Incjatywa Dzikie Karpaty to ruch obywatelski, którego działania skupiają się na terenach tzw. Puszczy Karpackiej, głównie Bieszczad i Pogórza Przemyskiego.
O terenach, które według aktywistów wymagają zwiększenia ochrony, pisaliśmy tutaj. To przede wszystkim otulina Bieszczadzkiego Parku Narodowego i teren projektowanego Turnickiego Parku Narodowego.
Do protestu, który początkowo miał charakter lokalny, we wtorek (29.09) dołączyli działacze w całej Polsce. Pod hasłem „Nie oddamy Bieszczad piłom” zablokowali budynki RDLP w 16 miastach.
Przed budynkiem RDLP w Krośnie pojawiło się kilkanaście osób, których celem było złożenie petycji.
Protestujący ogłosili dwa postulaty. Pierwszym z nich jest zaprzestanie wycinki w projektowanych rezerwatach położonych na terenie otuliny BdPN i projektowanego Turnickiego Parku Narodowego na Pogórzu Przemyskim. Ma to zabezpieczyć najcenniejsze fragmenty Puszczy Karpackiej do momentu objęcia ich skuteczną i trwałą ochroną.
Drugim postulatem jest zainicjowanie dialogu na temat reformy zarządzania lasami Puszczy Karpackiej. W wypracowaniu nowego, kompromisowego modelu zarządzania miałaby wziąć udział strona społeczna (ruchy oddolne i organizacje pozarządowe), naukowcy, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, mieszkańcy oraz przedstawiciele lokalnego biznesu.
"To jedno z niewielu w naszym kraju miejsc, gdzie zachowało się wiele fragmentów lasów o stanie zbliżonym do naturalnego (…) i relatywnie ograniczoną ingerencją człowieka. (...) Mimo, że niemal cały obszar Puszczy Karpackiej objęty jest różnego rodzaju formami ochrony przyrody, w większości nie ograniczają one w wystarczającym stopniu prowadzonej tam gospodarki leśnej. (…) Na skutek prowadzonych prac miejsca te stopniowo tracą swój wyjątkowy charakter." - czytamy w petycji.
Przez niedopatrzenia regularnie dochodzi do niszczenia stanowisk chronionych, rzadkich gatunków mszaków, porostów, owadów, ptaków.
- Ze słów pani dyrektor wynika, że cięć na granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego w tym roku nie będzie, ponieważ jest mokro - mówił Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, która popiera Inicjatywę Dzikie Karpaty.
- Wydaje mi się, że w stanowisku Lasów Państwowych prędzej czy później zajdą zmiany. Trzeba dać leśnikom możliwość wycofania się z twarzą z niektórych praktyk. Leśnicy wykonali dużo dobrej pracy, ale obecne czasy wymagają rozwiązań zupełnie innych niż te stosowane do tej pory - dodał.
Więcej o postulatach Inicjatywy Dzikie Karpaty można przeczytać tutaj.
Po spotkaniu z dyrektor RDLP w Krośnie Grażyną Zagrobelną aktywiści rozeszli się na prośbę policji, ponieważ zgromadzenie nie zostało wcześniej zgłoszone w Urzędzie Miasta.
- Dziś zagrożona nie jest ani Puszcza Karpacka, nieistniejąca od wieków jako konkretny byt, ani lasy bieszczadzkie, ani lasy na obszarze projektowanego Turnickiego Parku Narodowego - komentuje RDLP w Krośnie i apeluje do protestujących: - Patrzcie na drzewa i poszczególne wątki, lecz dostrzegajcie również las i całość zagadnienia!
Lasy Państwowe zapewniają, że korzystają z bogactwa karpackich lasów oszczędnie i w sposób zrównoważony.
Przypominają także, że tworzenie parków narodowych, określanie lub zmianę ich granic reguluje ustawa o ochronie przyrody. Wymaga to rozporządzenia rządu w uzgodnieniu z lokalnymi samorządami. - Lasy Państwowe nie odgrywają w tym procesie żadnej roli - zapewniają. Całość komunikatu dostępna jest tutaj.