LUDZIE

"Moment narodzin daje mi radość". Najlepsza położna w kraju pracuje w Krośnie

Janina Frączek jest położną w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim w Krośnie. Jak przyznaje, ten zawód to całe jej życie. Nigdy nie liczyła, ile porodów odebrała, ale z pewnością było ich tysiące. Na początku stycznia zdobyła tytuł "Położnej na medal".
Joanna Kwiatkowska
Janina Frączek została najlepszą położną w kraju
Damian Krzanowski

„Mam na imię Aśka i będę się Tobą opiekować. Razem damy radę” – takimi słowami Janina Frączek (dla znajomych Asia) wita na krośnieńskiej porodówce przyszłe mamy.

Położną jest od 32 lat, od samego początku pracuje w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim im. Jana Pawła II w Krośnie. Prywatnie mieszka we Wrocance, ma dwójkę dzieci i lubi jeździć na nartach. Prowadzi także szkolenia ze specjalizacji Pielęgniarstwo Rodzinne dla Położnych w Rzeszowie.

Zawód położnej był jej marzeniem od czasów liceum. – Przez przypadek trafiłam w telewizji na film przedstawiający przebieg porodu. Spodobał mi się, więc obejrzałam go po raz drugi, trzeci, czwarty. W końcu doszłam do wniosku, że to jest to, co chciałabym robić w życiu – przyznaje Janina.

Po skończeniu I LO im. Mikołaja Kopernika w Krośnie podjęła naukę w Medycznym Studium Zawodowym w Rzeszowie na kierunku Położnictwo.  Studia wyższe na Uniwersytecie Rzeszowskim kończyła już w trakcie pracy. 

Janina pracuje na co dzień w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim im. Jana Pawła II w Krośnie
damian krzanowski

- Zawsze lubiłam pomagać ludziom. W położnictwie łączę pasję z możliwością niesienia pomocy i uśmiechu – tłumaczy. – Praca położnej to bardzo wdzięczny zawód. Chociaż często jesteśmy zmęczone, pracujemy w święta, towarzyszą nam różne trudności, to satysfakcja, jaką nam daje, przewyższa wszystko.

Janina pracuje na kilku oddziałach: ginekologicznym, położniczym, patologii ciąży, a także na izbie przyjęć i sali porodowej. Towarzyszy pacjentce na każdym etapie. Jednak najbardziej ceni sobie odbieranie porodu.

- To właśnie moment narodzin daje mi najwięcej radości. Kiedy nasza motywacja i pełne skupienie sprawiają, że dziecko przychodzi na świat. Najbardziej wzrusza mnie chwila, kiedy zaraz po urodzeniu kładziemy noworodka na brzuchu matki, a po jej twarzy spływają łzy. Niejednokrotnie płaczemy razem z nią – mówi Janina i dodaje:

To widok, który powoduje u mnie gęsią skórkę. Dla niego warto żyć, pracować i pomagać.

Narodziny dziecka są dla położnej najpiękniejszym momentem
damian krzanowski

Poród jak żaden inny

Poza wzruszeniem, położnictwo to także sytuacje zabawne i niespodziewane. Wiele z nich miało miejsce w latach 90., kiedy specyfika zawodu była zupełnie inna. Janina wspomina odbieranie porodu w karetce na lotnisku, podróż pieszo z narzędziami przez las i zaspy, aby dotrzeć do domu pacjentki, niespodziewany poród sąsiadki, który przerwał Janinie zmywanie naczyń i odcinanie pępowiny nożycami krawieckimi. 

Najbardziej szokująca wydaje się jednak historia pewnego porodu w starym szpitalu przy ul. Grodzkiej. - Przybiegł do nas spanikowany pan, wołając, że żona rodzi w samochodzie. Wzięłyśmy więc sprzęt i zbiegłyśmy na dół. Na parkingu pod samymi drzwiami izby przyjęć stał Fiat 126p, a w nim krzyczała kobieta. Okazało się, że urodziła już główkę. Dokończyłyśmy poród i wszystko było w porządku. Urodził się zdrowy chłopczyk. Mąż w międzyczasie zniknął, zapewne ze stresu. Jednak po jakimś czasie rozglądamy się, a na tylnym siedzeniu tego malucha dostrzegamy 3-letniego chłopca, który wszystkiemu się przyglądał i przez ten cały czas milczał - wspomina z uśmiechem Janina. 

Janina w ciągu 32 lat pracy odebrała tysiące porodów 
damian krzanowski

Położna na medal

Położnictwo wypełniło całe życie Janiny. Zdarza się, że na prośbę pacjentek towarzyszy im przy porodzie, nie będąc w pracy. – Pacjentki obdarzają mnie zaufaniem. Często słyszę „Jak dobrze, że pani dzisiaj jest” albo „Jak dobrze, że na panią trafiłam”. Takie słowa uskrzydlają.

Miłe doświadczenia pacjentek odzwierciedliły się także w wynikach konkursu na najlepszą położną w Polsce. Janina wygrała zdobywając 960 głosów i zostawiając w tyle 518 konkurentek z całego kraju. - W połowie kwietnia zadzwonili do mnie organizatorzy z informacją, że kilka osób mnie zgłosiło i czy wyrażam zgodę na udział. Pomyślałam, że ktoś z rodziny robi sobie żarty i że muszę rozeznać się w temacie. Później dowiedziałam się, że to konkurs dla rodzących i ich rodzin, taki sposób na powiedzenie swojej położnej "dziękuję". Nie mogłam odmówić - przyznaje. 

Janina Frączek została zgłoszona do konkursu "Położna na medal" przez jedną z pacjentek
damian krzanowski

Janina nie śledziła przebiegu konkursu, ale cały czas dostawała wieści od pacjentek. - Otrzymałam masę wiadomości i telefonów, że już zagłosowały. Długo byłam na 4 pozycji, a dziewczyny mówiły "Musi być podium"

Tak też się stało. Janina nie tylko stanęła na podium, ale zajęła I miejsce. - Spodziewałam się, że mogę mieć najwięcej głosów w województwie, ale nigdy nie pomyślałam, że wygram ten konkurs. Do dzisiaj nie wiem, kto mnie zgłosił, ale ta pani miała super pomysł i bardzo jej dziękuję. Musiała poświęcić dużo czasu, żeby tak nagłośnić sprawę  - mówi. 

Sukces wpłynął także na jej popularność. Oprócz wielu udzielonych wywiadów, Janina wystąpiła także w Pytaniu na Śniadanie, a już w piątek (24.01) o godz. 8:00 będzie można ją zobaczyć w programie Dzień dobry TVN.