kolej

Skrót trasy kolejowej do Rzeszowa szybko nie powstanie. Łącznica nadal w planach

Sejm głosami posłów PiS odrzucił poprawkę do budżetu zakładającą m.in. przekazanie 20 milionów złotych na budowę łącznicy kolejowej Szebnie - Jedlicze. Nowa trasa ma usprawnić ruch pasażerski z Krosna do Rzeszowa. Władze województwa uznały, że inwestycja będzie realizowana dopiero po 2020 roku.
Wiktor Kazanecki
Pociągi w Krośnie nadal sztuką dla sztuki. Puste szynobusy i nieatrakcyjna oferta to kolejowy scenariusz na najbliższe lata.
Damian Krzanowski
W SKRÓCIE

O tym, że połączenie Krosna z Rzeszowem nie należy do najlepszych zaświadczy każdy, kto chociaż raz na jakiś czas musi odwiedzić stolicę województwa. Najkrótsza droga przez Czarnorzeki i Węglówkę jest kręta, wąska i niebezpieczna. Alternatywne trasy przez Strzyżów lub Domaradz zabierają zdecydowanie więcej czasu. Jedyna firma busowa, która regularnie i często obsługuje połączenie Krosno-Rzeszów wysyła do jego obsługi małe pojazdy, do których niekiedy ciężko się zmieścić. Pozostali przewoźnicy mają zaledwie po kilka kursów i nie jeżdżą codziennie. Wygodnym i konkurencyjnym rozwiązaniem miał stać się pociąg.

Obecnie podróż z krośnieńskiego dworca do Rzeszowa zabiera nawet 2 godziny. Zanim dotrzemy do celu podróży, musimy zwiedzić Jedlicze i Jasło, wrócić się do pobliskiej Przybówki i dopiero wtedy skierować się we właściwym kierunku. Ten układ torowisk powoduje, że nie tylko dojazd do stolicy województwa jest problematyczny. Wsiadając w ubiegłym roku na Dworcu Centralnym w Warszawie w pociąg do Zagórza po 23.00, w Krośnie byliśmy o 8.00 rano. To prawie 9 godzin podróży! Dla porównania autobusy pokonują trasę Krosno-Warszawa w 6-7 godzin.

Transport kolejowy jest preferowany przez większość mieszkańców Polski. W Krośnie od wielu lat pociągi kojarzą się jedynie z zablokowanymi przejazdami.
Damian Krzanowski

Antidotum na komunikacyjny problem miała być łącznica. Temat tego usprawnienia na poważnie podniesiono w 2016 roku, gdy PKP przedstawiło trzy możliwości jej poprowadzenia. Pierwszy wariant zaczynał się w Szebniach i przecinał rzekę Jasiołkę. Pociągi wyjechałyby zaraz przed Jedliczem. Drugi łączył Jedlicze-Męcinkę z Moderówką, a trzeci rozpoczynał się w Krośnie-Turaszówce i kończył w Przybówce.

Krośnieński magistrat przekonywał, że najkorzystniejszą byłaby trzecia opcja. Skracała ona czas trwania podróży do Rzeszowa aż o 40 minut. Ostatecznie, w wyniku protestów ze strony Jedlicza, które poczuło się zmarginalizowane, wybrano modyfikację drugiego wariantu. Łącznica miała więc przebiegać między Jedliczem a Szebniami. Pomimo, że pociąg z Krosna do Rzeszowa jechałby 66 minut, nadal byłby godną rozpatrzenia alternatywą dla ryzykownej jazdy przez korczyńskie serpentyny i ciemne czarnorzeckie lasy.

Podkarpacki samorząd uznał, że inne inwestycje są pilniejsze. Plany budowy łącznicy trafiły do planów na następną dekadę.
archiwum

Gdy wydawało się, że wszystko jest już "zaklepane", do gry wkroczyło Jasło. Tamtejsi radni powiatowi oprotestowali pomysł budowy nowego połączenia, obawiając się, że spowoduje ono ograniczenie kursowania pociągów do ich miasta. Podczas sesji rady powiatu jasielskiego z 10 lutego ub. r. radni nie ukrywali, że swoimi działaniami chcą spowodować, aby Krosno nie stało się bardziej konkurencyjnym miastem. Wskazywali, że szybkie połączenie z Rzeszowem jest ich atutem w pozyskiwaniu mieszkańców.

Działania Jasła przyniosły skutek. W programie rozwoju transportu województwa podkarpackiego do 2023 roku łącznica Jedlicze-Szebnie znalazła się na liście inwestycji planowanych dopiero po 2020 roku. To był pierwszy sygnał, że koncept jej budowy będzie mierzyć się z wieloma przeszkodami.

damian krzanowski

- Niezależnie od wszystkich okoliczności pracujemy z panem posłem Piotrem Babinetzem i panem marszałkiem, aby ten projekt został przygotowany od strony technicznej i aby w najkrótszym możliwym czasie został sfinansowany – komentuje dr Tomasz Soliński, zastępca prezydenta Krosna. - Mamy zapewnienie, że Urząd Marszałkowski także uważa, że ta inwestycja jest ważna i powinna powstać. Łącznica znajduje się we wszystkich dokumentach strategicznych. Jej koszt szacowany jest na ok. 80 mln złotych.

- Gdyby ten projekt całkowicie zaprzepaszczono, to byłaby dla Krosna sytuacja dramatyczna, ponieważ nic by się nie zmieniło i pogłębiałyby się problemy komunikacyjne, które już obecnie marginalizują tą część województwa

– mówi dr Tomasz Soliński.

11 stycznia br. Sejm głosami 238 posłów przede wszystkim z klubu Prawa i Sprawiedliwości odrzucił poprawkę do budżetu, w której znalazł się pomysł skierowania 20 milionów złotych na budowę łącznicy. W grupie posłów głosujących przeciw byli też parlamentarzyści z Krosna: Piotr Babinetz i Stanisław Piotrowicz (poseł Babinetz nie odpowiedział na nasze e-maile). Posłanka Joanna Frydrych (PO) wybrana także w okręgu krośnieńskim zagłosowała "za".

damian krzanowski

Obecnie przez Szklane Miasto z powodu remontu torów nie przejeżdża żaden pociąg. Nie należy się jednak spodziewać, że w czerwcu po wznowieniu ruchu liczba połączeń wzrośnie. PKP planuje uruchomić jedynie 3 pociągi do Targowisk, tyle samo do Jasła oraz  sezonowe połączenia z Komańczą, Łupkowem i słowackimi Medzilaborcami. Rozkład na 2018 r. na razie nie zakłada, że w Krośnie zatrzymają się dalekobieżne połączenia Intercity.

- Możliwe, że przed powstaniem łącznicy wyremontowana będzie obecna linia nr 108 – opisuje dr Tomasz Soliński. - Na poziomie PKP PLK i województwa trwa weryfikacja projektów jej przebudowy. Zamierzenia obejmują obniżenie torów w Krośnie poparte wcześniej podpisanym porozumieniem pomiędzy prezydentem Krosna, marszałkiem i zarządem PKP PLK.

Budowę przebiegającej przez Krosno linii kolejowej ukończono w 1884 roku i jej przebieg do dzisiaj nie uległ zmianie. Dla miłościwie panującego wtedy Franciszka Józefa ważniejsze było połączenie Galicji z Węgrami niż z północnymi ziemiami polskimi.