- Krośnieński rynek kojarzy mi się z Betlejem. Betlejem, czyli Bet Lehem znaczy Dom Chleba. Dzisiaj zgromadziliśmy się, aby popatrzeć na chleb, ten biały opłatek, ale także skosztować tego prawdziwego chleba - rozpoczął spotkanie ksiądz dziekan Andrzej Chmura - proboszcz fary. - Życzę państwu zdrowych świąt, aby one były rzeczywiście pełne radości, ufności, ale także żeby była taka nieustanna chęć dzielenia się tym co się ma, choćby nawet był kiepski portfel. Zawsze mamy gorące serce i możemy właśnie sercem, dobrym słowem dzielić się i świadczyć miłosierdzie.
Po raz 16. na krośnieńskim rynku odbyło się wigilijne spotkanie krośnian, które od początku organizuje Unia Przedsiębiorczych i władze miasta. - Pragnę przekazać wszystkim najlepsze życzenia na zbliżające się święta Bożego Narodzenia. Życzę państwu wiele zdrowia, wiele szczęścia dla państwa rodzin, aby te święta upłynęły w serdecznej atmosferze wśród grona bliskich, przyjaciół i znajomych, aby te święta przyniosły wiele dobroci - zgromadzonym życzył Piotr Przytocki, prezydent Krosna.
- Niech ten bielusieńki opłatek, którym za chwilę będziemy się dzielić, będzie dla nas wszystkich wyrazem pojednania, miłości, wiary, nadziei, miłosierdzia, a imitująca gwiazdę betlejemską gwiazdka na tej pięknej choince niech państwu świeci nie tylko podczas świąt, ale także przez wszystkie kolejne lata - dodaje Zbigniew Kubit, przewodniczący rady miasta.
- Życzymy państwu wiele radości, wiele szczęścia na te święta i nadchodzący nowy rok 2016. Życzymy, aby kwitła i umacniała się duma z naszego miasta, które tak pięknieje. Życzymy panu prezydentowi i władzom miasta, aby nie ustawali w dążeniu do obranego celu, jakim jest wszechstronny rozwój miasta. Korzystamy z tego wszyscy. Życzymy, aby powiedzenie "Krośnianin, to brzmi dumnie", miało wszelkie uzasadnienie - mówił Paweł Bachota, prezydent Unii Przedsiębiorczych.
Po życzeniach i opłatku, nadeszła pora na poczęstunek. Tradycyjnie na tę okazję krośnieńscy restauratorzy i przedsiębiorcy przygotowali wigilijne potrawy, świąteczne smakołyki. Ze swoją kuchnią byli też strażacy.