POMOC

Ten rower to dla niego niezależność. Dołożycie się?

Pamiętacie Damiana - wyjątkowego mistrza dwóch kółek? Pokazał nam Krosno z perspektywy wózka inwalidzkiego. Dużo się od niego nauczyliśmy. Teraz chłopak zbiera na swoją niezależność. Potrzebuje ponad 10 tys. na specjalistyczny rower.
Redakcja Portalu
Damian studiuje informatykę i myśli o rozpoczęciu pracy, do której chciałby sam dojeżdżać
Damian Krzanowski

Damian Jung ma 21 lat, mieszka w Iwoniczu i studiuje informatykę na PWSZ w Krośnie.

Jeszcze zanim przyszedł na świat, wiadomo było, że w życiu będzie miał pod górkę. W czwartym tygodniu ciąży na plecach płodu pojawił się guz – objaw przepukliny oponowo-rdzeniowej. Taka wada przytrafia się jednemu na 2 tys. noworodków. Damiana skazała na wózek, doprowadzając do porażenia obydwu kończyn dolnych.

Chłopaka poznaliśmy przez Fundację Aktywnej Rehabilitacji w Rzeszowie. Pracowaliśmy wtedy nad tematem niedogodności i utrudnień, z którymi codziennie mierzą się niepełnosprawni krośnianie. Poprosiliśmy Damiana, żeby nas „oprowadził” po swoim świecie. Nasz dziennikarz też wsiadł na wózek. Potwierdziło się to, czego się spodziewaliśmy.

Nierówna kostka brukowa, kocie łby, dziury w drogach, krawężniki, schody, brak odpowiednich podjazdów dla niepełnosprawnych, wysokie wejścia do autobusów - to codzienne przeszkody niepełnosprawnych. Trzeba się nieźle napocić, żeby pokonać te wszystkie bariery i pozałatwiać swoje sprawy na mieście, pójść do kina czy po prostu spotkać się ze znajomymi. Często też nie obejdzie się bez pomocy przechodniów, a nie wszyscy są tacy otwarci i śmiali jak Damian.

Kilka drobnych rzeczy już się w Krośnie zmieniło, ale to wciąż za mało

- Praca przy pierwszym artykule otworzyła mi oczy. To jak ja sobie radzę to jedno, a to jak radzą sobie nieco słabsi fizycznie i mniej doświadczeni, to drugie. Dla mnie kilkucentymetrowy krawężnik nie jest przeszkodą, ale dla innych będzie. Kilka drobnych rzeczy już się w Krośnie zmieniło, ale to wciąż za mało – opowiada Damian.

Rzeczywiście, Damian na wózku "wymiata". Po mistrzowsku zalicza jedną przeszkodę za drugą. Dwa kółka jednak go ograniczają, dlatego od jakiegoś czasu zaczął poważnie rozważać trzy. Mowa o ręcznie napędzanym, specjalistycznym rowerze XCR. Chłopak mógłby sam nim dojeżdżać do pracy czy na uczelnię - teraz wozi go mama.

Taka maszyna kosztuje, bagatela, 22 tys. zł. Prawie połowę kosztów prawdopodobnie uda się pokryć z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Drugą połowę trzeba uzbierać.

Trójkołowy rower napędzany ręcznie w wersji użytkowej; model XCR. Na zdjęciu bez koniecznego wyposażenia dodatkowego: flaga bezpieczeństwa, mocowanie wózka, błotniki oraz lusterka
sport-on.com

- Już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad rowerem napędzanym ręcznie, tzw. handbike, w wersji szosowo-terenowej. Ma on uchwyt z tyłu, do którego mógłbym przymocować wózek, na którym siedzę teraz. To dla mnie szansa na większą niezależność - podsumowuje 21-latek.

Darowizny można wpłacać bezpośrednio pod linkiem.


Czytaj także: