O ciągi barierek wzdłuż odcinków nowego chodnika na ul. Okrzei zapytała pani Anna. Zainteresowało ją zwłaszcza ich umiejscowienie - według niej barierki zamontowano chyba po złej stronie drogi: "Jeżeli już je zastosowano, to powinny raczej oddzielać chodnik od jezdni, ponieważ w tym momencie powstał szeroki na około metr korytarz z trawy: zamknięty z jednej strony ogrodzeniami mieszkańców, z drugiej tymi barierkami. Trochę to nielogiczne".
Urząd Miasta odpowiada, że z usytuowaniem barierek wszystko jest w porządku, ponieważ w tym przypadku pełnią one przede wszystkim funkcje poręczy. - Konieczność ich montażu wynika ze znacznego pochylenia terenu, na którym wybudowany jest chodnik. Zastosowano je z uwagi na bezpieczeństwo pieszych. W dalszej kolejności barierki zamontowane zostaną od strony ogródków działkowych, na odcinku największego pochylenia terenu - informuje Joanna Sowa, rzecznik prasowy urzędu.
Na wstępie swojego listu pani Danuta podkreśliła, że unika malkontenctwa jak kontaktu z barszczem Sosnowskiego. W sprawie kurtyny wodnej rozstawianej na rynku podczas upałów napisała zaś z nadzieją na to, że urzędnicy rozważą ulepszenie systemu - i pod kątem efektywności, i pod kątem estetyki: "Zraszacz wyrzuca ogromne ilości wody, dlatego nie da się schłodzić bez całkowitego przemoczenia ubrań i włosów. Proste rozwiązanie nasuwa się samo - końcówka wytwarzająca mgiełkę! To chyba niewielki koszt, a dzięki niej efekt byłby sensowniejszy. Poza tym, taka ilość wody wyrzucana pod takim ciśnieniem przez kilka godzin dziennie, to nie tylko jej marnotrawienie, ale także niszczenie bruku - kostka już jest w wielu miejscach poluzowana".
Czytelniczka zadała sobie przy tym trud i wskazała rozwiązania stosowane w innych miastach, oszczędne i eleganckie, w które jej zdaniem Krosno także powinno zainwestować.
Pani Danuto, pani wysiłek nie był jałowy: urzędnicy rozważą ulepszenie kurtyny. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że kurtyna z roku na rok może być coraz częściej potrzebna. Trwają już rozmowy jak ją usprawnić, oczywiście w przyszłym roku. Na pewno na ten cel zarezerwowana będzie w budżecie jakaś kwota. Chcemy, aby było to coś estetycznego i skutecznego. Jeszcze nie wiadomo na jaką formę się zdecydujemy. Póki co rozważane są "dobre praktyki", to w jaki sposób kurtyny działają w innych miastach - zapewnia rzeczniczka magistratu.
W kolejnej wiadomości otrzymaliśmy zdjęcia przedstawiające pas zieleni pomiędzy ul. Legionów a chodnikiem przed targowicą. Ich autor - pan Maciej - poza tematem wiadomości ("Nie kupię już tam jajek, śmietany i wiązek chrzanu od przygarbionych staruszek?"), nie napisał nic. Ewidentnie chciał jednak zwrócić uwagę na rozciągniętą między drzewami czerwono-białą taśmę. I na przypięte do taśmy kartki z informacją o grzywnie oraz ewentualnym przepadku towaru, który grozi za prowadzenie sprzedaży poza miejscem do tego wyznaczonym.
Taśmy rozciągnęła straż miejska. Zdaniem urzędu, na wniosek handlarzy z targowicy: - Straż miejska otrzymywała mnóstwo skarg, że osoby handlujące na tym terenie nie uiszczają "placowego", tak jak pozostali. W związku z tym rozwieszono taśmy z odpowiednią informacją o zakazie handlu, a zadeptany trawnik obsiano trawą. W przyszłości pojawi się tam na stałe tabliczka, tak aby handlujący nie tłumaczyli się, że nic o zakazie nie wiedzieli.
Urząd dodaje, że rozwieszenie taśm traktować należy bardziej w kategoriach "akcji informacyjnej". Na razie za złamanie zakazu handlu nikt nie został ukarany.