niebezpieczeństwo

Zero zabezpieczeń nad rzeką. "Tryńcza" może powtórzyć się w Krośnie

- Na dwóch odcinkach ul. Asnyka nie ma żadnego zabezpieczenia przed wpadnięciem auta do Wisłoka. Podobnie jest w Krościenku Wyżnym – alarmuje nasz czytelnik, który przypomina okoliczności tragedii w Tryńczy i prosi magistrat o szybką reakcję.
Redakcja Portalu
W takich warunkach pojazd może w sekundzie wylądować w rzece
Damian Krzanowski

Niedawna tragedia w podkarpackiej Tryńczy wstrząsnęła całą Polską. W wypadku zginęła piątka młodych ludzi - wszyscy utonęli, po tym jak kierowane przez 24-letniego pijanego mężczyznę tico wjechało do Wisłoka.

Nasz czytelnik zwraca uwagę, że w Krośnie oraz w Krościenku Wyżnym są odcinki dróg, gdzie o podobny dramat nie trudno. Chodzi o fragmenty ul. Asnyka oraz ul. Wisłoczej (Krościenko Wyżne). - Zero jakiegokolwiek zabezpieczenia! W każdej chwili może dojść do niespodziewanego zdarzenia drogowego – kolizji, utraty panowania nad autem, czy zasłabnięcia - i pojazd, lub pojazdy, w sekundzie znadzie się w wodzie, bez szans na ratunek. Dlaczego nikt tego nie zabezpiecza? - pyta.

Udaliśmy się we wskazane miejsca i rzeczywiście odcinki dróg o łącznej długości kilkuset metrów nie mają kompletnie żadnej ochrony w razie sytuacji opisanych przez czytelnika, oraz wielu innych, które mogą się wydarzyć.

Ulica Asnyka w Krośnie

Ulica Wisłocza w Krośnieńku Wyżnym