Marcin Rąpała ukończył organizację produkcji filmowej i telewizyjnej na jednej z krakowskich uczelni, jednak jego doświadczenie zawodowe związane jest z handlem i z muzyką. W środowisku disco polo znany jest jako Rompey – koronawirus mocno namieszał mu w planach koncertowych na 2020 i kolejny rok.
Galeria Staroci to odpowiedź dla krośnieńskich klientów, którzy odwiedzając pierwszy tego typu sklep w Jaśle należący do jego narzeczonej, pytali: „Kiedy u nas?”. Marcin podjął decyzję, a miesiąc później otworzył podwoje Galerii Staroci przy ul. Kolejowej 23. - Działamy od połowy października, a mogę powiedzieć, że odwiedza nas mnóstwo klientów. Pierwszego dnia godzinę przed otwarciem stali w kolejce przed drzwiami – mówi.
Co kupowali? Ozdoby do domu, biżuterię, gry planszowe, zabawki, płyty CD i kubki. Wszystkich artykułów dostępnych w Galerii Staroci nie sposób wyliczyć. - Mamy dostawcę, który sprowadza używane przedmioty z Anglii, Irlandii, czasem z Polski. Często w towarze pojawiają się perełki, rzeczy niedostępne w regularnej sprzedaży – mówi właściciel i ekspedient w jednym.
Na przykład figura psa z kolekcji Leonardo, firmy zajmującej się tworzeniem wiernych odwzorowań postaci. Dziecięce okulary do nurkowania speedo (6 zł), płyty CD (5 zł za sztukę), kubek w kształcie głowy postaci z Harry'ego Pottera (13 zł), czy gumowy gryzak dla psa (4 zł). 10 minut przed naszą rozmową Marcin sprzedał 20-kilka kolekcjonerskich winyli.
Na półkach znaleźć można również klocki Lego. - W środę mam mieć super zestawy z lat 90-tych. Płakałem, jak pakowałem, bo przypomniały mi się wszystkie katalogi, które w dzieciństwie oglądaliśmy z bratem – wspomina Marcin. Zdumiał się, gdy pewnego razu z kartonu wyjął komplet porcelany od Versacego.
Porcelana znaczona jest sygnaturami, które Marcin i jego współprowadząca interes narzeczona sprawdzają w internecie. By wycenić przedmiot, sprawdzają czy działa (np. oświetlenie, telefony, sprzęty AGD), a następnie orientują się, jaką cenę danego przedmiotu proponują sprzedający w sieci. - Nie ukrywam, wyceniamy poniżej średniej ceny z portali aukcyjnych – mówi Marcin. Jedna z półek w Galerii Staroci przeznaczona jest na produkty sprzedawane przez rodziców właściciela – pościel i firany szyte z polskich materiałów w szwalni w Jedliczu.
Sklep działa w modelu znanym z second-handów: w środę i czwartek pojawia się nowy towar; w piątek i w sobotę to, co zostało, można kupić za pół ceny; w poniedziałek po dwa złote za sztukę, a we wtorek do godziny 11:00 po złotówce.
- Zapraszamy pojutrze na nowy towar – mówi właściciel do kobiety, która sklep odwiedziła po raz kolejny. - Ostatnio kupiłam wnukowi samochodzik. Bawił się przez pół dnia, jakby dziecka nie było – mówi pani w sile wieku, kładąc na ladę kolejną zabawkę z serii Hot Wheels i ramkę na fotografie.
W Anglii funkcjonują tzw. charity shops, czyli sklepy z używaną odzieżą i przedmiotami codziennego użytku, z których dochód przeznaczony jest na cele charytatywne. Misją jasielskiej i krośnieńskiej Galerii Staroci jest dawanie rzeczom drugiego życia. - Konsumpcjonizm szaleje, widać po towarze. Ludzie wyrzucają działające sprzęty, ponieważ na rynek wchodzą nowe modele. Marcin stara się prowadzić sklep w duchu ekologii, zakupy pakując wyłącznie do papierowych torebek.
Właściciel Galerii Staroci zapewnia, że każdy, kto przyjdzie z banknotem 20- lub 50-złotowym, opuści sklep z kilkoma naprawdę fajnymi rzeczami.