fot. Damian Krzanowski
O tym, że jeden z trzech dzwonów na wieży farnej pękł, pisaliśmy tutaj. Dzięki pasji młodego krośnianina Mateusza Górki, który usłyszał dziwny dźwięk dzwonu, w porę udało się zadziałać i uniknąć większych szkód. Maryan został wyłączony z użytku, a teraz, po blisko pięciu miesiącach, został ściągnięty z wieży farnej i pojechał na Śląsk, gdzie będzie spawany.
To znaczące wydarzenie, bo dzwony od momentu, kiedy zostały usadowione na wieży, nigdy tej wieży nie opuszczały. - Dzwon Maryan jako pierwszy po tylu latach, od XVII wieku, opuszcza nie tylko mury wieży, ale także nasze miasto - mówi Marta Rymar, Miejski Konserwator Zabytków.
Całej akcji demontażu przyglądał się także Mateusz, dla którego to bardzo wzruszający moment. - Jestem szczęśliwy, że dzisiaj mamy pierwszy krok do naprawy dzwonu.
Sześciusetkilogramowy Maryan został zdemontowany i przez okiennice wieży, przy pomocy dźwigu, spuszczony na dół. Cały zabieg trwał godzinę. Koszt naprawy to ponad 80 tys. zł. Prawdopodobnie połowę kwoty miasto otrzyma z dofinansowania od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Przemyślu.
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to krośnianie usłyszą bicie dzwonu Maryan już na Wielkanoc.