ARCHIWUM 1999-2017

Droga dla rowerów "terenowych"?

Nasza czytelniczka zwróciła uwagę na fatalny stan nawierzchni drogi dla rowerów łączącej ul. Cichą z ul. Moniuszki. Zanim Miasto zajmie się jej naprawą, warto byłoby wyjaśnić czy i dla kogo jest to droga, a z tym, zdaje się, jest spory problem.
Redakcja Portalu
Droga dla rowerów czy nie? Oto jest pytanie

- Zwracam się z prośbą o interwencję w sprawie drogi rowerowej, którą ktoś bezmyślnie wysypał kamieniami wielkości jaja kurzego, po których nie da się jeździć. Mam na myśli odcinek wzdłuż Wisłoka, za galerią Zawodzie do ul. Moniuszki - napisała czytelniczka.

Przed wjazdami na 800-metrowy odcinek ścieżki znaki rzeczywiście informują, że jest to droga dla rowerów (znak C-13). Zupełnie inne wrażenie można natomiast odnieść w czasie jazdy: droga jest wąska, częściowo ziemna, a częściowo wysypana tłuczniem, chwilami kręta a chwilami falująca góra-dół. W kilku miejscach trzeba omijać wystające studzienki kanalizacyjne, w innym lawirować obok potężnego drzewa.

Znak przy wjeździe nie pozostawia wątpliwości: za nim zaczyna się droga dla rowerów

Szybko okazuje się również, że ze ścieżki korzystają nie tylko rowerzyści - piesi skracają tędy drogę z Białobrzeg do centrum, choć, zgodnie ze znakiem, nie powinno ich tu być.

Spotkany na trasie pan Paweł z córkami Lenką i Ingą przyznaje, że jazda po drodze nie należy do najprzyjemniejszych. - Trzepie - mówi. Chwilę później drogą jedzie Wiktor, który wrażenia z jazdy opisuje tak: - Koła ślizgają się na luźnych kamieniach, dlatego jeśli nie padało, to staram się je omijać i jechać ubitą ziemią lub trawą, ale jeśli popada, to na trawie też jest ślisko, a z ziemi robi się błoto. Z kolei pan Zbyszek podejmuje się oceny standardu drogi: - Ona nie spełnia żadnych standardów - to wszystko, co ma do powiedzenia.

W czasie jazdy można nabrać wątpliwości, czy to na pewno droga dla rowerów

Jeszcze bardziej bezwzględny w swojej ocenie jest dr inż. Tadeusz Kopta z zespołu ds. ścieżek rowerowych przy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, któremu wysłaliśmy zdjęcia drogi. - Ta niby droga dla rowerów nie spełnia ani standardów, ani dobrej praktyki, ani polskich przepisów. To raczej plac budowy drogi dla rowerów - komentuje. - Oznaczenie jej znakiem C-13 jest prawnym nadużyciem. Dwukierunkowa droga dla rowerów musi mieć co najmniej 2 metry szerokości i równą nawierzchnię. Nawierzchnia powinna być asfaltowa lub w szczególnych przypadkach gruntowa czy też tłuczniowa, ale zawałowana i równa. Tymczasem na zdjęciach widzę luźny kamień o grubej frakcji, który zagraża bezpieczeństwu rowerzystów i powoduje duże drgania niekorzystnie oddziaływujące na ich zdrowie.

Aż trudno uwierzyć, aby w Urzędzie Miasta nic o tym nadużyciu nie wiedzieli.

Ależ wiedzą. I, jak twierdzą, ponad 1,5 roku temu sami nawet odradzali ustawienie znaków przed wjazdami na ścieżkę, ale Zarząd Dzielnicy Białobrzegi miał bardzo na to nalegać. Tadeusz Barański, przewodniczący zarządu w poprzedniej kadencji, twierdzi z kolei, że jeśli zarząd na cokolwiek nalegał, to było to wyasfaltowanie ścieżki...

Zdaniem specjalisty w tym przypadku mamy raczej do czynienia z placem budowy drogi dla rowerów

Efekt czyichś nalegań był w każdym razie taki, że znaki ustawiono, od strony rzeki zamontowano bariery łańcuchowe, a drogę wyrównano i utwardzono tłuczniem. O atrakcjach, jakie spotkać mogły jej użytkowników, uprzedzać miała dodatkowa tabliczka o treści "dla rowerów terenowych", którą dodano do znaku C-13. Nie wisiała jednak długo, ponieważ na wniosek mieszkańców, zapewne tych, którzy właścicielami rowerów "terenowych" nie byli, tabliczka została zdemontowana.

Nie wiadomo natomiast dlaczego ścieżkę, która w równym stopniu służyła także pieszym, uznano wyłącznie za drogę dla rowerów.

Po wyjeździe z drogi dla rowerów spora część rowerzystów prawdopodobnie odczuwa ulgę

Wiadomo jednak, że droga nigdy nie została wpisana do ewidencji miejskich dróg rowerowych. Była więc drogą-fikcją. Była, ponieważ po niedawnej wizji w terenie już nią nie jest. - Z powyższej ścieżki korzystają piesi i z tego względu zdemontowano znak C-13, tym bardziej, że ścieżka ta nie stanowi drogi publicznej w świetle ustawy o drogach publicznych - poinformowało Miasto.

Jednocześnie obiecało remont, który chyba ponownie zadowoli wyłącznie posiadaczy "terenówek": - W najbliższym czasie miejsca zaniżone bądź zawyżone zostaną wyprofilowane klińcem.

Na koniec dodało: - Urząd podejmie rozmowy z Zarządem Dzielnicy Białobrzegi, czy na ścieżce zamontować znaki C16/13 (droga dla pieszych i rowerów - przyp. red.), choć jej szerokość w niektórych miejscach nie spełnia wymogów, czy pozostawić ścieżkę jako nieoznakowaną.

DI, fot. Dawid Iwaniec