pasjonat

Krośnianin ułożył gigantyczne puzzle. Zajęło mu to dwie zimy

Trzeba mieć cierpliwość oraz zmysł obserwacji, a przede wszystkim sporo czasu – opowiada Rafał Kin, który właśnie skończył układanie puzzli mających ponad 33,5 tys. elementów.
Dawid Iwaniec

Dokładnie 33 600 elementów, zapakowanych do drewnianego pudła. Po ułożeniu mają wymiary niemal 6 na 1,6 metra. Pochodzący z Krosna Rafał Kin (obecnie mieszka w Odrzykoniu) miał nadzieję, że powiesi je na którejś ze ścian w domu, ale nie znalazł tak dużej.

Krośnianin od małego układał puzzle. Zaczęło się od kilkuset elementów, potem "tysiączki". Przed kilkoma laty powrócił do hobby z dzieciństwa. Na rozgrzewkę pochłaniał mniejsze, a następnie w kilkanaście dni ułożył 4 tys. elementów. Cztery lata temu postanowił zmierzyć się z wyzwaniem o wiele większego kalibru – ponad 18-tysięczne puzzle układał przez dwie zimy.

- Rodzina, praca, dom. Przez większość roku ciężko znaleźć czas na układanie. Zimą jest trochę mniej zajęć, dlatego wieczory mogłem spędzać nad puzzlami – opowiada, prezentując oprawiony w ramkę obraz. Wypełniony głównie egzotyczną fauną ma wymiary 276 na 192 cm. Ten jeszcze się na ścianie zmieścił i może cieszyć jego oczy w całości.

Gigantyczną układankę, którą niedawno ukończył, trzyma w pudle, w 80 częściach. - Wszystkie części są podklejone i w niecały kwadrans mogę je ponownie złożyć i zaprezentować – zapewnia. Miejsce na sfotografowanie całości znaleźliśmy na korytarzu PWSZ w Krośnie, w której Rafał Kin pracuje. Obraz robi wrażenie! Rajska scena z bujną zielenią, wodospadem i zwierzętami mieni się kolorami.

Gdy ułożyliśmy wszystko w całość, poczułem ogromną satysfakcję. Udowodniłem sobie, że potrafię ułożyć największe puzzle na świecie, a taki właśnie był cel

Puzzle fabrycznie podzielone są na 10 pionowych pasów o szerokości około 60 cm. Krośnianin układał każdy z nich "klasycznie". - Pierwszym krokiem jest przygotowanie sobie miejsca. Ja układam zawsze na stole. Potem segregacja – wybrałem elementy rameczki, a resztę podzieliłem kolorami. Oczywiście posiłkowałem się zdjęciem całości. Na koniec zostawała cierpliwość. Po pewnym czasie zauważyłem jednak, że krojenie puzzli powtarza się w poszczególnych pasach. Gdy poznałem ten algorytm, było łatwiej – opisuje proces, nad którym, podobnie jak w przypadku poprzednich puzzli, spędził łącznie dwa zimowe sezony.

Pomocnikiem Rafała Kina był jego syn Gabriel. Gdy zaczynali układanie, chłopiec miał 7 lat. Widać go na filmiku, opublikowanym na Facebooku. Leży w dużym pokoju, obok puzzli, przy których wygląda miniaturowo. - Gabriel miał służyć jako skala – uśmiecha się dumny z pomocnika tato, którego wspierały również żona Joanna i córka Wiktoria, m.in. wykazując się dużą wyrozumiałością. 

- Pewnie zabrzmi to banalnie, ale gdy ułożyliśmy wszystko w całość, poczułem ogromną satysfakcję. Udowodniłem sobie, że potrafię ułożyć największe puzzle na świecie, a taki właśnie był cel – tłumaczy.

Musimy sprostować – Rafał Kin nie wiedział, że w międzyczasie hiszpańska firma Educa Borras, działający od ponad 120 lat producent puzzli, m.in. tych właśnie ułożonych przez krośnianina, wypuściła na rynek jeszcze większe, złożone z 42 tys. elementów. Brzmi jak plan na kolejne zimy.