LUDZIE

Odeszła Agata Jezierska. Przez 20 lat żyła z przeszczepionym sercem

Krośnianka, która jako dziecko przeszła przeszczep serca, zmarła 5 marca br. w rzeszowskim szpitalu. Miała 32 lata. W pamięci rodziny i przyjaciół na zawsze pozostanie jako osoba uśmiechnięta, zaangażowana w pomoc innym, odważna, zafascynowana życiem i doceniająca każdą chwilę. Pogrzeb odbędzie się we wtorek, 10 marca.
Anna Kania
Przyjaciele wspominają Agatę jako osobę pełną pomysłów, wesołą, odważną, mającą sporo dystansu dla siebie i świata
archiwum prywatne

W trzecim miesiącu życia u Agaty Jezierskiej wykryto poważną chorobę serca. Z biegiem czasu organizm krośnianki bardzo szybko męczył się po każdym wysiłku. Gdy miała 11 lat, lekarze oznajmili jej rodzicom, że ich córka umiera. Wówczas zostało jej maksymalnie pół roku życia.

Rodzice Agaty nie poddali się. Dziewczynka trafiła do Kliniki Kardiochirurgii Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie, gdzie zakwalifikowano ją do przeszczepu. Telefon, że znalazł się dawca, rodzice Agaty odebrali kilka miesięcy później. Lekarze nie dawali dziewczynce dużych szans na przeżycie operacji, bo jej narządy były już bardzo zniszczone. Jednak podjęli się zabiegu, bo dla Agaty była to jedyna szansa.

Po przeszczepie rok spędziła w domu. Wspominała, że początki jej drugiego życia były trudne. Musiała nauczyć się na nowo różnych czynności, np. chodzenia czy picia z kubka.

Po rocznej rekonwalescencji Agata mogła powoli spełniać swoje marzenia. Jazda na rowerze czy kilkukilometrowy spacer nie sprawiały jej już trudności. Jednocześnie zaczęła udzielać się w pracy na rzecz innych.

Agata cieszyła się z każdego dnia życia
Archiwum prywatne

Orędowniczka transplantologii

Nigdy nie ukrywała, że jest po przeszczepie. Swoją historię opowiadała każdemu, kto chciał jej wysłuchać. „Jedyną zmianą, jaką podobno większość przeszczepków zauważa, to zmiana podejścia do życia. I jest to zmiana na lepsze, większość Nas po prostu bardziej docenia życie, chwilę obecną i nawet drobiazgi, z których przecież składa się życie” – można przeczytać na jej blogu „Drugie życie, czyli o miłości do życia z drugim sercem”. Za swoją drugą szansę była ogromnie wdzięczna rodzicom, lekarzom, pielęgniarkom.

Popularyzowała ideę transplantacji. Uczestniczyła w akcjach rozdawania oświadczeń woli czy w konferencjach o transplantologii, gdzie przekonywała, jak ważne są przeszczepy. Była również współinicjatorką Marzycielskiej Poczty, akcji polegającej na pisaniu listów do chorych dzieci.

Jako wolontariuszka przez kilka lat angażowała się w działania Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. „Orkiestra jest powodem mojej dumy, z tego kraju, z tych ludzi, z siebie samej… że mi się ciągle tak bardzo mocno CHCE” – pisała na blogu.

- Agata kwestując podczas krośnieńskich finałów WOŚP, zawsze wyróżniała się jakimś oryginalnym dodatkiemPamiętam, jak jednego roku miała na głowie kolorową czapkę à la Stańczyk i z puszką w dłoni kwestowała w okolicach muru kapucyńskiego – wspomina Anna Dubiel, od wielu lat działająca w krośnieńskim sztabie WOŚP. – Wesoła, uśmiechnięta, figlarna. Była naszą wolontariuszką, bardzo zaangażowaną w to, co robiła. Miała chęć pomagania innym. Informacja o jej śmierci bardzo mnie zasmuciła.  

Agata przez wiele lat angażowała się w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy
Archiwum prywatne

Była też bardzo aktywna na naszym portalu. W latach 2002-2013 często udzielała się na forum internetowym, używając nicku Gulisia. Jej ulubionym tematem były "Drzwi do internetowych przyjaciół", na którym poznała wielu znajomych. "Wykorzystujcie czas, jak się da - a da się, nawet ten deszczowy :)" - napisała w jednym z ostatnich wpisów w 2013 roku.

Innych tematów nie czytała "dla zdrowotności", bo denerwował ją coraz częściej występujący język nienawiści. Bywała również na portalowym czacie, chodziła często na tzw. czat-party, czyli spotkania integracyjne rozmówców.

Apetyt na życie

- Była bardzo odważnym człowiekiem. Miała 145 cm wzrostu, ale nadrabiała to hartem ducha – wspomina przyjaciółkę Anna Stokłosa. Poznały się tuż przed 18 urodzinami Agaty. – Bardzo przypadłyśmy sobie do gustu. Zaczęłyśmy wymieniać się muzyką, potem literaturą, okazało się, że mamy podobne poczucie humoru. Zżyłyśmy się ze sobą.

Razem wędrowały po Bieszczadach, które Agacie kojarzyły się z wolnością. – Wolność była dla niej ogromną wartością. Podobnie honor i poszanowanie drugiego człowieka. To wszystko wpoili jej rodzice. Uwielbiała góry i muzykę – dodaje Anna Stokłosa.

W pamięci Anny utkwiło wydarzenie sportowe, na którym Agata sędziowała. Inny sędzia faworyzował jedną z drużyn, chciał, żeby to ona wygrała. – Pierwszy raz zobaczyłam, jak dwumetrowy mężczyzna cofnął się przed drobną dziewczyną. Zmiażdżyła go swoją argumentacją.

Uwielbiała góry. Kojarzyły się jej z wolnością
Archiwum prywatne

Agatę zawsze przepełniał optymizm i miłość do życia. Można to wyczytać z postów, które zamieszczała na blogu. Pisała tak: „Zwykle dostrzegam tęczę na nawet najbardziej pochmurnym niebie. Staram się, aby moje życie było pełne barw, nie wyobrażam go sobie bez wędrówek, nawet tych zupełnie niewielkich, muzyki, koncertów, książek i Ludzi”.

A w pamięci ludzi pozostanie na zawsze jako uśmiechnięta, wesoła osoba.

- Agata była zawsze pełna pomysłów. Każdy, kto widział ją po raz pierwszy, nie pomyślałby, że walczy z poważną chorobą – wspomina Dorota Cząstka, dyrektor Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie.

- Była wyjątkowo życzliwa, pomocna, dobra. Opowiadała o sobie, niosąc pomoc i wsparcie ludziom w podobnej jak ona sytuacji. Nie narzucała się, ale była wyjątkowo aktywna, jeśli chodzi o akcje poświęcone transplantologii – dodaje Grażyna Więcek z Fundacji Otwartych Serc im. Bogusławy Nykiel-Ostrowskiej.

- Była wspaniałą przyjaciółką, bardzo cierpliwą osobą, miała dużo dystansu do siebie i świata – mówi Anna Stokłosa. – Gdyby stanęła dzisiaj obok nas, powiedziałaby, żebyśmy się szanowali i dbali o swoje zdrowie.

Ceremonia pogrzebowa odbędzie się we wtorek (10.03), o godz. 12.00 w kaplicy cmentarnej przy ulicy Wyszyńskiego w Krośnie.

OSTATNIA PUSZKA WOŚP AGATY "AGACIORKI" JEZIERSKIEJ