ARCHIWUM 1999-2017

Najpierw ukradł towar, potem uderzył ekspedientkę

Do 10 lat więzienia grozi 21-latkowi, który w niedzielę wieczorem (30.08) najpierw dokonał kradzieży w sklepie Żabka na ul. Sienkiewicza, a następnie uderzył goniącą go ekspedientkę. Zobacz nagranie z monitoringu.
Redakcja Portalu
Cztery czekolady - to z ich powodu 21-latek dokonał kradzieży, a następnie pobicia

- Była dokładnie 19.21 jak kradł, jest na kamerach - mówi Maria Nowak, właścicielka sklepu Żabka na ul. Sienkiewicza.

Oglądamy nagranie z kamery nad drzwiami do sklepu: młody, szczupły i ogolony na zero mężczyzna przekracza próg Żabki. Skręca między regały i znika. Po kilkunastu sekundach znowu się pojawia: choć nie widać, aby cokolwiek kupował, wyciąga portfel jakby chciał zapłacić za towar. Nie zatrzymuje się jednak przy kasie, nawet nie zwalnia kroku. Wychodzi.

To, co wydarzyło się w ciągu kilkunastu sekund, które spędził między regałami, widać na zapisie z drugiej kamery: mężczyzna podchodzi do półek ze słodyczami i ściąga z nich kilka czekolad. Chowa je za pas i nakrywa koszulką. Tuż obok stoją dwie klientki. Widzą, co się dzieje. To one informują ekspedientkę o kradzieży. Ta wybiega za złodziejem.

- Dogoniła go przy ogródku Ambrozji. Tam ją uderzył, pięścią w brzuch - opisuje dalszy przebieg wydarzeń Maria Nowak. Uderzona ekspedientka to jej córka.

Obsługa Żabki przyznaje, że od czasu do czasu w sklepie zdarzają się kradzieże (dzięki monitoringowi ich sprawcy są zatrzymywani). Poza nimi nie dochodziło tu jednak wcześniej do tak poważnych zajść

W niedzielę o tej porze przez rynek płynęła rzeka ludzi. Tłoczno było także w ogródku Ambrozji. - Miałam straszny ruch, dlatego nie widziałam dokładnie, co się wydarzyło, tylko jakieś migawki - tłumaczy kelnerka. Strzępy zdarzeń, które zarejestrowała, to nagły krzyk, obraz biegnącej ekspedientki i szamotanina przed ogródkiem.

Resztę zna z opowieści klientów-świadków. Według ich relacji ekspedientka chwyciła mężczyznę za ramię. Krzyczała: "Złodziej, złodziej!". Ten, po chwili szarpaniny, uderzył ją i uciekł. Na pomoc kobiecie ruszył starszy pan, klient ogródka, który przeskoczył przez ogrodzenie, oraz dwóch młodych mężczyzn, którzy pobiegli za napastnikiem.

Przewijamy o dwie minuty nagranie z kamery nad drzwiami: ekspedientka wraca. Co jakiś czas chwyta się za brzuch. Po chwili złodziej ponownie przekracza próg sklepu. Dwóch mężczyzn trzyma go za wykręcone do tyłu ręce. Złodziej rzuca się, próbuje wyrwać.

- Na miejsce przyjechała policja, skuła go i zabrała na komendę. Nie miał przy sobie czekolad, pewnie pozbył się ich w czasie ucieczki - przypuszcza właścicielka Żabki (według świadków przekazał je koledze, który także był klientem ogródka; udało mu się uciec).

Jej córka musiała pojechać do szpitala. Źle się czuła, wymiotowała. - Miała stłuczone narządy wewnętrzne, ale na szczęście nic naprawdę poważnego się nie stało. Dostała kroplówkę i wróciła do domu - uspokaja. - Brzuch nadal ją jednak boli - dodaje po chwili.

Policja ustaliła, że sprawcą kradzieży czterech czekolad, a następnie uderzenia ekspedientki (kradzieży rozbójniczej) był 21-letni mieszkaniec powiatu brzozowskiego. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna był już w przeszłości karany. W chwili zatrzymania krośnieńscy policjanci poszukiwali go w związku z inną sprawą.

(DI), fot. (archiwum)