LUDZIE

Ludzie z szewską pasją. Gdzie w Krośnie można naprawić obuwie

Znajdziemy ich w małych pomieszczeniach pełnych butów, z charakterystycznym zapachem kleju od wejścia. Na co dzień udowadniają, że nie wszystko, co zniszczone, trzeba od razu wyrzucić.
Joanna Kwiatkowska
Pan Andrzej Czekański jako jedyny uczęszczał do szkoły obuwniczej. Zakład w Krośnie, przy ul. Kolejowej 6, prowadzi od 1981 roku
Joanna Kwiatkowska

Rzemiosło szewskie to umiejętność wytwarzania i naprawy obuwia. Jego początki sięgają starożytności, ale największy rozwój nastąpił w średniowieczu, kiedy pojawiły się cechy szewskie zrzeszające rzemieślników. W tamtych czasach szewc zajmował się głównie tworzeniem butów ze skóry. Zaczęło się to zmieniać pod koniec XIX wieku, gdy pojawiły się zakłady półmechanicznej produkcji obuwia. Natomiast po II wojnie światowej tradycyjne tworzenie obuwia prawie całkowicie odeszło w niepamięć z momentem rozwoju masowej i taniej produkcji fabrycznej.

Chociaż szewc jest zawodem wymierającym, to w Krośnie możemy cieszyć się aż sześcioma zakładami

Joanna kwiatkowska

Najdłuższy staż pracy ma pan Roman i pan Andrzej. Każdy z nich jest szewcem prawie 50 lat. Tylko pan Andrzej szewcem jest także z wykształcenia. W Krośnie kiedyś istniała szkoła obuwniczo-skórzana, do której uczęszczał oraz fabryka obuwia, gdzie odbywał praktyki. Reszta rzemieślników odziedziczyła fach po kimś z rodziny. Pan Roman i pan Stanisław po ojcu, pan Bogdan po wujku, a pan Jan po dziadku. Ale szewskie geny to nie wszystko. Każdy z szewców podkreśla, że najważniejsza jest praktyka i własne samodoskonalenie.

– Mój tata ma 95 lat i jeszcze prowadzi zakład w Iwoniczu Zdroju. Czasem, jak mam jakiś problem z przeróbką obuwia, to jeszcze się do niego zgłaszam. Nawet po tylu latach w tym zawodzie są rzeczy, które mogą zaskoczyć – mówi pan Roman.

Zawód zmienił się na przestrzeni lat. Praca szewca nie ogranicza się już tylko do naprawy obuwia. Szewc stał się „złotą rączką”. Panowie naprawiają torebki, walizki, zamki w kurtkach, napy, a nawet skórzane rękawiczki. –Trzeba brać, co jest – kwituje pan Bogdan.

Bałagan jak w każdym szewstwie – mówi pan Roman Komarnicki. Na zdjęciu przy wiekowej maszynie do szycia, zwanej „łaciarką"
Joanna Kwiatkowska

Najczęstsze czynności wykonywane przy obuwiu to klejenie, szycie, wymiana fleków, zelówek. Wyjątkowo ważną pracą są także przeróbki, polegające na dostosowaniu obuwia do stopy klienta. Praca szewców jest często ratunkiem dla osób z różnymi schorzeniami, np. deformacjami czy owrzodzeniami stóp. Oferują oni rozciąganie obuwia, ale także poszerzanie i zwężanie cholewek. Ceny za naprawę ustalane są indywidualnie, ale te najczęstsze prace to koszt kilku lub kilkunastu złotych.

Popularne jest także farbowanie obuwia. – Raz przyszła pani i przyniosła białe, ślubne buty, pytając czy coś da się jeszcze z nimi zrobić. Odpowiedziałem, że przebarwimy. "To tak można?" zdziwiła się kobieta. Czasem warto przyjść i po prostu spytać – opowiada rzemieślnik z Guzikówki.

Pan Bogdan Śliż z wykształcenia jest stolarzem, ale szewską działalność w Krośnie prowadzi już 25 lat. Teraz spotkać go można przy ul. Kisielewskiego 6
joanna kwiatkowska

Rozwój technologii doprowadził do tego, że buty produkuje się coraz szybciej i taniej. Duża ich część sprowadzana jest z Chin. Niestety ta sytuacja na rynku obuwniczym nie sprzyja szewcom.

– Dużo się zmieniło, kiedyś były inne buty, z innych materiałów. Nie wiem kto pozwala na produkowanie takich butów, ale to się nie nadaje do niczego. Kiedyś na taki materiał nikt by nie spojrzał, a teraz z tego buty robią – komentuje pan Andrzej.

Pan Stanisław Fugas prowadzi zakład przy ul. Niepodległości 3 od 13 lat. Szewcem jest od 1994 roku
joanna kwiatkowska

– Buty są dużo tańsze i klienci wybierają tzw. jednorazówki. Każde buty da się naprawić, tylko w tych czasach nie każde się opłaca. Kiedy skórzane buty są popękane, to da się wymienić skórę częściowo lub całościowo. Teraz takie prace prawie się nie zdarzają. Pracuje się głównie na butach z tworzyw syntetycznych – dodaje pan Stanisław.

Zalew chińszczyzny w sklepach, krótkowzroczne decyzje konsumentów i brak zainteresowania zawodami rzemieślniczymi sprawiają, że szewców jest coraz mniej. Gdy już są, to ich pozycja na rynku jest niestabilna.

Tak wygląda renowacja obuwia 
www.facebook.com/pg/komarnicki.roman.szewc.krosno

– Nikt nie chce uczyć się tego zawodu, nie ma zainteresowania w tym kierunku. Gdy już ktoś przyjdzie, to zaraz rezygnuje. Wreszcie ten zawód przestanie istnieć, przepadnie i to jest kłopot – żali się pan Jan.

Jednym z powodów braku zainteresowania tym fachem, mogą być warunki pracy. – Jeśli jest dużo zleceń, to praca bywa uciążliwa z powodu klejów i pyłów – dodaje pan Stanisław.

Chociaż obecne czasy są ciężkie dla szewców, to każdy z nich stara się z nadzieją i optymizmem patrzeć w przyszłość. - Czasem zadowolenie ludzi, rozpoznawalność na ulicy, czy dobre słowa: „co my byśmy tu zrobili, jakby pana nie było?”, cieszą bardziej niż pieniądze – mówi pan Bogdan, który nie wyobraża sobie wykonywania innego zawodu i określa to „szewską pasją”. Nie ma tu jednak na myśli niepohamowanej złości, z której znane jest to powiedzenie, a bardzo duże zaangażowanie w to, co robi na co dzień. – W tym zawodzie potrzeba spokoju i cierpliwości – tłumaczy także pan Roman, dodając jeszcze na koniec: Szewce są potrzebni. Ile ludzi - tyle nóg, a ile nóg - tyle butów.

SZEWCY W KROŚNIE