„Za kim będziesz najbardziej tęsknić?”, „Co ci dała nasza szkoła?”, ale też „A co ci zabrała?” i „Czego cię nauczyła?”. To niektóre z pytań, które tegorocznym absolwentom I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika zadali redaktorzy szkolnej gazetki „Postscriptum”. Ankietowani nie zawsze wypowiadali się pozytywnie.
Jedno słowo, które określi 3 lata w „Koperniku” to…
- Katorga.
- Tor przeszkód.
- Przyjaźń.
- Dno.
- Rozwój.
- Żółć.
- Cierpienie.
- Piwniczenie.
- Nie.
Chociaż część nakładu została wydrukowana, gotowe egzemplarze ostatecznie nie trafiły w ręce uczniów. Władze „Kopernika” uznały, że pytania zadane w sondzie „mają element prowokacji”, a „wypowiedzi [pytanych – przyp. red.] wykraczają daleko poza stan faktyczny”.
- Jeżeli autorka tego artykułu zdecydowała się na to, by przeprowadzić badania socjologiczne, to niestety zabrakło jej rzetelnego, metodologicznego warsztatu w postaci zobiektywizowanych pytań i możliwości procentowego określenia poszczególnych odpowiedzi w ocenie ogólnej – tłumaczy Ryszard Józefczyk, dyrektor I LO. - Na podstawie przytoczonych wypowiedzi, naszym zdaniem daleko idących i rozmijających się z ogólnym odbiorem szkoły przez zdecydowaną większość absolwentów, czytelnik mógł sobie wyrobić fałszywą opinię o niej – dodaje.
Co ci dała nasza szkoła?
- Problemy ze zdrowiem, nerwicę, stres.
- Duże wory pod oczami.
- Mnie nauczyła, jak się uczyć.
- Brak wolnego czasu, odosobnienie od rodziny…
- Wykształcenie, perspektywy, radość, 18 lat. I dużo placków na osiemnastki.
- Okulary. Z nerwów zepsuł mi się wzrok.
- Ciekawe znajomości.
- Wytrwałość.
- Zarąbiste znajomości. Poczucie, że zawsze może być gorzej.
- Umiejętność spania po 3 godziny i bycie wyspanym.
- Pewność siebie.
- Jeżeli pojawiają się wypowiedzi na temat stanów psychicznych czy innego cierpienia to pytanie: z jakiego powodu maturzysta poddawał się przez trzy lata takim katuszom? Szkoła jest instytucją otwartą, nie ma przymusu bycia w niej. Jeżeli ktoś dostawał tego typu stanów powinien czym prędzej zadbać o swoje zdrowie psychiczne – radzi dyrektor Józefczyk.
- Nie chciałam nikogo ani niczego obrażać czy oskarżać. Starałam się, aby głosy były pozytywne i negatywne. Uważałam jednak, że na pytanie „Co dała ci szkoła” ludzie odpowiedzą pozytywnie – podkreśla jedna z uczennic tworzących „Postscriptum”.
Zdaniem Ryszarda Józefczyka niektóre pytania miały „wręcz tendencyjny charakter”. - Jeżeli zapytamy kogoś „Co było najstraszniejsze w szkole?” lub „Co ci szkoła zabrała?” to sugerujemy, że takie zjawisko miało miejsce. Bo jeżeli ktoś odpowiedziałby „nic” to rubryka byłaby pusta.
- Podchodziłam do ludzi przypadkowych, nie byli to wyłącznie moi znajomi – mówi redaktorka gazetki. - Osoba z ramienia szkoły widziała przed publikacją ten artykuł. Wszystko było w porządku. Później dowiedziałam się, że to nie jest dziennikarstwo i że nie tego byłam uczona.
Czego nauczyła cię szkoła?
- Chemii… poczułam chemię.
- Trygonometrii.
- Śmiać się z głupot.
- Dystansu do ocen i siebie.
- Śmiać się z różnych rzeczy.
Jednak nie wszyscy nauczyciele poparli decyzję dyrekcji. Według naszej rozmówczyni zwłaszcza poloniści byli „za wolnością słowa”.
- Kwestia cenzury gazetki jest oburzająca z wielu powodów. Po pierwsze: aspekt wychowawczy. Celem wydawania gazetki jest, między innymi, nauka dziennikarskiej etyki i zrozumienie wagi wolności słowa. Przekaz od dyrekcji brzmi bardzo płytko i nieedukacyjnie. Po drugie: aspekt satyryczny. Ten artykuł nie był w żaden sposób pogardliwy czy obraźliwy w stosunku do jakiegokolwiek nauczyciela czy pracownika administracji. Był humorystyczny, nostalgiczny, a przede wszystkim - autentyczny. Nie można tej autentyczności niszczyć na rzecz fałszywej dbałości o „dobre imię” szkoły – uzupełnia inna z autorek.
Dyrektor zapewnia, że nie ma wiedzy, by w szkole funkcjonowała utarta, negatywna opinia o niej. - Nie jest artykułowana na posiedzeniach Rady Szkoły, w której uczniowie biorą udział, ani Samorządu Szkolnego. Pytamy rodziców, pytamy uczniów. Czego mieliby się obawiać? Czy znaliby jakieś fakty z przeszłości, że wyrażanie jakiejś opinii czymś im grozi? Nie znam takich przypadków i sobie ich nie wyobrażam.
- Żałuję, że szkoła mi nieco zepsuła swój obraz w ostatni dzień nauki, bo miałam bardzo miłe wspomnienia z niej – stwierdza absolwentka I LO i redaktorka gazetki. Zapewnia, że nie porzuci pisania, a w przyszłości pragnęłaby zostać niezależną dziennikarką.
Gazetka ostatecznie ukazała się w wersji elektronicznej na stronie szkoły. Opublikowano niemal wszystkie artykuły. Z wyjątkiem jednego – wspomnianej sondy.
A to pełna treść spornej ankiety: