
Przyczepka uderzyła w poruszającego się w przeciwnym kierunku dostawczego fiata. Jego kierowca z urazem ręki został odwieziony do szpitala. Szczęśliwie dla niego, dyszel przyczepki, który wyrządził najwięcej szkód na karoserii, nie wbił się do kabiny.
Złom, który po uderzeniu wysypał się z przyczepki na jezdnię, w niewielkim stopniu uszkodził także zderzak w zaparkowanym wzdłuż ulicy samochodzie.
Hak był skorodowany, co mogło być przyczyną jego zerwania się. Dokładne przyczyny wypadku ustali policja.