ARCHIWUM 1999-2017

Krosno oczami Alexandra White'a: żywa lekcja historii

Życie przedwojennego rynku i piekło holokaustu - w poniedziałek (5.06) 94-letni Alexander Białywłos-White, najstarszy pochodzący z Krosna Żyd, opowiedział uczniom "Kopernika" o dawnym Krośnie. Posłuchaj jego opowieści.
Redakcja Portalu
94-letni Alexander Białywłos-White pamięta każdy szczegół przedwojennego Krosna

Alexander Białywłos urodził się w Krośnie, w 1923 roku, na ul. Ordynackiej. Jego ojciec prowadził zakład szklarski. Po wybuchu II wojny światowej rodzina Białywłosów, podobnie jak reszta społeczności żydowskiej miasta, została stłoczona w getcie, utworzonym na ul. Franciszkańskiej.

Z sześciu członków rodziny – rodziców, siostry i dwóch jego braci – holokaust przeżył tylko on. Po wojnie zamieszkał w Stanach Zjednoczonych, gdzie napisał książkę pt. "Be a Mensch". Spisał w niej swoje wspomnienia, od okresu dzieciństwa, po walkę o życie w obozach zagłady.

Od kilku lat 94-latek regularnie odwiedza Krosno. - To jego miasto rodzinne, ciągnie go tutaj i zawsze przed wyjazdem jest bardzo podekscytowany. Nie może się go doczekać – opowiada Les, syn Alexandra.

Jednym z punktów programu tegorocznej wizyty było poniedziałkowe spotkanie z licealistami z "Kopernika". Przez niemal 2 godziny Alexander wspominał dzieciństwo, z którego najbardziej utkwił mu w pamięci rynek. - Kamienice są takie jak dawniej, nic się nie zmieniły. I nadal są tu małe sklepy – mówił. Nie unikał przy tym tematów bolesnych – scen masowych deportacji i mordów w obozach koncentracyjnych. Wszystko pamięta w detalach.

Zaproszenie Alexandra White'a do szkoły było pomysłem Olgi, uczennicy 1. klasy liceum, której rodzina zaprzyjaźniona jest z 94-latkiem. - Jego obecność tutaj to najlepsza, żywa lekcja historii, niezwykła szansa, aby posłuchać kogoś, kto pamięta jeszcze tamte czasy – uważa. - Dowiedziałam się m.in. o tym, że przed wojną w ogródku jordanowskim było oczko wodne, a nad nim podest do tańców. Regularnie odbywały się na nim huczne festyny, na które przychodził tłum ludzi.

(DI), fot. Damian Krzanowski