17 listopada ma dla Słowaków podobne znaczenie jak 11 listopada dla Polaków. Nasi południowi sąsiedzi wspominają wówczas studenckie manifestacje z 1989 roku, w czasie których młodzi ludzie sprzeciwili się komunistycznemu reżimowi. Demonstracje okazały się początkiem przemian ustrojowych, zakończonych powstaniem dwóch niepodległych państw - Czech i Słowacji.
Ten dzień ma na Słowacji rangę święta państwowego, jest wolny od pracy. Duże grono Słowaków postanowiło jednak obchodzić rocznicę na zagranicznych zakupach i w zależności od miejsca zamieszkania rozjechali się na Węgry, do Austrii lub do Polski.
Sporo mieszkańców wschodniej części kraju wybrało się do Krosna. Na tutejszym bazarze pojawiła się także ekipa telewizyjna jednego z największych słowackich portali tvnoviny.sk, która przygotowała relację z wielkich zakupów.
Na polskich bazarach kupowano nie tylko ubrania czy ozdoby świąteczne. Wiele osób przyjechało po wędliny, m.in. kiełbasę. Poszukiwano także masła i jaj, których w ostatnim czasie brakowało na półkach słowackich sklepów, relacjonowali reporterzy.
Sprzedawcy potwierdzają, że Słowaków było znacznie więcej niż zwykle. - Ubrania, dekoracje i spożywka, zwłaszcza masło, naprawdę mnóstwo go kupowali - wspomina jeden z handlarzy. - Dobrze, że mają takie święta. Wciąż ich trochę do Krosna przyjeżdża, głównie w soboty, ale piątek na pewno podreperował nasze finanse.