To jeden z najbardziej doświadczonych polityków we współczesnej historii Polski. To nie tylko były prezydent - pełnił także funkcję posła, marszałka Sejmu oraz ministra obrony narodowej.
Bronisław Komorowski dość często odwiedza Krosno, ma także istotne związki z naszym miastem. Jego doradcami byli m.in.: prof. Roman Kuźniar z Krosna oraz prof. Jerzy Osiatyński – były poseł tego regionu.
- Bardzo lubię Krosno – przyznał. - Jest jednym z tych miast na Podkarpaciu, które się wyróżniają, jeśli chodzi o wyniki wyborcze. Ludzie z poglądami prodemokratycznymi i proeuropejskimi potrafią skutecznie wygrywać tu wybory. To ważne z punktu widzenia modernizacji Polski.
Były prezydent spotkał się w Pałacu Polanka z przedstawicielami środowisk prodemokratycznych, m.in. Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Komitetu Obrony Demokracji. Rozmawiał także z prezydentem miasta.
Zaprzeczył, że będzie kandydatem w wyborach do Parlamentu Europejskiego: - Jestem na politycznej emeryturze. Rzeka polityczna płynie dosyć wartkim nurtem i nie da się do niej wejść drugi raz, szczególnie kiedy się było prezydentem.
Podzielił się jednak swoimi przemyśleniami na temat bieżącej sytuacji politycznej. Uznał, że nadchodzi „czas politycznej zmiany”. - Wszyscy ją czują w kościach i w sercach. Wydaje się, że czuje to również obecna władza. Zmiana nastąpi głównie ze względu na złe skutki jej rządzenia. Ale przede wszystkim ze względu na liczbę ujawnionych słabości obecnej ekipy, w tym ewidentnej słabości do pieniędzy.
Zmiana nastąpi głównie ze względu na złe skutki rządzenia władzy. Ale przede wszystkim ze względu na liczbę ujawnionych słabości obecnej ekipy, w tym ewidentnej słabości do pieniędzy.
Pochwalił budowanie szerokiej koalicji wyborczej do Parlamentu Europejskiego pod nazwą „Koalicja Europejska”. – Te środowiska łączą wartości prodemokratyczne i proeuropejskie. To dobry wstęp do budowania koalicji także na wybory parlamentarne i prezydenckie w Polsce. Szerokie koalicje wygrywają wybory. Wtedy i społeczeństwo, i metoda liczenia mandatów D'Hondta dają premię – zauważył. Metoda ta promuje ugrupowania z największą liczbą głosów, które przelicza na odpowiednio większą liczbę mandatów.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się końcem maja, a do Sejmu jesienią br.