"Dnia 4. lutego br. przy przesuwaniu wozów najechała maszyna na stojące wozy, z których 6 zostało wykolejonych i mocno uszkodzonych. Powodem wykolejenia była ciemność, jaka powszechnie panuje na tutejszej stacji i ciasnota na torach. Podczas budowy stacji nie było żadnych fabryk w okolicy, więc wystarczała stacja, mająca pomieszczenie dla 20 lub 30 wozów, dziś jednak znajduje się po 100 do 300 wozów, już to z ropą z okolicznych kopalń, jak np. Węglówki, Bóbrki, Rogów, Wierzbna, Borysławia i Potoka (...)" - opublikowany 6 grudnia opis wypadku i problemów na krośnieńskiej stacji kolejowej z początków XX wieku to pierwszy z brzegu przykład ciekawostek, które znaleźć można na stronie "Genealogia Krośnian".
To zdecydowanie jedna z najciekawszych krośnieńskich stron na Facebooku. Alicja i Andrzej Ryglowie założyli ją na początku roku. Ona jest chemikiem, on plastykiem. Wspólnie działają w branży reklamowej, a po pracy wspólnie relaksują się, odkopując i wrzucając do sieci perełki takie jak relacja z dawnej katastrofy kolejowej.
Zainteresowanie małżeństwa historią zaczęło się w 2010 roku. - Pochodzę z rodziny Zygmuntowiczów. Chciałem dowiedzieć się czegoś więcej o Stanisławie, moim prapradziadku, znanym rzemieślniku, którego pochowano na starym cmentarzu. Natrafiliśmy na mnóstwo problemów, bo odnaleźć się w świecie dawnych metryk chrztu, ksiąg pogrzebowych oraz wielu innych archiwaliów nie jest łatwo - opowiada Andrzej.
Alicja pokonać musiała podobną ścieżkę: kłopoty z odmową dostępu do ksiąg parafialnych, błędne zapisy, czy trudne do rozszyfrowania pismo. Tworzenie drzew rodowych zajęło im po kilka lat. W tym czasie wiele się nauczyli oraz zdobyli dokumentację, która jest doskonałym źródłem informacji o dawnym Krośnie, a dokładnie o jego mieszkańcach, bo interesują ich przede wszystkim ludzie.
Kolejną porcją wiedzy o historii miasta było opracowanie dla służb konserwatorskich inwentarza osób pochowanych na starym cmentarzu. Na pierwszy rzut oka na nekropolii spoczywać może kilkuset krośnian, bo tyle nagrobków i pomników zachowało się na powierzchni ziemi. Alicji i Andrzejowi udało się jednak ustalić, że pogrzebano tam ponad 15 tys. mieszkańców! - Każda pochodząca z Krosna rodzina ma tam kogoś bliskiego. Historia tego miasta zaczyna się na cmentarzu - twierdzą wręcz.
Wciąż identyfikują osoby pochowane w poszczególnych grobowcach. Od kilku lat już tydzień przed 1 listopada pojawiają się na cmentarzu, i dzień w dzień "polują" na rodziny lub osoby opiekujące się grobami, o których nie mają jeszcze wiedzy.
Z kolei podczas przeglądania dokumentów czy starych czasopism odkrywają ogromną ilość błędów, opublikowanych w książkach i artykułach: pomylone i brakujące daty czy miejsca urodzin lub zgonu, fakty związane z życiem, a nawet terminy meczów żużlowych. - Strasznie nas to denerwuje, bo gdy bierzemy do ręki książkę czy gazetę, ufamy, że autor naprawdę wszystko sprawdził. Niestety, w opisanej historii Krosna roi się od błędów - ubolewają, przyznając jednocześnie, że gdy znajdą jakąś udokumentowaną pomyłkę, próbują kontaktować się z autorem publikacji. - Bywa różnie, generalnie historycy nie przepadają za nami - ucinają.
Lubi ich natomiast coraz więcej internautów. Strona ma już blisko tysiąc fanów. Ich grono rośnie także poza internetem, bo małżeństwo podejmuje się przygotowania drzew genealogicznych krośnieńskich rodzin. Udało im się sporządzić już kilka. Robią to bezpłatnie, w ramach hobby. - Jak nas coś wciągnie, to siedzimy nawet do 4 rano, chwilę śpimy i idziemy do pracy. Jesteśmy naprawdę dobrzy w tym, co robimy. Mamy w sobie żyłkę detektywów – zapraszają na stronę i zachęcają do kontaktu osoby, które chciałyby poznać swoje korzenie lub po prostu interesują się historią rodzinnego miasta.
Odwiedź i polub stronę "Genealogia Krośnian".