Przypomnijmy. Tragedia wydarzyła się 4 kwietnia 2018 na ulicy Tysiąclecia. Tego dnia Patrycja G., uczennica I LO w Krośnie, jak co dzień, jechała oznakowaną ścieżką rowerową z domu w Polance do szkoły. W tym samym czasie 32-letni kierowca, Jakub R. jechał ciągnikiem siodłowym w kierunku huty szkła. Skręcając z ul. Tysiąclecia w drogę dojazdową do zakładu, przejeżdżał przez ścieżkę rowerową. Wtedy doszło do zderzenia rowerzystki z ciężarówką. Patrycja zginęła na miejscu.
Proces ruszył w październiku ub.r. Obie strony doszły do porozumienia w kwestiach winy mężczyzny, wysokości kary i kosztów finansowych, jakie miał ponieść oskarżony. Zgadzały się, że Jakub R. nie zachował ostrożności, nie widział rowerzystki i wymusił na niej pierwszeństwo.
W trakcie toczącego się postępowania zeznawali dwaj świadkowie wypadku – kierowcy aut osobowych, którzy w tym czasie znajdowali się w pobliżu miejsca zdarzenia. Opinie wydali też biegli sądowi – jeden powołany przez prokuraturę i drugi, wynajęty przez rodziców Patrycji, którzy w sprawie występowali jako oskarżyciele posiłkowi.
Sam oskarżony Jakub R. przyznał się do spowodowania wypadku i wyjaśnił, że nie zauważył rowerzystki. O wypadku dowiedział się od świadków. Przeprosił także rodziców Patrycji.
Od początku staliśmy na stanowisku, że nie chcemy zniszczyć życia tego człowieka, tak jak on zniszczył nasze
- podkreślił ojciec tragicznie zmarłej Patrycji w swojej mowie końcowej.
Krośnieński Sąd Rejonowy uznał 32-latka za winnego spowodowania wypadku. Według Sądu oskarżony nie zachował ostrożności i naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Mężczyznę ukarano rokiem więzienia, w zawieszeniu na 3 lata. Wyrok taki oznacza, że kierowca ma 3-letni okres próby, którego przebieg zdecyduje, czy kara więzienia zostanie ostatecznie zastosowana.
Ponadto kierowca ciężarówki ma zapłacić rodzicom zmarłej 10 tys. zł i pokryć część kosztów sądowych (ok. 7 tys. zł). Sąd zrezygnował z zakazu jazdy ciężarówką dla mężczyzny ze względu na jego ciężką sytuację finansową. Jakub R. jest jedynym żywicielem rodziny.
Jednocześnie Sąd przyjął stanowisko biegłego sądowego, że do wypadku nieznacznie przyczyniła się sama pokrzywdzona.w I tego dotyczył spór, jaki rozgorzał na sali sądowej jeszcze przed ogłoszeniem wyroku.
Sugestie, że sama poszkodowana swoim zachowaniem, „żwawą” jazdą, brakiem obserwacji drogi i zbyt późną reakcją przyczyniła się do wypadku, oburzały rodziców ofiary. Nie zgodzili się z tym sformułowaniem, zawartym przez prokuratora w akcie oskarżenia i częściowo podtrzymanym przez Sąd. Powołali prywatnego biegłego.
– W prywatnej opinii biegłego dziewczyna w żaden sposób nie przyczyniła się do zdarzenia i nie mogła uniknąć zderzenia – zaznaczał w swojej mowie końcowej adwokat Tymoteusz Skrzypek, pełnomocnik rodziców, prosząc o wyeliminowanie tego stwierdzenia z opisu czynu.
Adwokat zarzucił biegłemu sądowemu, że źle umiejscowił moment krytyczny, że jego opinia była wykonana „na oko”, że rowerzystka nie miała czasu i możliwości, żeby dostrzec zagrożenie.
– Patrycja miała pierwszeństwo nad wszystkimi innymi uczestnikami ruchu drogowego. Jeżeli poruszała się ścieżką rowerową z pierwszeństwem. to byłoby paranoją hamowanie przed każdą drogą boczną – tłumaczył roztrzęsiony ojciec dziewczyny.
Z tymi stwierdzeniami nie zgodził się ani obrońca oskarżonego Tomasz Ostafil, ani sędzia Monika Kordyś.
– Rowerzystka w tym miejscu miała obowiązek zachować szczególną ostrożność – mówiła w uzasadnieniu wyroku. – Jakkolwiek nie ulega wątpliwości, że była na pierwszeństwie. Czy mogła, nie oglądając się na boki, jechać na wprost? Nie mamy prawa korzystać ze swojego pierwszeństwa w taki sposób, żeby nie zwracać na nic wokół uwagi.
Wyrok nie jest prawomocny. Rodzice 18-latki zapowiedzieli apelację.
Sąd Okręgowy w Krośnie zmienił wyrok na podstawie ekspertyz sądowych. Według nich dziewczyna nie miała szans, żeby zahamować i uniknąć zderzenia z ciężarówką. W związku z tym z opisu czynu zostało usunięte stwierdzenie, że 18-latka przyczyniła się do zdarzenia.