Do zdarzenia doszło około godz. 12.30. W okolicy mostu na ul. Okrzei był Mateusz Kantor, piłkarz klubu Karpaty Krosno. - Szedłem na obiad do pobliskiej restauracji. Na moście stała dwójka osób, które krzyczały, że w wodzie jest mężczyzna - opowiada.
Zawodnik nie czekał ani chwili, zbiegł na brzeg, a dalej do wody. Leżący w rzece mężczyzna był przytomny, ale miał problemy z poruszaniem się. Mateusz Kantor uniósł jego głowę i trzymał ją nad lustrem wody do przyjazdu straży pożarnej.
Strażacy wyciągnęli poszkodowanego na brzeg. Następnie mężczyzną zaopiekowała się załoga pogotowania, która zabrała go do szpitala.
Jak ustaliła policja, mężczyzna, który skoczył do rzeki, to 40-letni mieszkaniec Krosna. Był pijany, w organizmie miał blisko 2 promile alkoholu. Funkcjonariusze ustalają okoliczności zdarzenia.
Według Mateusza Kantora, który w oczekiwaniu na przyjazd służb rozmawiał z 40-latkiem, mężczyzna zdecydował się na skok z mostu z powodu kłopotów finansowych. Chciał odebrać sobie życie.