Ola Kaczkowska jest uczennicą pierwszej klasy krośnieńskiej „Naftówki” na kierunku bezpieczeństwo wewnętrzne. Jej największą życiową pasją jest taniec. Od kilku lat ćwiczy w Akademii Fragolin Chearleaders. Razem ze swoją grupą występowała na meczach koszykówki drużyny Miasto Szkła Krosno. Brała też udział w wielu zawodach tanecznych.
W połowie zeszłego roku jej tato stracił pracę na Śląsku. - Nawet się z tego po cichu cieszyłam, bo mogłam z nim spędzać więcej czasu – mówi. - Wcześniej w domu bywał tylko w weekendy.
Koszmar zaczął się w połowie października 2019 roku. To wtedy po badaniu USG związanym z wcześniejszym zapaleniem nerek, jej tato usłyszał, że ma duże zmiany w pęcherzu moczowym i podejrzewają u niego guza. Kolejne badania tylko potwierdziły tę diagnozę. - Pierwszy zabieg po miesiącu od wykrycia, ze względu na rozległość zmian, nie dał oczekiwanego rezultatu – opowiada Ola. - Nie udało się „tego” usunąć za pierwszym razem, więc tatę czekała kolejna operacja, która odbyła się w styczniu.
Ola miała nadzieję, że nowy rok zacznie się dla jej rodziny lepiej. Jednak w połowie stycznia dziewczyna zauważyła u siebie na szyi powiększone węzły chłonne. - Razem z mamą wzięłyśmy to za początek jakiejś infekcji. Czułam się dobrze, więc nic z tym dalej nie robiłyśmy – mówi.
Dopiero gdy Ola zauważyła na swojej szyi kolejne guzki, postanowiła z rodzicami to sprawdzić. W lutym miała zrobione badanie USG, po czym kazano jej zgłosić się do szpitala. Wtedy jeszcze tego nie wiedziała, ale podejrzewano u niej chłoniaka.
Po badaniach w krośnieńskim szpitalu Olę przewieziono na oddział hematologiczno-onkologiczny Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Na początku pobytu w szpitalu zaczęła gorączkować. Po dwóch tygodniach intensywnego leczenia i bezustannych badań wykonano jej biopsję. Po zabiegu pojechała do domu i tam czekała na wynik z nadzieją, że to jednak nie nowotwór.
Po dwóch dniach jej mama odebrała telefon ze szpitala z druzgocącą informacją, że to chłoniak. - Mój świat odwrócił się o 180 stopni – mówi Ola. - Teraz musimy walczyć z dwoma potworami – u mojego taty i u mnie.
Nastolatka jest już po dwóch z czterech cykli chemii. Jeden cykl trwa 8 dni. - Jestem dumna z Oli – mówi mama dziewczyny. - Znosi to bardzo dzielnie i ma duże wsparcie. Na samym początku, jak trafiliśmy do szpitala, spotkaliśmy tam chorą na białaczkę siedmioletnią Madzię Malyniuk. To ona powiedziała Oli: 80% sukcesu wyzdrowienia to jest głowa, psychika i nastawienie. Jak ty będziesz dobrze myślała, to wszystko będzie dobrze. Ola do tej pory to powtarza.
Dziewczynę w jej walce wspiera rodzina. Jej mama na znak solidarności z córką obcięła włosy. - Według statystyk choroba jest uleczalna w 90%. Jednak do końca życia trzeba się martwić, czy nie będzie nawrotów - dodaje jej mama.
Tato Oli po drugiej operacji podjął pracę, ale ze względu na obecną sytuację epidemiologiczną rodzina piętnastolatki nie wie, co będzie dalej. Koszty chemii są refundowane, ale proszą o pomoc i wsparcie, bo po wyjściu ze szpitala najwięcej pieniędzy pochłoną lekarstwa, dojazdy i inne potrzebne rzeczy.
Koleżance planują już pomóc uczniowie „Naftówki”. Młodzież jest gotowa na zorganizowanie zbiórki na rzecz Oli i jej rodziny, jak tylko sytuacja związana z epidemią pozwoli na powrót do szkoły i przeprowadzenie takiej akcji.
wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “2626 pomoc dla Oli Kaczkowskiej”
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Ola:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: “2626 Help for Ola Kaczkowska”
Dla Oli można też przekazać 1%. W formularzu PIT należy wpisać KRS 0000382243 oraz w rubryce „Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%” wpisać “2626 pomoc dla Oli Kaczkowskiej”.